Chciała odejść z "Na Wspólnej". Bała się, iż nie da rady połączyć dwóch pasji

swiatseriali.interia.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Joanna Jabłczyńska jest jedną z aktorek, które dorastały na oczach widzów. Od dziecięcej gwiazdy z "Fasolek", przez młodzieżowe programy telewizyjne, po dorosłą karierę w serialach i filmach. Gwiazda "Na Wspólnej" kończy dziś 40 lat.


Joanna Jabłczyńska urodziła się 9 grudnia 1985 roku w Warszawie. Karierę zaczęła w bardzo młodym wieku. Już jako ośmiolatka stała się idolką dzieciaków z całej Polski. Solistka "Fasolek", dziennikarka "Teleranka", Ola z serialu "Trzy szalone zera".
"Zaczęło się od tego, iż moja starsza siostra nie mogła mnie zdzierżyć, bo zawsze miałam dużo energii. Poprosiła rodziców, żeby mnie zaprowadzili na casting do zespołu dziecięcego Fasolki. Dostałam się tam. Ale już na samym początku jedna z koleżanek zachorowała i jej mama zaproponowała, żebym poszła za nią na dubbing do studia. Złożyło się tak, iż śpiewałam, a oni potrzebowali śpiewającej dziewczynki. Wzięli mnie do tego dubbingu i sprawdziła się maksyma: 'Więcej szczęścia jak rozumu'" (śmiech) - mówiła w wywiadzie dla portalu wspolczesna.pl.Reklama


Joanna Jabłczyńska chciała odejść z "Na Wspólnej"


Jabłczyńska najbardziej rozpoznawalna stała się dzięki roli Marty w "Na Wspólnej", gdzie występuje od 2003 roku. W jednym z wywiadów zdradziła, iż na pewnym etapie chciała odejść z popularnego serialu.
"Miałam taki moment, kiedy chciałam zrezygnować z serialu, ale z innych powodów niż moi koledzy. Jak dostałam się na Wydział Prawa, to doszłam do wniosku, iż nie połączę tak ciężkich studiów z pracą w serialu" - wyznała aktorka w rozmowie z Plejadą.
Joanna Jabłczyńska, oprócz kariery aktorskiej, rozwija także karierę prawniczą. Ukończyła prawo na Wydziale Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim i uzyskała uprawnienia radcy prawnego. w tej chwili prowadzi własną kancelarię.


Ekipa "Na Wspólnej" za wszelką cenę chciała zatrzymać aktorkę w obsadzie.
"Nasza kierowniczka produkcji powiedziała: 'Słuchaj, Asia. Szanujemy, podziwiamy, gratulujemy, wspieramy, ale daj nam szansę. Po prostu spróbujmy, zobaczymy, jak to wyjdzie. Postaramy się dostosować, postaramy się pomóc'. Rzeczywiście ta nasza kooperacja była super. Udało się i skończyć studia, i aplikację, i przez cały czas te dwa zawody łączyć" - ujawniła.
Kariera Joanny Jabłczyńskiej to nie tylko "Na Wspólnej". Ponad dwie dekady temu wystąpiła w kultowym dziś "Nigdy w życiu!", gdzie wcieliła się w postać córki głównej bohaterki. W kolejnych latach zagrała w "Tylko mnie kochaj", "Dlaczego nie!" oraz "Kto nigdy nie żył". Użycza także głosu wielu postaciom w animacjach, serialach i filmach.


Joanna Jabłczyńska otworzyła się na temat poprzedniego związku


Dawniej media rozpisywały się u życiu uczuciowym aktorki. Dzisiaj gwiazda "Na Wspólnej" zwykle milczy na ten temat. W kwietniu 2017 roku wzięła cichy ślub ze swoim partnerem, którego poznała w kancelarii prawnej.
W podcaście Żurnalisty niespodziewanie opowiedziała nieco więcej o swoim życiu. Jabłczyńska wyznała, iż została zdradzona przez jednego z partnerów.
"Byłam zdradzona. Nie wierzyłam, iż to może się zdarzyć. Bo dlaczego? o ile ktoś nie będzie chciał ze mną być, to przecież może mi o tym powiedzieć. Tam nie ma żadnego przymusu. Naprawdę tak rozkminiałam. W związku o ile trafisz na nieodpowiednią osobę, to choćbyś miał najlepsze intencje i choćbyś jak najbardziej chciał, to jeżeli masz złą osobę po drugiej stronie, to cię zmiecie z powierzchni ziemi" - mówiła.


Aktorka przyznała również, iż zupełnie nie spodziewała się zdrady. Swojemu partnerowi ufała bezgranicznie.
"Jak byłam zdradzona, to klasycznie dowiadywałam się ostatnia z ostatnich. A dzień przed - nie tyle rękę - ile głowę bym sobie dała uciąć za tę osobę. To jest mocne walnięcie. To nie tak, iż były jakieś rozkminy, coś było nie tak, SMS-y, późne wychodzenie. Dla mnie nie było problemu, iż 'jest więcej pracy, więc dzisiaj nie wracam na noc'. Albo, iż 'jedź na wieś sama, ja dojadę'. Łykałam wszystko jak pelikan. Mnie nie przyszło do głowy, iż tam coś może być nie tak" - przyznała Jabłczyńska.


Joanna Jabłczyńska trafiła do szpitala


Kilka dni temu Joanna Jabłczyńska zaniepokoiła swoich obserwatorów, dodając zdjęcie ze szpitalnego łóżka. W obszernym wpisie apelowała do czytających, by dbali o zdrowie i okazywali życzliwość ludziom wokół, ponieważ nigdy nie wiemy, co tak naprawdę przeżywają. Podziękowała również wszystkim osobom, które z ogromną troską opiekowały się nią w placówce.
"Bardzo rzadko wstawiam tu zdjęcia tak prywatne. Przy tej okazji chciałabym Wam przypomnieć, iż osoby publiczne tak samo, jak wszyscy mają problemy zdrowotne, rodzinne czy psychiczne. Nie zawsze (na szczęście) o tym piszemy. Bądźmy po prostu dla siebie życzliwi, bo nigdy nie wiemy, przez co druga osoba (publiczna czy też nie) przechodzi" - czytamy we wpisie aktorki zamieszczonym na Instagramie.
Początkowo nie doprecyzowała, z czym związany był jej pobyt w szpitalu, ale gwałtownie rozwiała wątpliwości.
"Byłam na operacji planowanej. Wszystko poszło, jak należy. Jestem już w domu i czuję się bardzo dobrze" - przekazała.
Czytaj więcej: Media huczały o jej związku. Dla rodziny wycofała się w cień
Idź do oryginalnego materiału