Chciał zrezygnować z aktorstwa? Stwierdził, iż nie ma już motywacji

film.interia.pl 4 dni temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Mark Hamill, niezapomniany Luke Skywalker, zszokował fanów wyznaniem, iż brakowało mu motywacji do dalszej pracy przed kamerą. Jego karierę uratował jednak Mike Flanagan, oferując mu rolę w serialu. Niebawem zobaczymy aktora w kolejnej, być może ikonicznej roli.


Mark Hamill urodził się 25 września 1951 roku. Jako aktor zadebiutował w jednym z odcinków serialu "Dyrektor szkoły" w 1970 roku. Później przyszła rola w sitcomie "Bill Cosby Show". Angaż do "Gwiezdnych wojen" stał się jego przepustką do sławy, ale już nigdy nie powtórzył tak spektakularnego sukcesu. Zagrał główną rolę w komedii "Corvette Summer" z 1978 roku, pojawił się w dramacie wojennym "Wielka czerwona jedynka" z 1980 oraz gościnnie w "Muppet show".
W 2018 otrzymał własną gwiazdę w Alei Gwiazd w Los Angeles. Mimo iż od lat jest legendą kina, to niedawno przeżył chwile zwątpienia. Reklama


"Wielki marsz": widział podobne sytuacje na własne oczy


W filmie "Wielki marsz" Mark Hamill gra majora amerykańskiej armii, który czuwa nad przebiegiem Wielkiego Marszu. To mężczyzna bezkompromisowy i nieuznający sprzeciwu. Wojskowy trzyma się zasad i pilnuje porządku.
"Po książki Kinga sięgnąłem po czterdziestce, ale nie kryję, iż twórczość mistrza grozy zrobiła na mnie spore wrażenie. (...) Byłem też bardzo zbudowany spotkaniem z pisarzem, w trakcie którego King powiedział mi, iż bardzo się cieszy, iż gram w filmach na podstawie jego książek" - mówił aktor w rozmowie z portalem collider.com.
"Wielki marsz" opowiada o Ameryce w nieodległej przyszłości. Jednym z najpopularniejszych wydarzeń medialnych jest transmisja dorocznego Wielkiego Marszu, w którym udział bierze pięćdziesięciu starannie wyselekcjonowanych nastolatków. Zasada jest prosta: kto zostaje w tyle, ten ginie. Marsz kończy się dopiero wtedy, gdy przy życiu pozostanie jeden uczestnik.
Na piątkowym wydarzeniu podczas Comic Con w San Diego Mark Hamill powiedział, iż kiedy reżyser Francis Lawrence zaproponował mu tę rolę, natychmiast przypomniały mu się jego nastoletnie lata w Japonii, gdzie chodził do szkoły położonej tuż obok amerykańskiej bazy wojskowej.
"Powiedziałem: ‘Wiem, kim jest ten facet: widziałem go na własne oczy’" - powiedział Hamill i opisał swoje wspomnienia o dowódcach, którzy zajmowali się musztrą młodych mężczyzn. To było dla niego trudne doświadczenie.


Mike Flanagan dał mu nadzieję


Mark Hamill zdradził obecnym, iż w okolicach 2019 roku zaczął wątpić w swoją karierę i chciał zrezygnować z występów przed kamerą.
"Myślałem, iż na tym etapie kariery będę spędzał więcej czasu z wykrywaczem metalu, włócząc się po plaży, bawiąc się z psami na podwórku. Powiedziałem mojemu agentowi: ‘Wiesz co? Nie mam już motywacji. Chyba po prostu przejdę na emeryturę i będę tylko nagrywał głosy’. Jedynymi osobami, które odrzuciły moją propozycję, byli mój agent i moja żona, bo, wiecie, dobrze jest mieć mnie poza domem" - powiedział Hamill.
Jego karierę miał uratować Mike Flanagan, który zaproponował mu rolę w serialu Netfliksa "Zagłada domu Usherów". Aktor nie spodziewał się, iż w tym wieku ponownie będzie tak zajety.
Idź do oryginalnego materiału