Chajzer zażyczył sobie fryzurę "na Nawrockiego". Zdziwił się po wyjściu od barbera

gazeta.pl 5 godzin temu
Filip Chajzer postanowił odświeżyć swoją fryzurę. Udał się do salonu z dość nietypową prośbą. Czy stylistom udało się spełnić jego wymagania? Efekt oceńcie sami.
Filip Chajzer po odejściu z telewizji skupił się na rozwijaniu swojego biznesu w sektorze gastronomicznym. Postanowił podbić rynek kebabów. Kreuzberg Kraft Kebap to jego słynny koncept, który u swoich początków wywołał sporo szumu w mediach. Celebryta zaczął budowanie kebabowego imperium od Warszawy, a następnie otworzył budki także w innych dużych miastach w Polsce. Ostatnio zrobiło się głośno o zamknięciu jednego z biznesów na Śląsku. Więcej przeczytasz tutaj. Co słychać u Filipa Chajzera? Właśnie postanowił odświeżyć fryzurę. Zjawił się w salonie w dość zaskakującą prośbą.


REKLAMA


Zobacz wideo Kebab u Chajzera i energetyki od Buddy? Zrobiliśmy ich test!


Filip Chajzer odwiedził barbera. Chciał fryzurę na nowego prezydenta. Z salonu wyszedł znany bramkarz
Filip Chajzer wybrał się ostatnio do barbera, a efektem tego spotkania postanowił podzielić się z fanami na Instagramie. Prezenter, który znany jest ze swojego poczucia humoru, tym razem postanowił w żartobliwy sposób odnieść się do ostatnich wydarzeń politycznych w kraju. Relacjonował, iż poprosił o fryzurę na nowego prezydenta, a wyszło zgoła inaczej.
Wchodzę do Barbera i mówię 'na Nawrockiego', a i tak wyszedł Szczęsny
- podkreślił celebryta. W sekcji komentarzy posypały się opinie na temat nowego cięcia. Doceniono także poczucie humoru byłego prezentera. "Zrobiłeś mi dzień", "Dlaczego nie na Trzaskowskiego?", "Cały Wojtek" - czytamy.


Filip Chajzer miał wypadek. Trafił do szpitala. "Leżę połamany, ale bardzo szczęśliwy"
Filip Chajzer ostatnio trafił do szpitala. Miał wypadek na motorze. "Na prostym odcinku poczułem szarpnięcie motocykla. Prawko na motocykl mam od 21. roku życia, jeżdżę codziennie, no i przyszedł ten dzień, kiedy jechałem po raz ostatni. Pan ratownik, który do mnie przyjechał, nazywa się Hajzer i całe życie miał ksywkę Zygmunt. Myślał, iż ktoś go wkręca i iż to była ukryta kamera" - przekazał portalowi ShowNews. Chajzer w związku z obrażeniami trafił do szpitala, ale jak sam podkreślił, do całego zdarzenia podszedł z dużą dawką optymizmu. "Leżę w szpitalu połamany, ale bardzo szczęśliwy. Lekarze mówią, iż miałem bardzo dużo szczęścia. Żyję, widzę, jak słońce świeci za oknem. Na kilka minut przed wypadkiem spadł deszcz. Zatrzymałem się, żeby założyć grubą kurtkę z ochraniaczami i zmienić kask z otwartego na pełny. I to mnie uratowało" - przyznał. Więcej przeczytasz tutaj: Chajzer miał poważny wypadek na motorze. Trafił do szpitala!
Idź do oryginalnego materiału