Seriale dla nastolatków od lat przyciągają uwagę i promują nowe gwiazdy. Wystarczy spojrzeć chociażby na Blake Lively czy Penna Badgley’a znanych z Plotkary. W te wakacje na ekrany trafiła ekranizacja powieści E. Lockhart Byliśmy łgarzami. Czy podbije serca młodych widzów?
Byliśmy łgarzami opowiada historię nastoletniej Cadence, która po tajemniczym wypadku cierpi na amnezję. Rok po nim wraca na wyspę, na której się on wydarzył, licząc, iż wróci jej pamięć. Akcja rozgrywa się w dwóch osiach czasowych: lato szesnaste, gdzie Cadence jest blondynką, i lato siedemnaste, które można rozpoznać po jej ciemnych włosach.
Cadence pochodzi z rodziny Sinclair, która może pochwalić się ogromnym bogactwem. Co roku wakacje spędza na prywatnej wyspie dziadków w towarzystwie swoich rodziców, ciotek i kuzynów. Jako dziecko poznaje też Gata, który jest bratankiem partnera jej ciotki. Wraz z nim i dwójką kuzynów, Johnnym i Mirren, stają się nieodłączni i w rodzinie są znani jako Łgarze (ang. Liars, co brzmi moim zdaniem lepiej niż polskie tłumaczenie).

Serial porusza uwielbiany przez wielu wątek tzw, biednych, uciśnionych bogaczy. Rodzina ta bowiem ma wszystko, jednak muszą żyć zgodnie z wolą dziadka, Harrisa, która niekoniecznie pokrywa się z ich pragnieniami. Jego córki są wręcz więźniami fortuny. Po śmierci nestorki rodu trzy siostry zaczynają kłócić się o spadek, a Harris wykorzystuje to by naginać je do swojej woli.
Byliśmy łgarzami składa się z ośmiu odcinków. Przez siedem z nich budowane jest napięcie i tajemnica dotycząca wypadku Cadence. I muszę przyznać, iż dość mocno się to ciągnie. Zachowania bohaterów wydają się być momentami irracjonalne. Szczególnie ich reakcje na wydarzającą się tragedię. Są oni wszyscy opanowani, spokojni i jakby zapomnieli, co stało się na wyspie niespełna rok wcześniej. Dodatkowo wieczne ataki Cadence z początku nadawały pikanterii, z czasem stały się powodem do przewracania oczami. Gdy tylko zbliżaliśmy się do poznania prawdy, dziewczyna traciła przytomność i dostawała drgawek. Wyjaśniono to tym, iż wspomnienie było tak traumatyczne, iż jej mózg nie jest w stanie tego przetworzyć. Jednak w finale, gdy Cadence dochodzi do prawdy, wspomnienia już z nią zostają.

Sam w sobie finał był niesamowicie dobry. Dla niego warto było obejrzeć wcześniejsze siedem odcinków. Dość rzadko się zdarza, szczególnie w serialu skierowanym do nastolatków, iż coś jest w stanie mnie aż tak zaskoczyć. W tym wypadku jednak siedziałam ze szczęką przy podłodze, bo tego rozwiązania się nie spodziewałam. Odrobinę mnie zawiodło to, iż [spoiler] budowano tajemnicę, jakby doszło tu do tajemniczej zbrodni, a całość była spowodowana lekkomyślnością Łgarzy. Nie zmienia to jednak faktu, iż było to zaskakujące i poruszające zakończenie.
Całość serialu wydaje mi się miała pokazać, jak zgubny wpływ na relacje rodzinne mogą mieć pieniądze. Bohaterowie, mimo bycia wręcz jak rodzina królewska, nie byli szczęśliwi. Tak na dobrą sprawę żaden bohater nie mógł żyć tak, jak chciał. Dodatkowo fortuna i potencjalny spadek skłócały rodzinę. Trzy siostry szukały na siebie brudów, żeby móc szantażować pozostałe wyjawieniem ich tajemnic Harrisowi, dla którego dobre imię rodziny było najważniejsze.
Jeśli chodzi o postaci w Byliśmy łgarzami, to dość mocno irytował mnie Gat. Chłopak niemal nie miał wad. Popełniał błędy, jednak w porównaniu z resztą Łgarzy, wszystkie były powodowane dobrem jego serca. Był nieprzeciętnie inteligentny, oddany, lojalny. Był wręcz idealizowany (chociaż może to dlatego, iż to, co widzieliśmy, to wspomnienia zakochanej w nim Cadence), a ja wolę bardziej ludzkich bohaterów.

W rolę Cadence wcieliła się Emily Alyn Lind, która wizualnie jest dla mnie krzyżówką Jenny Ortegi i Aimee Lou Wood. I w jej przypadku mam uczucia podobne jak przy Gacie. Jest ona taką idealną dziewczyną z dobrego domu, której największym przewinieniem jest zakochanie się w chłopaku pochodzenia hinduskiego. Sama aktorka dość dobrze oddała tę postać.
Plusem dla mnie są siostry Sinclair. Przedstawiają one takie stereotypowe bogaczki, dla których najważniejsze są pieniądze i pozory. Penny, która nie okazuje uczuć i oczekuje perfekcji. Carrie, która mierzyła się z uzależnieniem od narkotyków.Bess, która chcąc spełnić oczekiwania rodziców, jak sama przyznaje, zapomina kochać swoje dzieci. Przyznaję, mam też słabość do Candice King (Bess), którą znam jeszcze z Pamiętników Wampirów.
Kolejnym pozytywem są pozostali Łgarze, tj. Johnny i Mirren. Oboje mierzą się z oczekiwaniami rodziny, jednocześnie szukając gdzieś w tym wszystkim samych siebie. Są świadomi swojego uprzywilejowania, ale też wiążących się z nim ograniczeń.

Twórcy Byliśmy łgarzami w kilku miejscach dali delikatną podpowiedź, iż możemy spodziewać się sezonu drugiego. Nie jest to wprawdzie oficjalnie potwierdzone, jednak zarówno istnienie materiału źródłowego, jak i te puszczenia oczka, mogą dawać nadzieję. Same twórczynie stoją za sukcesem hitów takich jak Pamiętniki wampirów i The Originals, co daje nadzieję na naprawdę dobrze przemyślaną i rozbudowaną fabułę.
Byliśmy łgarzami to nie jest wybitny serial. Ma on dużo mankamentów, powiela schematy. Jest jednak dobrym przedstawicielem swojego gatunku, mimo wszystko trzyma widza przy sobie i – co najważniejsze – zaskakuje zakończeniem.