Gdy się poznali, ona była świeżo upieczoną studentką Akademii Teatralnej, on starszym o 25 lat profesorem. - Na początku nic nie zapowiadało, iż będziemy razem. Przez trzy lata uczyłem Beatę na uczelni i nie było pioruna z jasnego nieba. Przypadek sprawił, iż pojechaliśmy razem do Australii zagrać "Pana Tadeusza". I tak się potoczyło - opowiadał w 2019 roku Jan Englert. Żartował, iż "żonę wyłowił sobie z morza", bo w trakcie tej wizyty wyratował ją z opresji, gdy w wodzie wpadła do dołu. To właśnie wtedy zaiskrzyło. Pobrali się w 1995 roku, po dwóch latach związku.
REKLAMA
Zobacz wideo Córka Beaty Ścibakównej musiała wrócić z USA do Polski. Jak czuje się Helena Englert?
Przez związek z Janem Englertem dostawała anonimy. "Nie interesuje mnie hejt"
Status Englerta jako uznanego aktora, reżysera i wykładowcy oraz różnica wieku sprawiły, iż niektórzy posądzali ją o to, iż związała się z nim wyłącznie dla kariery. Ścibakówna podkreślała jednak wielokrotnie, iż o role musiała walczyć sama, bez pomocy męża. Mimo to mierzyła się z hejtem. - Od początku mojego związku z Janem Englertem przez jakieś 15 lat dostawałam anonimy - wspominała w rozmowie z Aleksandrą Czajkowską w cyklu "Zza kadru" w programie "Co za tydzień".
Anonimowe listy, "głównie wyrzuty i złorzeczenia" wycinane z gazet, przysyłano do teatrów, w których pracowała. - Były bardzo podobne, bolały. Po czasie rozpoznawałam już charakter pisma na kopercie i nie otwierałam, wyrzucałam - opowiadała w 2024 roku. Nie przestały przychodzić, choćby gdy para wzięła ślub, a na świecie pojawiła się ich córka, Helena. Podkreśliła też, iż dziś, w dobie Internetu, który "daje większe możliwości sfrustrowanym i leczącym swoje kompleksy", komentarze hejterów usuwa od razu i bez sentymentów. - Natychmiast rozpoznaję hejt i usuwam. Nie interesuje mnie - dodała.
Beata Ścibakówna nie chciała robić kariery na nazwisku męża. "To bez sensu"
Po ślubie Beata Ścibakówna nie przyjęła nazwiska męża, bo chciała pracować na własny rachunek. - Chciałam iść od początku swoją drogą i to się udaje - opowiadała w cyklu "Kulisy sławy". - Nigdy nie ścigałam się z legendą męża i tym, kim on jest. To bez sensu - zaznaczyła. - Ona poszła jeździć na łyżwach do telewizji, za to była bardzo hejtowana, tylko po to, by zarobić pieniądze na własną inwestycję teatralną. I zrealizowała to - mówił w 2018 roku z dumą Jan Englert.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google