Był obecny do samego końca. Pozostawił w żałobie całą Polskę
Zdjęcie: Zbigniew Wodecki
"Najważniejsze, by czuć się potrzebnym"– powtarzał. I rzeczywiście, przez niemal całe życie był potrzebny: scenie, publiczności, telewizji. Nieustannie w trasie, niemal nigdy na urlopie. Jak sam żartował: "Po trzech dniach siedzenia w domu zaczyna mnie nosić". Zbigniew Wodecki skończyłby dziś 75 lat.