5 sierpnia Netflix ogłosił, iż już niedługo ruszą prace nad filmem biograficznym o legendzie polskiego rocka Janie Borysewiczu. W muzyka ma wcielić się debiutujący na ekranie Mikołaj Burkiewicz. W akcję zaangażował się także sam Lady Pank. Twórcy stawiają na autentyczne emocje podczas nagrań, więc zespół wystosował prośbę do fanów, by wzięli udział w odtwarzaniu scen koncertowych. Niestety pojawił się jeden wymóg, który nie wszystkim przypadł do gustu.
REKLAMA
Zobacz wideo "Tańcz głupia" nawiązuje do Lady Pank, ale Margaret jako dziecko słuchała innych hitów
Lady Pank zwrócił się z prośbą do młodych fanów. Starsze pokolenie oburzone
"Jak już wiecie, Netflix ogłosił (a my potwierdzamy), iż realizowane są prace nad filmem. Tym samym pojawiła się jedyna okazja, aby na trwałe 'zapisać' się w historii zespołu" - zaczął w najnowszym wpisie Lady Pank. "Możecie mieć realny wpływ na jakość scen, w których będzie widać fanów podczas koncertów. Bo kto, jak nie wy, potrafi oddać emocje, zaangażowanie, dobrą zabawę i wielkie wzruszenia wywoływane muzyką Lady Pank na żywo?" - czytamy w dalszej części. Po tej informacji z pewnością wiele osób podskoczyło z radości. Niestety na końcu wpisu pojawiła się dodatkowa notka. W projekcie mogą wziąć udział osoby w wieku 16-35 lat, bądź takie, które na tyle wyglądają. Ta informacja rozczarowała fanów, którzy od lat słuchają muzyki Lady Pank. "Wymóg wieku powinien mieć szersze widełki, najwierniejsi fani to ludzie 50+, proszę to rozważyć", "To jakiś żart, jestem fanką od 1985 r., a ograniczenia mnie wykluczają", "A co z nami, 50+? Jesteśmy z wami od początku" - pisali oburzeni.
Jan Borysewicz zdradził, co myśli o stworzeniu filmu o Lady Pank
Z komunikatu prasowego dowiedzieliśmy się, iż film opowie historię początków Lady Pank. Przeniesiemy się do 1983 roku, kiedy lider zespołu wbrew zakazowi komunistycznej milicji, która chciała ocenzurować jego koncert, wyszedł na scenę. Wydarzenie zostało przerwane, a muzycy aresztowani. Akcja cofnie się w czasie, by pokazać, jak to wszystko się zaczęło. - Bardzo się cieszę, iż historia Lady Pank i moja droga pojawią się na ekranie. Mam nadzieję, iż ten film pokaże, iż w tamtych czasach muzyka to było coś więcej, niż tylko granie. Była formą naszej wolności - przekazał Borysewicz.