Martyna Wojciechowska to przede wszystkim podróżniczka z krwi i kości. Jej kultowy program "Kobieta na krańcu świata" od lat gromadzi miliony widzów, zafascynowanych opowieściami o niezwykłych kobietach i kulturach. To także dziennikarka i redaktorka. Przez niemal dekadę stała na czele "National Geographic Polska", dzieląc się swoją wiedzą i pasją do odkrywania świata. Już niebawem wyruszy w kolejną podróż, by nakręcić kolejny sezon "Kobiety na krańcu świata". Reklama
Jednak choćby takie osiągnięcia mogą zostać umniejszone przez hejterów, którzy potrafią negatywnie skomentować każde zdjęcie.
Nie zostawia na nich suchej nitki
Dziennikarka niedawno opublikowała wpis, na którym porównała zdjęcia zrobione przez paparazzi i przez siebie.
"Tak, to ja. Na drugim zdjęciu też. Dzieli je jeden dzień. Dzieli je też dobre światło i makijaż. No i 'życzliwość' paparazzi i portalu, który opublikował moje fotografie. Jest ich kilkanaście, szukałam wśród nich chociaż jednego, na którym wyszłam choć trochę korzystnie. Nie znalazłam" - zaznaczyła w opisie.
W dalszej części wpisu Wojciechowska nie kryła rozczarowania mediami, które nie dbają o pokazanie pozytywnego wizerunku osoby rozpoznawalnej w mediach. A kiedy dostawała najwięcej komplementów?
"Najwięcej komplementów w życiu dostawałam w 2016 roku, kiedy ważyłam kilka ponad 60 kg przy wzroście prawie 180 cm. Słyszałam, iż świetnie wyglądam, a ja wtedy byłam przerażona, bo walczyłam z ciężką chorobą i przechodziłam żałobę po śmierci Marysi Taty".
W dalszej części dziennikarka nie przebiera w słowach i pisanie obraźliwych komentarzy nazywa wprost - "To jest przemoc", zwracając uwagę, iż większość ludzi nie zastanawia się, z czego wynikają takie zmiany wyglądu. Jej post ma na celu zwrócenie uwagi na to, jak komentujemy osoby publiczne oraz jaki wpływ wywiera to na współczesne media.