Brutalne prognozy: przyszłe emerytury wystarczą tylko na 10 dni

bejsment.com 5 godzin temu

Polacy coraz częściej z niepokojem patrzą w przyszłość. Eksperci alarmują, iż już za 20–30 lat przeciętna emerytura wyniesie zaledwie ok. 30 proc. ostatniego wynagrodzenia. To oznacza, iż osoba zarabiająca dziś 6 tys. zł brutto będzie mogła liczyć na świadczenie rzędu 1800 zł.

– To kwota, która starczy na opłaty i podstawowe zakupy przez góra 10 dni. Resztę miesiąca trzeba będzie kombinować – komentuje w „Rzeczpospolitej” dr Anna Rybicka z SGH.

Polacy wiedzą, ale nie odkładają

Choć większość Polaków zdaje sobie sprawę z nadchodzących problemów finansowych, niewielu podejmuje konkretne działania. Tylko 25 proc. regularnie odkłada pieniądze, a aż dwóch na trzech nie korzysta z żadnych form oszczędzania emerytalnego, takich jak PPK, IKE czy IKZE. Co więcej, 15 proc. ankietowanych liczy na wygraną w grach losowych, a prawie połowa przyznaje, iż nie oszczędza „bo nie ma z czego”. Nie powinno to budzić zaskoczenia, bowiem wielu Polaków pamięta, jak przed laty rząd Tuska, za jego pierwszej kadencji, pozbawił ich odkładanych przez lata pieniędzy w tzw. “trzecim filarze”. Trudno więc, żeby uwierzyli w różne formy oszczędzania emerytalnego.

Szczególnie trudna jest sytuacja kobiet. Z danych ZUS wynika, iż ich emerytury są średnio o 1600 zł niższe niż męskie – wynoszą około 3400 zł, podczas gdy mężczyźni otrzymują prawie 5000 zł.

– To efekt niższego wieku emerytalnego, przerw w pracy związanych z opieką nad dziećmi i niższych wynagrodzeń. Kobiety żyją dłużej, więc ta sama suma składek musi wystarczyć na więcej lat – wyjaśnia prof. Marek Nowicki z Uniwersytetu Łódzkiego.

Emeryci coraz bliżej ubóstwa

W marcu 2025 roku przeciętna emerytura wypłacana przez ZUS wyniosła 4045 zł, ale najczęściej wypłacane świadczenie to zaledwie 2800 zł. To znacznie mniej niż średnie miesięczne wydatki gospodarstwa domowego, które sięgają dziś ok. 3500 zł na osobę.

Aż 437,9 tys. osób otrzymuje świadczenie poniżej minimalnej emerytury (1879 zł), a niemal 8 tys. Polaków żyje za mniej niż 100 zł miesięcznie. Co czwarty obywatel nie ma żadnych oszczędności, a tylko 12 proc. byłoby w stanie utrzymać się z nich dłużej niż rok po utracie pracy.

– Problem nie polega na braku świadomości, tylko na braku planu. Wielu z nas wie, jak działa system emerytalny, ale odkładanie na później stało się narodowym nawykiem – podkreśla Jarek Bartkiewicz, prezes Prudential Polska.

Eksperci: każda złotówka się liczy

Specjaliści apelują, by zacząć działać już dziś – choćby od symbolicznych kwot.

– jeżeli ktoś odkłada równowartość jednej kawy dziennie, czyli około 15 zł, po 30 latach może zgromadzić kilkaset tysięcy złotych. To może być różnica między spokojną starością a codziennym stresem – podkreśla Bartkiewicz.

Dr Rybicka ostrzega, iż jeżeli nic się nie zmieni, dzisiejsi 30- i 40-latkowie będą musieli polegać wyłącznie na własnych oszczędnościach.

– Państwowa emerytura zapewni im raczej przetrwanie niż godne życie – zaznacza.

Na podst. i.Pl

Idź do oryginalnego materiału