Boskie DNA

andrzej-aci.blogspot.com 2 tygodni temu

Zakończyłem czytanie książki już tydzień temu, nawiasem mówiąc, czekając z Mamą w poradni onkologicznej.

Marcin Gajda. Boskie DNA

Dawno, żadna lektura tak we mnie nie pracowała.

W wielu miejscach mam dokładnie takie same spostrzeżenia, choć chyba specjalnie na głos ich nigdy nie wypowiadałem, a jeżeli już to w bardziej oględnej formie. Np. taki cytat:

Tradycyjne myślenie, w którym Bóg interweniuje w świat z zewnątrz, niesie ze sobą wiele logicznych niespójności dotyczących samego Stwórcy, który nie przerywa pasma cierpienia i przemocy, chociaż mógłby to zrobić, i nie wiadomo, czym się kieruje czasem czyniąc dobro, o które prosimy, a czasem nie. Nie wiadomo także, w jaki sposób te boskie interwencje miałyby się dokonywać, jeżeli prawa przyrody nie mają być łamane. Mnie osobiście taka teologia już nie przekonuje. Choć przez cały czas się modlę, gdy ktoś mnie poprosi o modlitwę, to jednak zupełnie inaczej rozumiem wewnętrzną dynamikę tego, w czym uczestniczę.

Mnie osobiście taka teologia też już od jakiegoś czasu nie przekonuje, choć przez cały czas się modlę, choćby właśnie za Mamę, ale z zupełnie innym nastawieniem.

Książka, jak kilka innych w przeszłość, jest, jak mi się zdaje, kolejnym kamieniem milowym na drodze przygody mojego nawrócenia.



Jeszcze raz polecam (choć raczej tylko wierzącym i to z dość ugruntowaną formacją)







Idź do oryginalnego materiału