Dorota Landowska i Mariusz Bonaszewski tworzą jedną z najdłuższych stażem par w polskim show-biznesie. Są ze sobą już ponad ćwierć wieku, ale ślub wzięli dopiero po 16 latach bycia w partnerskim związku. Aktorska para doczekała się dwójki dzieci: córki Marysi i syna Stasia. Kiedy aktorzy się poznali, oboje byli w innych relacjach. Jak sami twierdzą, są przeciwieństwami, ale prawie od razu się w sobie zakochali. W jednym z wywiadów Bonaszewski wspominał, iż na początku bał się swoich uczuć, ale zauroczył się bardzo szybko. "Zakochałem się od razu. Bałem się tego, co czułem. Uciekałem, nie dawałem nam szansy. Aż kiedyś po kilku tygodniach bez kontaktu zobaczyłem Dorotę na ulicy. Zdałem sobie sprawę, iż ona też jest zakochana" - wyznał Bonaszewski w rozmowie z "Vivą!". Para przyznaje, iż przy tak długim stażu związku kryzysy są jego nieodłącznym elementem. Jak donosił jeden z tabloidów, Dorota Landowska podejrzewała, iż jej mąż ma romans. Była zazdrosna o atrakcyjną koleżankę z teatru, w którym pracował.
REKLAMA
Zobacz wideo Warnke o darciu kotów z byłymi partnerami. "Współczuję ich dzieciom"
Dorota Landowska miała podejrzewać męża o zdradę. Była zazdrosna o atrakcyjną aktorkę
Mariusz Bonaszewski wielokrotnie podkreślał w wywiadach, iż rodzina jest dla niego najważniejszą wartością i nigdy nie zniósłby straty bliskich. "Bez rodziny już dawno bym się rozpadł. Mógłbym być gdzie indziej. Odbyć rejs przez północny Atlantyk, pływać kutrem wokół Bornholmu, łowić łososie i dorsze. To wydaje mi się świetne. Ale mam rodzinę. Ona jest nie do porzucenia. Tej straty bym nie zniósł" - czytamy w "Dobrym Tygodniu". W małżeństwie z Landowską zdarzają się im jednak kryzysy. Jak donosił swego czasu tygodnik "Na żywo", aktorka miała problemy z zazdrością o atrakcyjną koleżankę męża z teatru. Chodzi o Maję Ostaszewską. Bonaszewski miał wielokrotnie podkreślać, iż jest nią zauroczony i bardzo ją ceni. Kiedy jako gwiazdy warszawskiego Teatru Nowego, mąż Landowskiej i Maja Ostaszewska zostali zaproszeni na gościnne występy do Włoch, żona aktora miała wyobrażać sobie najgorsze scenariusze. Posądzając męża o zdradę, była o krok od wywołania ogromnego kryzysu.
Kryzysy w naszym związku zdarzały się, zdarzają się i będą się zdarzać. Nie da się ich uniknąć. jeżeli ludzie się kochają, żyją ze sobą intensywnie, a to, iż się między sobą napinają, jest częścią uczucia -
- podkreśliła Landowska w rozmowie z "Na żywo".
Dorota Landowska, Maja Ostaszewskafot. kapif.pl
Landowska długo odrzucały oświadczyny. W końcu zmieniła zdanie. "Stwierdziliśmy: czemu nie"
Dorota Landowska i Mariusz Bonaszewski bardzo długo zwlekali z decyzją o ślubie. Aktorka wspominała w wywiadach, iż nie chciała ślubu, bo według niej "nie na tym polega odwaga bycia ze sobą". Co ciekawe, Bonaszewski wielokrotnie się jej oświadczał, a ona kolekcjonowała tylko pierścionki zaręczynowe i sukcesywnie odmawiała. choćby bez papierka była przekonana, iż Bonaszewski to mężczyzna jej życia.
Mam w sobie takie pokłady uczucia, iż choćby gdybyśmy się rozstali, nie przestałabym go kochać. Inny mężczyzna? Ja nie widzę innych mężczyzn
- mówiła w wywiadzie dla "Twojego Stylu". W końcu Dorota Landowska zmieniła zdanie i przyjęła oświadczyny partnera. "W końcu stwierdziliśmy, iż adekwatnie czemu nie? To było takim samym pomysłem jak każdy inny: wyjazd na wycieczkę, zabranie psa ze schroniska… zwykle po 16 latach ludzie się rozchodzą, my wzięliśmy ślub. (...) Nasz przyjaciel się dziwił: "Po co wam ten ślub, przecież jak jest fajnie, to trzeba tak żyć dalej" i dawał nam przykłady ludzi, którzy byli ze sobą lata, a po ślubie natychmiast się rozstali. Niespecjalnie się tym przejęliśmy. Zabawne było to, iż w ogóle nie mieliśmy czasu w ten ślub, więc między próbą a przedstawieniem poszliśmy z dziećmi i ze świadkami do urzędu stanu cywilnego. To była taka intymna, rodzinna impreza ograniczona do sześciu osób" - wspominała aktorka w rozmowie z "Vivą!".