Bojarska-Ferenc grzmi o hipokryzji na weselach. Wskazuje, kto robi największy wstyd

gazeta.pl 5 godzin temu
Mariola Bojarska-Ferenc wyraziła swoje zdanie na temat pustych kopert na weselach. Dziennikarka nie miała wątpliwości, iż to przejaw złego wychowania.
Coraz głośniej mówi się o niepokojącym trendzie na polskich weselach - niektórzy goście przychodzą z pustymi kopertami. Zdaniem Marioli Bojarskiej-Ferenc takie zachowanie nie powinno mieć miejsca. Znana dziennikarka i ekspertka od zdrowego stylu życia jasno oceniła to zjawisko, mówiąc wprost, iż to brak klasy i szacunku wobec nowożeńców.


REKLAMA


Zobacz wideo Kamińska-Radomska jasno o tym, ile dać w kopercie weselnej. Chodzi o jedną kwestię


Mariola Bojarska-Ferenc nie kryje oburzenia. To myśli o gościach weselnych przynoszących puste koperty
Podczas jednego z ostatnich wydarzeń branżowych, Bojarska-Ferenc podzieliła się swoją opinią z dziennikarką serwisu Pudelek. W jej ocenie gość weselny, który wręcza pustą kopertę, przekracza granicę dobrego wychowania. Gwiazda zaznaczyła jednak, iż nie chodzi o konkretną kwotę, a o symboliczny gest. - Tu nie ma reguły. Każdy daje tyle, ile może dać. Są osoby, które się bardziej przyjaźnią i na więcej mogą sobie pozwolić, więc może chcą zrobić większy prezent. Są też osoby bardziej skromne, więc mogą choćby dać 10 złotych. Tu chodzi o serce. [Natomiast dawanie pustych kopert] to skandal, bezczelność - wyjawiła, a następnie dodała - Nie należy się wstydzić, iż dzisiaj nie mam. Kolejnego dnia ktoś inny może nie mieć. Tu uważam, iż obciachem jest dać pustą kopertę - podsumowała swoje stanowisko. Wypowiedź Bojarskiej-Ferenc nie jest przypadkowa. Jej młodszy syn już niedługo stanie na ślubnym kobiercu, a sama dziennikarka - choć nie bierze czynnego udziału w organizacji ceremonii - bardzo przeżywa przygotowania młodej pary. Jak wyznała, choć z początku było jej trudno pogodzić się z decyzją dzieci o samodzielnym planowaniu uroczystości, dziś rozumie i szanuje ich wybór.


Mariola Bojarska-Ferenc szczerze o emeryturze. Zaskakujące, jaką kwotę otrzymuje
Temat niskich emerytur wśród gwiazd regularnie wraca do mediów. Wiele znanych osób otwarcie mówi o tym, iż otrzymywane świadczenia nie pozwalają im na spokojne życie, dlatego wciąż muszą pracować. Przykładem jest Krzysztof Cugowski, który stwierdził, iż przy obecnych stawkach z ZUS-u "będzie musiał śpiewać do śmierci". Zaś Mariola Bojarska-Ferenc w rozmowie z Pudelkiem ujawniła, iż jej świadczenie wynosi 1800 złotych i nie wystarcza choćby na podstawowe potrzeby. Dlatego też wciąż pozostaje aktywna zawodowo, choć podkreśla, iż praca daje jej ogromną radość.- Emerytura absolutnie, by mi nie starczyła. Ja mam z 1800 złotych tej emerytury. Dzisiaj z mężem się śmialiśmy, iż choćby za prąd byśmy nie zapłacili - przyznała. W związku z tym Bojarska-Ferenc zapewnia, iż nie zamierza porzucać pracy. - Pomijając pieniądze, ja pracuję dlatego, bo to kocham. Ja nie jestem kobietą, która lubi leżeć i pachnieć. Mnie nauczono, iż trzeba być czynną kobietą - wyjaśniła.
Idź do oryginalnego materiału