Black Metal • Re: Trucizna

brutalland.pl 1 tydzień temu
Bardziej zjawiskowy może okazać się nowy Wekeras.
No niestety nie - poza ponownie bardzo dobrym wokalem to instrumenty brzmią tam jakoś hm.. nie wiem .. płasko? Nie czaję o co im chodziło ale do mnie Wekeras po prostu nie trafia. A bębny to jest wręcz tragedia.
Cóż, mogę jedynie w pełni się zgodzić co do jakości produkcji, działającej ewidentnie na szkodę odbioru całości. A szkoda, bo bardziej adekwatna gałkologia dałaby nam może nie zjawiskowy, ale bardzo dobry album.
Sekcja rytmiczna chyba przeszła na vege, całe mięso poszło do diabła. Stopa i werbel anemicznie stukają zamiast uderzać taranem, a bas chyba był nagrywany u sąsiada przez ścianę, słychać go głównie jako buczenie gdzieś w tle. Jak brakuje chociaż przyzwoitej sekcji, przede wszystkim sklejonej jakkolwiek brzmieniowo z resztą, to z solidnego fundamentu pod gitarę i wokal nici, finalnie będzie to brzmiało płasko i nieciekawie.
Jeśli przez cały czas nie wiesz co Cię kłuje w uszy to mam nadzieję, iż trochę pomogłem w namierzeniu źródła

Mam też problem z wokalami - są jednocześnie zbyt wysunięte do przodu i przy okazji bardzo nieczytelne. Owszem, łapią za ucho i skupiają na sobie uwagę, ale połowicznie dlatego, iż trudno z nich cokolwiek zrozumieć i nieco za bardzo trzeba skoncentrować się na ich przetwarzaniu. Być może taki był zamysł, a być może taka jest cena za wysoką ekspresję, za którą swoją drogą daję JRMR duży plus. Te przejścia z krzyku w zawodzenie i podobne smaczki - dla mnie petarda, jest tu jednocześnie trochę teatralności i obłędu. Z pozostałych zalet - szata graficzna Trucizny i Wekeras to klasa i coś, co chętnie powiesiłbym na ścianie.
Zrobię pewnie jeszcze kilka podejść za jakiś czas, ale coś czuję, iż Trucizna będzie gościła na odsłuchach nieco częściej niż Wekeras.

I w ramach suplementu - patrząc po informacjach na MA, to człowiek odpowiedzialny za produkcję Do Wirów... ma w tym temacie raczej niewielkie doświadczenie, majstrował dotąd przy zaledwie kilku demówkach i singlach. Cóż, to słychać.
To już moja czysta spekulacja, ale przypuszczam, iż cały ten materiał został poczęty właśnie jako demo "u kumpla za flachę i paczkę kiepów", tyle iż podczas sesji uzbierało się tego trochę za dużo i nikomu nie chciało się już tego wszystkiego nagrywać od w sensowniejszej jakości (albo budżet na flachę i kiepy się wyczerpał). Tym niemniej trzymam kciuki, aby kolejna płyta była pod tym kątem lepsza, na pewno jest tu jeszcze sporo nieoszlifowanego potencjału.

Statystyki: autor: Menes — 23 min. temu


Idź do oryginalnego materiału