Zapodałem sobie Stab Wounds ale mi się odechciało po pierwszym utworze. Wtedy sięgnąłem po album IMO nr 1 tej kapeli:

Nie słuchany długo to i wrażenia nieco inne. Uleciało skojarzenie satyriconowskich riffów, które zostaje tylko w drugiej części albumu. Są za to thornowskie motywy, czasem gitara ale przede wszystkim 2 razy marszowa perkusja jakby wyjęta z pełniaka Snorre. Tylko, iż wszystko w zupełnie innym sosie Dominuje "progress" z naciskiem na dużą zmienność. Czasem płaczliwa gitara jak z jakiejś starej Katatonii. Innym razem z dupy wzięte smyczki. Zabawa wokalami... Sporo pomysłów tu prezentują I aktualnie zacząłem mieć problem z czym ten album porównać. Trzeba będzie przesłuchać to naście razy by wszystko wyłapać.
Statystyki: autor: Thorgal — 22 min. temu