BitterSweet Festival 2025 – Relacja z pierwszego dnia

strefamusicart.pl 2 godzin temu
BitterSweet Festival to nowa, świeża propozycja na muzycznej mapie Polski. Impreza odbywa się w sercu Poznania, w malowniczym Parku Cytadela, w dniach 14–16 sierpnia 2025 roku. Już od pierwszej edycji organizatorzy postawili wysoko poprzeczkę. Line up bez problemu może konkurować z takimi gigantami jak Open’er czy Orange Warsaw Festival. Na scenach można było usłyszeć m.in. Nelly Furtado, Post Malone’a, Empire of the Sun, Taco Hemingwaya czy Natashę Bedingfield.

Tegoroczne lato w Polsce bywało kapryśne – pochmurne dni i przelotne deszcze przeplatały się ze słońcem. Jednak festiwal miał szczęście. Wszystkie trzy dni były upalne, a temperatura sięgała ponad 30°C. To jednak nie odstraszyło uczestników. Już przed godziną 16 pod bramami czekały tłumy. Proces wejścia był wyjątkowo sprawny. Najpierw wymiana biletu na opaskę (bez kolejek, w mniej niż minutę), a następnie przejście przez jedną z dwóch bram z kontrolą bezpieczeństwa. Na ogromny plus zasługuje możliwość wniesienia własnej wody i plecaka, a także darmowe punkty z wodą w kubkach i stacjami do napełniania butelek.

Teren festiwalu był imponujący, aż cztery sceny oraz liczne strefy tematyczne: „Zajawki”, „Safe Spot”, strefy gastronomiczne, punkt Eventim, stoisko Eski, merch festiwalowy i wiele innych.

Na początek wybrałam się do strefy „Zajawki”, gdzie można było samodzielnie stworzyć pocztówki z wycinków gazet. Gotowe prace były laminowane i wysyłane do bliskich – całkowicie za darmo. Później spróbowałam sił w festiwalowym bingo, w którym do wygrania były aparaty jednorazowe. Tym razem szczęście mi nie dopisało, ale brawa należą się dziewczynie, która wygrała dwa razy z rzędu!

Pierwszym koncertem, na który trafiłam, był występ Julii Wieniawy. Artystka zaskoczyła mnie profesjonalnym show – tancerze, ogień, efekty wizualne, dopracowane stroje. Mimo iż na co dzień nie słucham jej twórczości, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Julia miała świetny kontakt z publicznością i podkreślała, jak bardzo cieszy się z powrotu do koncertowania po dwuletniej przerwie.

Kolejny punkt programu to DJ set Rudimental, którzy zastąpili Rag’n’Bone Mana (ze względu na pogorszenie jego stanu zdrowia). Brytyjczyk porwali publikę energetycznymi bitami, a w setlistę wpleciono choćby utwór „Human” Rag’n’Bone Mana. Szkoda, iż nie udało się zobaczyć go na żywo, ale Rudimental byli godnym zastępstwem.

Następnie na scenie pojawiła się Natasha Bedingfield, dając swój pierwszy koncert w Polsce. Artystka oczarowała publiczność zestawem największych hitów i kilkoma coverami. Jej pozytywna energia była zaraźliwa, a kulminacyjnym momentem stało się głośne, wspólne wykrzyczenie refrenu „Unwritten”, które niosło się echem po całym Parku Cytadela. Publiczność bawiła się równie entuzjastycznie przy „Pocketful of Sunshine”, „These Words” czy poruszającym coverze „Zombie” zespołu The Cranberries.

Na finał najbardziej wyczekiwana artystka pierwszego dnia – Nelly Furtado. Mimo dwudziesto minutowego opóźnienia gwałtownie zapomnieliśmy o czekaniu. Nelly wróciła do Polski po 17 latach i oczarowała publiczność. W setliście znalazły się masa jej hitów: „Say It Right”, „Maneater”, „Promiscuous”, „I’m Like a Bird” i „All Good Things”. Podczas „Promiscuous” Nelly zeszła ze sceny prosto do fanów, skracając dystans do absolutnego minimum. Przechadzając się wzdłuż barierek, chwytała wyciągnięte dłonie, uśmiechała się i nawiązywała kontakt wzrokowy z każdym, kto znalazł się w jej zasięgu. Ten gest wywołał falę euforii i euforii wśród publiczności, która śpiewała refren jeszcze głośniej, czując się częścią wyjątkowego momentu. Nie zabrakło również polskich akcentów tancerze wystąpili z polskimi flagami, a Nelly miała na sobie przez chwilę koszulkę z konturami Polski i napisem „Nelly Furtado Poland”. To był występ, który rozgrzał serca i parkiet do czerwoności.

Podczas gdy ja bawiłam się na głównej scenie, na pozostałych wystąpili m.in.:

ENEA Stage

  • Tempesst
  • Mel C ( 1/5 Spice Girls)
  • Two Feet
  • Salvatore Ganacci (który, jak donoszą internetowe relacje, puścił choćby piosenki Zenka Martyniuka)
  • Duke Dumont

Next Fest Stage

  • Kosma Król
  • Wiktor Dyduła
  • Wozz Łozowski

Eventim Stage

  • Marcin Masecki & Boleros
  • Blue Jazz Orchestra (dwukrotnie)
  • Spotkania i rozmowy z artystami

Organizatorzy zadbali o komfort uczestników – darmowy dojazd autobusami na podstawie biletu, możliwość wypożyczenia aparatów cyfrowych i powerbanków na terenie festiwalu, rabaty na zwiedzanie poznańskich muzeów, strefy relaksu, leżaki i bezpieczne miejsce wyciszenia („Safe Spot”).

Na terenie festiwalu nie mogło zabraknąć stoiska z merchem. Kolekcja przygotowana specjalnie na BitterSweet Festival przyciągała wzrok – estetyczna, dopracowana w każdym detalu i po prostu piękna. To ten typ pamiątek, które chce się nosić nie tylko z sentymentu, ale też dlatego, iż świetnie wyglądają.

Pierwszy dzień BitterSweet Festival 2025 był udany pod każdym względem – świetna organizacja, imponujący line-up, dodatkowe atrakcje i atmosfera przywodząca na myśl lata 90. i 2000. Po takim początku nie mam wątpliwości, iż festiwal ma szansę na stałe wpisać się w kalendarz letnich wydarzeń muzycznych w Polsce. A ja? Już myślę o tym, by w przyszłym roku zostać na wszystkie trzy dni. A wy? Byliście na festiwalu? o ile tak dajcie znać co o nim sądzicie, jestem interesująca waszych spostrzeżeń.

Relacja Lara

Relacja Foto: Lara

Idź do oryginalnego materiału