Bieszczadzkie mielerze

janwojtasik.pl 2 miesięcy temu

[…] Były to duże stosy drewna przykryte i uszczelnione z góry miedzy innymi gliną i piachem. Drewno w nich wypalało się choćby dwa tygodnie.

Praca była trudna i niebezpieczna. Wymagała czujności przez całą dobę, Jedna chwila nieuwagi i cały mielerz mógł się spalić na popiół, niszcząc zgromadzone w nim drewno.

Sztuka polegała na tym, iż miało się wypalać długo i w konkretnej temperaturze. […]

Marcin Szumowski, Serce motły i dusza wypału, Echa Leśne nr 4/2023

Idź do oryginalnego materiału