Bernard Parmegiani – Complete Works 01 / 02

nowamuzyka.pl 8 miesięcy temu

Podpatrując wszechświat.

W ubiegłym roku minęło równo dziesięć lat od śmierci francuskiego kompozytora i pioniera muzyki elektroakustycznej Bernarda Parmegianiego (1927-2013). I teraz mamy doskonałą okazję, żeby przypomnieć tę niezwykłą postać, bo niedawno ukazało się w formie elektronicznej podwójne wydawnictwo „Complete Works 01 / 02” pokazujące znaczące, jak i w jednym przypadku nieznane wcześniej osiągnięcia Parmegianiego z lat 60. i 70. XX wieku.

Bernard Parmegiani, fot. mat. prasowe

Cofamy się do samych początków. Dwa miesiące po urodzeniu Barnarda zmarł jego ojciec – redaktor Editions Gautier-Languereau i autor kilku komiksów Bécassine. Później dorastał wokół innego partnera jego matki nauczycielki, co skutkowało tym, iż ze swojej sypialni słyszał z jednej strony fortepianowe gamy i sonaty Clementiego, z drugiej – zaś repertuar pianistyczny Fauré’ego i Debussy’ego. Wszystko to miało duży wpływ na sztukę słuchania.

W 1954 roku Parmegiani rozpoczął pracę w radiu, gwałtownie zostając również inżynierem dźwięku w telewizji. W tym samym czasie ćwiczył pantomimę, najpierw u Maximiliena Decroux, a później u Jacquesa Lecoqa. To nauczyło go przestrzeni fizycznej i jej elastyczności, dając mu najważniejsze narzędzia do budowania świata dźwiękowego. W tym samym czasie oddawał się również plastycznym upodobaniom, czyli ciął, sklejał i składał obrazy z gazet, tworząc surrealistyczne i żartobliwe fotomontaże.

Bernard Parmegiani, fot. mat. prasowe

Zaczął też współpracować z André Almuro – francuskim producentem radiowym, kompozytorem i reżyserem filmowym – z którym napisał utwór „De Natura Rerum”. Tego nagrania posłuchał sam Pierre Schaeffer w małym studiu Maison des Lettres, i dzięki temu Parmegiani dołączył do GRM jako technik dźwięku i asystował już uznanym kompozytorom. Postanowił też odejść z telewizji, i mocniej się szkolić w GRM, gdzie tworzył ilustracje dźwiękowe do filmów krótkometrażowych produkowanych przez Research Service.

Po napisaniu „Etiudy” w 1962 roku, co oznaczało koniec nauki Parmegianiego, nadszedł czas na podjęcie dalszych kroków. Schaeffer domagał się od niego wybrania między mimem a muzyką, zapraszając go do wzięcia udziału w „Koncercie zbiorowym” wraz z kompozytorami, których wcześniej był asystentem. Po wysłuchaniu jego krótkiego utworu „Alternances” skrzypek Devy Erlih zleca Parmegianiemu napisanie utworu na skrzypce i taśmę. Materiał dźwiękowy składał się w całości z dźwięków skrzypiec, przerobionych, transponowanych, zmiksowanych i wymagał od niego ponad roku „hafciarskiej pracy”, jak to określił Parmegiani. To nowe wówczas doświadczanie w obszarze muzyki elektroakustycznej pomogło wyznaczyć kompozytorowi dalszą drogę do eksperymentowania z wieloma technikami, co zaowocowało pisaniem muzyki na potrzeby radia, telewizji, kina, baletu, reklamy czy… dżingli, takiego jak ten dla lotniska Paryż-Charles de Gaulle.

Kiedy Schaeffer mianował go szefem działu audiowizualnego, Parmegiani poznał wielu filmowców, w tym malarzy, którzy byli częścią Research Service i eksperymentowali w obrębi animacji, a wśród nich takie postaci jak Walerian Borowczyk, Peter Foldés, Piotr Kamler, Robert Lapoujade, Jacques Baratier, Cavalcanti, Pilippe Condroyer, J.E. Jeanneson, Pierre Kast, Peter Kassovitz, Gérard Patris, M. Sibra, M. Treguer i wielu innych. I właśnie te różnorodne doświadczenia kompozytorskie zostały wykorzystane w dziełach akuzmatycznych Parmegianiego.

„Complete Works 01” rozpoczyna kompozycja „L’instant mobile” (1966), o której sam twórca opowiadał tak: „Poczucie ciągłego trwania, które „tylko pamięć może ujednolicić”, kontrastuje z „momentami nietrwałymi” wyświetlanymi w różnych częściach pokoju. Subtelne zmiany nałożonych na siebie kontinuów pomiędzy głośnikami tworzą rodzaj efektu przesunięcia dźwięku. Dzięki nowemu urządzeniu, kształtownikowi obwiedni, możliwe było „wydobywanie” ciągle poruszających się momentów”.

Słuchając „Capture éphémère” (1967) w pewnych momentach wpadałem w konsternację, czy aby ta kompozycja liczy sobie aż 57 lat? – „Początkowo było to nagranie trzepotu skrzydeł ptaka przelatującego po błękitnym niebie nad brzegiem Morza Martwego. Trzepot skrzydeł towarzyszył mi przez długi czas po zniknięciu ptaka… Gdzie indziej niepewny powiew zrodzony ze strumienia, a nie z powietrza, mikrodźwięki wydobywające się z jakiejś dziwnej tryskającej życiem istoty, kaskady nietrwałych minerałów, zamrożone w czasie… Wszystkie te doświadczenia pozostawiły trwały ślad „wewnątrz” – Parmegiani.

Niezwykły „Bidule en Ré” (1969) został zadedykowany Pierre’owi Schaefferowi i Pierre’owi Henry’emu. Są tu wykorzystane preparacje fortepianowe z wyjęciem kilku taktów z „Walca” Fryderyka Chopina oraz innowacyjne wplecenie tzw. hałasu powierzchniowego.

Dzięki „L’œil écoute” jesteśmy w roku 1970 i nakierowani na strumień dźwięków wywodzących się z odgłosów podroży pociągiem. Wersja pierwotna tej kompozycji była sprzęgnięta z obrazami Borowczyka. – „[…] Ta forma kontemplacji słuchowej stara się dać nam czas na odejście od naszych zwykłych, aż nazbyt znajomych terytoriów. Być może, patrząc zbyt uważnie, człowiek zapomniał słuchać. A oko, stając się „samotnym wędrowcem” słyszy tylko to, co mu przeszkadza” – Parmegiani. Tę część zamyka nieznana wcześniej kompozycja „Sillons d’Orphée” (1971), choć będąca interpretacją „L’unison des voix”, ale ostatecznie stała się autonomicznym utworem.

„Complete Works 02” otwiera „Pop’eclectic”, który miał swoją premierę 11 marca 1969 roku na Uniwersytecie w Southampton. – „Ta muzyka to zabawny utwór elektroakustyczny zaczerpnięty ze ścieżki dźwiękowej do filmu Petera Foldèsa („Je tu elles”) nakręconego w 1969 roku. Realistyczne i syntetyczne dźwięki przeplatają się oraz odzwierciedlają siebie poprzez pastisze, wielkie liryczne hollywoodzkie élany i rytmiczne pętle…” – Parmegiani.

W „Du pop à l’âne” (1969) zanurzamy się w fascynującą głębię piętrzących się form i wręcz ambientowych plew dźwiękowych. I kto tu był prekursorem? – „Kompozytor nazwał ten utwór „kolażem”, czyli swoistym połączeniem bardzo różnych i nieoczekiwanych stylów muzycznych. W ten sposób możemy posmakować muzyki „pop” nałożonej na muzykę symfoniczną, a także wielu innych form asamblażu. Sam tytuł jest grą słów z francuskiego wyrażenia: „Passer du coq à l’âne” („ciąć i zmieniać” lub „przeskakiwać między tematami” – wyjaśnia Régis Renouard-Larivière.

„Ponomatopées” (1970) – „Suita koncertowa zaczerpnięta z sekwencji muzycznej do filmu Roberta Lapoujade’a „Le Socrate” i będąca pastiszem długich litanii śpiewanych podczas procesji religijnych” – Parmegiani. Następnie dostajemy oszałamiająco świeżą, spiralnie pnącą się kompozycję – „La Roue Ferris” („Diabelski młyn”, 1971), która staje się częścią własnego rezonansu, a jego wariacje nieustannie się podtrzymują w miarę obrotów. Po prostu śledzenie ruchu, który ewoluuje regularnie wokół nieruchomej osi. Każdy obrót generuje dźwięki o różnej grubości, ich kolejne, przenikające się warstwy z zabawną płynnością. Trzaski na początku ostatecznie przekształcają się w pasma lekkiego dźwięku, przywołujące na myśl chmury cirrus, te widoczne na bardzo dużych wysokościach, niosące ze sobą krzyki jerzyków krążących nad termiką. Zadziwienie pojawia się i umiera, pozostawiając nas z iluzją trwania” – Parmegiani.

Na koniec ponad 23-minutowe „Pour en finir avec le pouvoir d’Orphée” (1972), które tak sam Parmegiani opisywał tak: „En finir” wyrównało rachunki dzięki wyborów stylistycznych, czasem zbyt znanych. Tutaj kinetyka dźwięku nie manifestuje się poprzez masy czy aglomeraty, ale poprzez pojedyncze dźwięki z ich wewnętrznym ruchem: nałożone trajektorie, cykle ewoluujących tonów. To, czy te cykle, czy powtórzenia mają charakter kosmiczny, organiczny czy biologiczny, nie przeszkadza im, aby były także muzyczne i skupione wokół życiowych rytmów”.

W latach 1972-73 Parmegiani podjął pracę nad tekstem „Boskiej Komedii” Dante Alighieriego. Potem francuski kompozytor nieco odszedł od tych przebogatych form, które prezentował wcześniej na rzecz metodycznego skupienia się na naturze samego dźwięku. To niemal entomologiczne podejście, w którym uważne badanie dźwięku, często określanego przez Parmegianiego mianem „istoty dźwiękowej”, stało się nową składową charakterystycznego stylu. I jako wyraz tego okresu w jego twórczości na pewno można przyjąć kompozycję „De Natura Sonorum” (1975-76).

Na tym oczywiście Parmegiani nie poprzestawał tylko dalej poszukiwał nowych zjawisk na wyrażenie siebie. W pewnym momencie zaczął odwracać rolę muzyki jako akompaniamentu do obrazów tworzonych przez innych. Muzyka nie miała być już przedmiotem wizualności, ale ją poprzedzać. Kompozytor krążył jednocześnie wokół innej sceny. Pierwsza próba teatru muzycznego miała miejsce w 1973 roku z „Trio”, napisanym wspólnie z Michelem Chionem, który także w nim grał. Następnie w 1979 roku, odbył się muzyczny „happening” zatytułowany „Mess Media Sons”, po którym kompozytor napisał dwa utwory z Gérardem Buquetem: „Tuba-ci, Tuba-là” (1981) i „Tuba Raga” (1982). Trochę wcześniej, bo w 1980 roku powstał „l’Echo du miroir” – audiowizualny spektakl prezentujący prace malarza Michela Moya. Dwa lata później Parmegiani na potrzeby telewizji napisał scenariusz do czterech odcinków „Monde des ténèbres” Mario Ruspoliego.

Można powiedzieć, iż odtąd twórczość Parmegianiego obejmowała wiele dziedzin. Utwory koncertowe z lat 80. i pierwszej połowy 90. były odpowiedzią na potrzebę szerszych przedsięwzięć i zostały podzielone na różne rozdziały. Dobrym tego przykładem jest „La Création du Monde”, czyli obszerna saga trwająca 73-minuty i składająca się z trzech utworów, która została nagrodzona Victoire de la Musique w 1989 roku.

Począwszy od 1996 roku („Sonares”) Parmegiani zaczął zajmować się tworzeniem krótkich form, a także odkrywał stopniowo nowe możliwości, jakie stwarzał ówczesny rozwój technologiczny. W latach 2000-2001 powstała kompozycja „La memoire des sons”, o której mówił, iż „dźwięki przeszłości współtworzą kompozycję teraźniejszości”. Ostaniem utworem mistrza okazał się „Reveries” z 2007 roku.

Proszę potraktować powyższe słowa tylko jako szkic na temat tak gigantycznej i wpływowej postaci jak Bernard Parmegiani. Dlatego zachęcam do głębszego poznania jego niezwykłego i wielowątkowego dorobku, jaki dziś odbija się potężnym echem w wielu dziedzinach muzyki i sztuki.


Strona Bernarda Parmegianiego: https://bernard-parmegiani.fr/en/

Strona Maison ONA: https://maison-ona.com/

Idź do oryginalnego materiału