Dzień dobry w środę! Znowu tydzień mija mi bardzo szybko. Zaraz zakończenie roku szkolnego i pierwsze pełnoprawne wakacje Klary. Dlatego warto pomyśleć o jakiś atrakcjach na ten wolny czas. A co może być lepszego do imienia czasu niż dobra gra? Ciężko to przebić, przyznajcie 😉.
Banda pand.
Niewielkie pudełeczko kryjące w sobie olbrzymią dawkę dobrej zabawy. Nie wierzycie? To powiem Wam, iż w środku kryją się pięknie ilustrowane karty i kostka do gry. Tylko tyle i aż tyle żeby zapewnić nam super rozgrywkę.
Zasady są bardzo proste. Rozkładany karty tak żeby były widoczne ilustracje (nie informacje o planach) rzucamy kostką, na której są trzy kategorie wzrost, waga, długość bambusa. W zależności, czy wypadnie nam duża, czy mała ikonka na kostce szukamy np największej pandy lub najmniejszej pandy. Każdy z graczy wybiera jedna kartę a potem sprawdzacie, kto był najbliżej celu.
Tylko tyle i aż tyle. Ale od razu Was ostrzegę, iż wystarczy chwila żeby się zakochać w tej grze. Pandy są totalnie przeurocze, a rozgrywka szybka, zabawna i prosta.
Zgarnąć z półki?
Mnie przekonały same pandy, więc od razu byłam kupiona. Jednak jeżeli ktoś chciałby sprawdzić, czy zgadza się z moim zdaniem, polecam zagrać, chociaż raz. Chociaż... Na jednym razie na pewno się nie skończy. Polecam!