Mowa o tablicach dziękczynnych jakich już pewnie tysiące zaśmiecają kaliski krajobraz. Ostatnio „ozdobiły” odrestaurowany kościół św. Mikołaja oraz zabytkowe mury obronne od strony ulicy Parczewskiego. - Jestem mieszkańcem Kalisza, przeżyłem komunę, ale choćby w latach stalinowskich w naszym mieście nie ujrzało się pomnika Lenina czy też Stalina. A od czasu wejścia do Unii Europejskiej za każdy otrzymany grosz np. na remont drogi, zabytku czy czegokolwiek trzeba zamontować tablicę dziękczynną. Nie ma na niej ani słowa, iż aby pozyskać te środki trzeba było wnieść swój udział. Ponadto w przyznanych środkach unijnych część stanowią pieniądze jakie do jej kasy trafiły z Polski. Istne szaleństwo – mówi nasz czytelnik, od lat zbulwersowany mnogością montowanych tablic.
Tablice UE zapoczątkowały „upiększanie” miasta
Unijne tablice zapoczątkowały „upiększanie” miasta tymi szczególnymi „ozdobami”. W ślady brukselskich biurokratów p