Horrory, thrillery, polskie kryminały, krzykliwa fantastyka… macie dość? Czujecie się przeładowani i przebodźcowani? Przeczytajcie „Drzewa” – pierwsze polskie tłumaczenie mistrzowskich esejów Ayi Kōdy. Tak jak ona, obcując z drzewami, „oczyścisz swój umysł z brudu”.
Otacza nas doprawdy piękny i zadziwiający świat. Kiedy ostatni raz się nim zachwycałeś? Pamiętasz w ogóle jeszcze jak to się robi? Japońska eseistka Aya Kōda (pisarka i córka pozytywistycznego pisarza Rohana Kody) pozwoli ci dostrzec to na co patrzysz, a czego nie widzisz. Pomoże ci zwolnić, odetchnąć, nabrać pokory. „Drzewa” to bowiem nie tylko klasyka literatury japońskiej. To nauka doświadczania. Jak ponowna lekcja chodzenia w świecie, w którym wszyscy biegną. To książka wymagająca uwagi, poetycka i pozwalająca odkryć wartość w przestrzeni wokół nas.
Więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na
Facebooka i
Z czysto ludzkiego punktu widzenia było to po prostu bezużyteczne, kompletnie bezwartościowe drzewo. Zaś z punktu widzenia drzewa można było dostrzec spokój osiągnięty na starość, po wcześniejszych cierpieniach i wielu nieszczęśliwych zdarzeniach
Aya Kōda „Drzewa”Co mówią drzewa? Aya Kōda o sobie i przyrodzie
„Drzewa” to zbiór esejów o wspomnieniowym i autobiograficznym charakterze, publikowanych w latach 1971-1984 w miesięczniku „Gakuto” (Płomień nauki). Każdy esej poświęcony jest innemu gatunkowi drzewa. Co ważne, nie jest to bezduszne wyjaśnianie świata rodem z podręczników dla dendrologów. Kōda, wychowana wśród roślin, nauczona przez ojca miłości i szacunku do przyrody, „traktuje drzewa jako najlepszych przyjaciół”. Nie spieszy się, maluje słowami wysublimowane obrazy. Wspominając swoje pielgrzymki do drzew, doświadcza przyrody w medytacyjnej i lirycznej atmosferze.
No właśnie, to słowo klucz – DOŚWIADCZA.

Mimo tak silnego, ulewnego deszczu kryptometria stała bez ruchu, a jej gałęzie i liście choćby się nie zatrzęsły. Drzewo tkwiło niczym niemy strażnik wieków. To był wspaniały wieków. Czyż nie na tym polega godność?
Aya Kōda „Drzewa”CZYTAJ WIĘCEJ: Cormac McCarthy, Krwawy Południk. „Śmierć jedyną cechą krajobrazu” [RECENZJA]
W „Drzewach” nie o same drzewa chodzi. Pod warstwą subtelnych i intymnych opisów przyrody, kryją się przemyślenia na temat życia i śmierci, rozważania na temat upływającego czasu i poszukiwania swojego miejsca w bezlitosnym mechanizmie wszechświata. Spotkanie z każdym wyjątkowym drzewem staje się istotną lekcją i przyczynkiem do refleksji.

„Na pewno książka ta wymaga od czytelnika szczególnej uwagi – takiej, która nie szuka puenty która potrafi zatrzymać się w pół zdania, w pół liścia, w pół ruchu. Uważności, która nie próbuje świata wyjaśnić, ale być z nim – bez przymusu rozumienia. To lektura, która zaprasza nie tyle do analizy, co do obecności – czułej, wyciszonej, gotowej przyjąć inność drzew
Uruszula Zajączkowska, Wstęp do Ciszy, „Drzewa”Opisując kilkusetletnie świerki ajańskie Aya Kōda odkrywa m.in. jak drzewa manifestują swoje emocje i jak możemy je odczytać. Opisując kwiaty glicynii wspomina swoje dzieciństwo, w tym jego bolesne momenty. Celebrując spotkanie z liczącymi tysiące lat kryptometriami, ukazuje bezlitosną walkę drzew o przetrwanie, jednocześnie wyznając nam swoje obawy i słabości.
Kōda uczy odczytywać historie zaklęte w liściach i korzeniach. A te historie niejednokrotnie wzruszają i przerażają.

„Drzewa” to wspomnienie lepszych czasów. Dzisiaj już się tak nie pisze. Z taką subtelnością, wrażliwością i mądrością. Każdy esej Kōdy jest wyważoną kompozycją, pełną emocji, osadzoną w niespiesznym rytmie. To jednak z najpiękniejszych opowieści o życiu jaka może trafić w twoje ręce.
Zwolnij, człowieku. Odetchnij, doświadczaj, zachwyć się.
Więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na
Facebooka i