"Avergers: Doomsday" to piąty film z serii o Avengersach. Głównym złoczyńcą, który niebawem zagrozi nie tylko mieszkańcom Ziemi, ale i całego wszechświata, został kultowy Doktor Doom. Metalową maskę i zieloną pelerynę arcywroga Fantastycznej 4 włoży Robert Downey Jr., ekranowy Tony Stark, który w ubiegłym roku otrzymał Oscara za występ w "Oppenheimerze" Christophera Nolana.
Obsada nowych "Avengersów" pęka w szwach od hollywoodzkich nazwisk i gwiazd poprzednich kinowych hitów Marvel Cinematic Universe. Znaleźli się w niej m.in. Pedro Pascal ("Fantastyczna 4"), Chris Hemsworth ("Thor"), Anthony Mackie ("8. Mila"), Vanessa Kirby ("The Crown"), Paul Rudd ("Ant-Man") i Ryan Reynolds ("Deadpool & Wolverine").
Kłótnia na planie "Avengers: Doomsday". Fani spekulują, o kogo może chodzić
Niedawno media społecznościowe obiegła pogłoska o tym, iż podczas kręcenia "Avengers: Doomsday" doszło do konfliktu między aktorami. W tych plotkach nie zawarto informacji o tożsamości gwiazd, które miały wszcząć kłótnię. To jednak nie powstrzymało fanów przed spekulacjami.
Pod lupę najpierw wzięto Ryana Reynoldsa i Roberta Downeya Jr. Magazyn "People" zdementował jednak pogłoski o tym, iż awantura była ich sprawką. Gazeta podała, iż odtwórcy Deadpoola i Dr. Dooma "nigdy nie spotkali się osobiście".
Kolejną potencjalną parą, która zdaniem fanów MCU mogła się ze sobą nie dogadać, jest Pedro Pascal (Reed Richards) i Letitia Wright, czyli Shuri z "Czarnej Pantery". Jak wiemy, chilijsko-amerykański aktor ma transpłciową siostrę i aktywnie wspiera środowisko LGBTQ+. Jego koleżanka z planu miała w przeszłości udostępnić transfobiczny w wydźwięku filmik o teoriach spiskowych dotyczących COVID-19.
Według informacji scoopera Divinity Seeker na planie zdjęciowym nowych "Avengersów" nie ma żadnej kłótni, są za to "aktorzy, którzy zachowują się w sposób nieprofesjonalny i zapominają, iż nagrywki warte miliard dolarów to nie impreza".
"Jeden z aktorów, który był główną postacią w jednej z produkcji MCU, sprawia szczególne kłopoty podczas okresu zdjęciowego. To, co kiedyś było uznawane za jego 'poczucie humoru', stało się męczące dla wielu osób" – czytamy.
