Gosia Dziedzic, autorka Tik-Tokowego hitu „Jestem na plaży w Stegnie”, przekazała fatalne wieści. Zmarł jej mąż. Mocno oberwało się lekarzom.
Iwona Małgorzata Wojciechowska (znana szerzej jako Gosia Dziedzic lub Sarusia55) zdobyła sławę jako użytkowniczka Tik-Toka. Jej film, w którym opowiadała o tym, iż „jest na plaży w Stegnie” stał się viralem, przysparzając sporą popularność pomorskiej miejscowości. Sława wiążę się z wieloma zagrożeniami. Ostatnio Iwona przekazała, iż do ośrodka, w którym mieszka, przyjechała grupa nastolatków. Młodzi stroili sobie żarty z chorych ludzi.
Moi fani, którzy ostatnio… To dotyczy się tych osób, kilku chłopaków i dziewczyny, którzy przyjechali do mnie w czwartek wieczorem, do mojego ośrodka. Proszę sobie nie robić jaj, kpin z chorych ludzi. Tutaj naprawdę są chorzy ludzie, proszę nie robić sobie kpin, bo to nieładnie. Skąd wiesz, co ciebie czeka w życiu? Jeszcze jesteś młody nie wiadomo, co cię czeka w późniejszym wieku – zaczęła. I dodała: – Nie można nikogo oszukiwać. Przyjeżdżacie do mnie robicie sobie jakieś kpiny, jaja, obiecujecie jakieś paczki, prezenty. Kpiny to sobie róbcie z siebie, a nie ze mnie, bo skończę z autografami, z pozdrowieniami i ze zdjęciami, nie będzie ze mną zdjęć za takie zachowanie. Tacy oszuści i kłamcy nie będą wpuszczani, co robią sobie kpiny z chorych ludzi, z chorego człowieka. Kpiny sobie robią i zabawę. Nie życzę sobie tego typu odwiedzin.
Tym razem tik-tokerka znów nie miała dobrych wieści dla swoich odbiorców. Nagrała film, w którym przekazała, iż we wtorek zmarł jej ukochany mąż.
@sarusia55poswieconyMariuszowi
♬ To co dał nam świat – Krzysztof Krawczyk
Gosia Dziedzic o śmierci partnera
Zaczęła od tego, iż mężczyzna źle się poczuł:
Bolało go serce, więc podejrzewam, iż to ta pyralgina mu zaszkodziła tak naprawdę. I tym go zabito. Niestety Mariusz zmarł, dzisiaj, koło 14:00 we wtorek. Bardzo mi przykro.
Następnie zaczęła atakować personel szpitala:
Czy takie podawanie leku, jak pyralgina mogło zaszkodzić, dożylnie? Bo się zastanawiam od kilku dni, dlaczego była podawana pyralgina w kroplówce, skoro żył, był przytomny i mógł połknąć tabletkę.
Tik-tokerka podzieliła się też swoją opinią na temat tego, co powinien zrobić lekarz:
Uważam, iż szpital zabija ludzi. jeżeli ktoś coś wie, to proszę o komentarze (…) Miał takie objawy jak: zakrwione oczy, silne pragnienie, oczy mu leciały na bok. To na pewno było coś z głową, z krążeniem. Lekarz powinien wezwać kardiologa, neurologa, a nie moim zdaniem kroplówki powinien dać lekarz, tylko reanimację, czy do aparatu podłączyć (…) Lekarz tego nie zrobił.
Dalej wyraziła żal z powodu tego, iż zmarłego skremowano:
Przykro mi, iż będzie skremowany, on tego nie chciał. Ale ja nie miałam na to wpływu.
Oczywiście pyralginę podaje się dożylnie, gdyż w ten sposób środek szybciej zaczyna działać. Jest to rutynowe działanie. Pełne materiały na temat śmierci mężczyzny obejrzycie poniżej.
Odpowiadanie użytkownikowi @Fan_Gosi_Dziedzic Zagadkowa śmierć Mariusza #sarusia55 #stegna #gosiadziedzic #dlaciebie
Wdowie składamy najserdeczniejsze wyrazy współczucia.