Roztocze to jedna z najpiękniejszych części Lubelszczyzny, od lat budząca duże zainteresowanie turystów. Co warto tam zwiedzić, co zobaczyć, z jakich atrakcji skorzystać?
Jeśli chcecie dowiedzieć się: gdzie tańcowały diabły, gdzie jest największy wodospad na Roztoczu, gdzie w regionie kręcono oscarowy film, warto przeczytać ten artykuł.
Na zdj. Szumy na rzece Tanew, fot. Lysy / wikipedia.org
Wodospady i Czartowe Pole
Jedną z najbardziej atrakcyjnych turystycznie miejscowości na polskim Roztoczu jest Susiec. Jego okolice to prawdziwa kraina wodospadów. Najbardziej znane są szumy na Tanwi, czyli niewielkie malownicze wodospady, zwane też porohami. Ale w Suścu jest też druga rzeka – Jeleń – z największym wodospadem na Roztoczu o tej samej nazwie.
Na zdj. wodospad Jeleń, fot. www.turystyka.susiec.pl
A tuż obok jest Oseredek z Muzeum Pożarnictwa. Można tam obejrzeć zabytkowy sprzęt strażacki: liczne zbiory motopomp i strażackich sikawek, samochody pożarnicze, umundurowanie, zabytkowe hełmy czy armaturę wodno-pianową.
Na zdj. rezerwat Czartowe Pole, fot. archiwum
Z Suśca jest blisko do rezerwatu Czartowe Pole, w dolinie rzeki Sopot. Według legendy niegdyś „tańcowały” tam diabły, kiedy nocą zapał kur i po czartach pozostały tylko rozrzucone kamienie. To w tej chwili świetne miejsce na spokojny spacer między małymi wodospadami i wewnętrzne wyciszenie. Niedawno oddano tam do użytku przebudowane ścieżki. Powstały nowe schody, pomosty, drewniane kładki. Ścieżką tą można dojść aż do wodospadów.
Na zdj. rezerwat Czartowe Pole, fot. archiwum
– Rzeźba terenu powoduje, iż ścieżka nabiera wyjątkowego charakteru. Rzeka na terenie rezerwatu nie jest muzealnym eksponatem. Mamy tu takie atrakcje jak umycie rąk w zimnej, roztoczańskiej wodzie; leżące nad samą rzeką głazy, które prawdopodobnie kiedyś przyniosła w to miejsce woda. Można zrobić sobie tutaj zdjęcia. To czarujące i tajemnicze miejsce – opowiadał Radiu Lublin Krzysztof Malec z Nadleśnictwa Józefów.
Na zdj. ruiny dawnej papierni Zamoyskich w Hamerni, fot. www.turystyka.susiec.pl
Idąc ścieżką przez Czartowe Pole, można też odwiedzić ruiny dawnej papierni Zamoyskich, fabryki, gdzie wytwarzano czerpany papier. Była ona zasilana młyńskimi kołami wodnymi. – Pokazuje to potęgę natury, bo papiernia została zniszczona przez wodę – opowiadała Dominika Lipska ze Stowarzyszenia Turystyka z Pasją.
Na zdj. kamieniołom Babia Dolina w Józefowie, fot. www.turystyka.susiec.pl
Jadąc nieco dalej, docieramy od Józefowa. Możemy tam przejść się do kamieniołomu Babia Dolina, zobaczyć, jak wyglądało czerpanie kamienia. jeżeli ktoś ma szczęście może tam znaleźć pozostałości morza, które przed tysiącami lat istniało na tym terenie – czyli skamienieliny dawnych zwierząt. Obok kamieniołomu stoi kamienna 18-metrowa baszta, z której roztacza się piękny widok na krawędź Roztocza i Puszczę Solską.
Fot. Lobkov V.A. / wikipedia.org
Jeśli stacjonujemy w Zamościu, cykliści mogą się wybrać na rajd przez te tereny ścieżką rowerową przez rezerwat Hubale, w gminie Zamość. Można tam spotkać susła perełkowatego. Po drodze można zobaczyć też unikatową kapliczkę św. Romana w Lipsku-Polesiu. Z przyrodą można obcować przejeżdżając przez ścieżki w Roztoczańskim Parku Narodowym.
Na zdj. kapliczka św. Romana w Lipsku-Polesiu, fot. Wojciech Koczułap, wikipedia.org
Śladami oscarowych filmów
Warto też udać się do Lubyczy Królewskiej. To miejsce wyjątkowe. Jego powstanie związane jest z osadnictwem wołoskim. Jedną z tamtejszych atrakcji są ruiny cerkwi św. Paraskewy, powstałej na przełomie XVIII i XIX wieku, zniszczonej w czasie II wojny światowej. Kręcone były w niej zdjęcia do nominowanego do Oscara filmu „Zimna wojna”. Położona jest ona w leżących w pobliżu miasta Kniaziach.
Na zdj. cerkiew św. Paraskewy w Kniaziach, fot. Henryk Bielamowicz
Z kolei w XVIII-wiecznym zespole parkowo-pałacowym w Klemensowie, w pobliżu Szczebrzeszyna powstawał inny film Pawła Pawlikowskiego, oscarowa „Ida”. Rezydencja Zamoyskich „grała” tam klasztor, w którym została wychowana główna bohaterka produkcji.
Na zdj. Pałac Zamoyskich „Klemensów”, fot. Przemyslaw nowosad/wikipedia.org
Szczebrzeszyn to nie tylko chrząszcz
A przy tej okazji warto odwiedzić oczywiście sam Szczebrzeszyn. W całej Polsce kojarzony on jest przede wszystkim z miejscem, gdzie w słynnym wierszu Jana Brzechwy chrząszcz brzmi w trzcinie.
Na zdj. jedna z rzeźb chrząszcza w Szczebrzeszynie, fot. archiwum
Ale to także bardzo interesujące miasto, o wiele starsze od Zamościa. Można tam zwiedzić dwa XVII-wieczne kościoły, zbudowane w stylu renesansu lubelskiego (kościół p.w. św. Michała i zespół pofranciszkański p.w. św. Katarzyny). Jest też dawna synagoga, zbudowana na początku XVII wieku. w tej chwili znajduje się tu dom kultury. Ozdobą miasta jest także wspaniała cerkiew pw. Zaśnięcia Matki Bożej. Została ona konsekrowana w 1563 r. To najstarsza świątynia obrządku wschodniego na ziemiach dzisiejszej Polski. Zachowały się tam polichromie (wielobarwna ozdoba malarska ścian czy sufitów) z początku wieku XVII.
Na zdj. synagoga w Szczebrzeszynie, fot. archiwum
Kolejną z atrakcji miasta jest Muzeum Starych Zegarów, mieszczące się w budynku Urzędu Miasta. W Szczebrzeszynie znajduje się także jeden z najstarszych kirkutów (cmentarzy żydowskich) na terenie Zamojszczyzny. Zajmuje on powierzchnię prawie 2 hektarów, a jego początki sięgają XVI wieku. To jedna z najstarszych i najlepiej zachowanych takich nekropolii w Polsce.
Na zdj. kirkut w Szczebrzeszynie, fot. archiwum
Warto dodać, iż w Szczebrzeszynie co roku odbywa się festiwal literacki Stolica Języka Polskiego.
Na zdj. cerkiew w Szczebrzeszynie
Artykuł powstał na podstawie materiału z audycji W drogę z Radiem Lublin.
RL / opr. ToMa