To już szesnasty tom przygód małego Gala. Większość historii zabiera nas w pełną humoru podróż po ciekawych zakątkach świata, jednocześnie pozwalając lepiej poznać bohaterów, których tak bardzo polubiliśmy. Czy Asteriks u Helwetów zdobył moje serce?
Dwóch dobrze wszystkim znanych dzielnych Galów wyrusza na wyprawę w poszukiwaniu kwiatu szarotki, który bywa też nazywany srebrną gwiazdą. By go odnaleźć, wędrowcy muszą udać się do kraju Helwetów, gdzie poznają zwyczaje mieszkańców tej górzystej krainy. Helweci są rozmiłowani w porządku, punktualności i dyskrecji. Śladem bohaterów podążają jednak wysłani przez rzymskich namiestników żołnierze, którzy chcą im uniemożliwić szczęśliwy powrót do Galii. Asteriks i Obeliks wpadają w sam środek kryminalnej intrygi z korupcją i próbą zabójstwa w tle. Czy dziarscy Galowie poradzą sobie w tych niesprzyjających okolicznościach i powrócą do osady cali i zdrowi?
-opis wydawcy
Jak zawsze zacznę od okładki. Ta, moim zdaniem, niestety nie wygląda najlepiej. Co prawda przedstawia jedną ze scen komiksu, co śmiało można określić zgodnością z fabułą. Jednak właśnie – nie dość, iż jest to kadr niemalże bezpośrednio wyjęty z kart opowiadania, to w dodatku cienie i kolory są sztuczne, nie wydają się być ani trochę realne, a co za tym idzie, dosyć źle się na to patrzy.
Jestem bardzo zaskoczona użyciem słowa orgie w tym tomie. Ponadto pojawią się w nim rysunki, które mogą wydawać się dwuznaczne. Jasne jest to, iż jako osobie dorosłej mi to nie przeszkadza, jednak zastanawiam się nad młodzieżą, która nie raz i nie dwa miała do czynienia właśnie z tą częścią przygód małego Gala. Czy to nie przesada? Czy może próba podejścia do najmłodszych czytelników jak do dorosłego człowieka? Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Myślę jednak, iż w przyszłości moje dziecko, za moją prośbą, przeczyta ten komiks później niż wcześniej.
Zastanawiająca jest również jeszcze jedna kwestia. Widzimy, iż Rzymianie nie mają potrzeby hamować się względem różnych form zabawy i wykwintnego jedzenia. Gołym okiem widać, iż te postaci mają charakteryzować się pychą i pogardą dla zdrowia i życia człowieka. Pokazuje to również, iż pieniądze stoją wyżej niż ludzkie życie. Niestety nie widzę głośnego potępienia takiej postawy. Jakby autorzy zapomnieli, iż historia powinna być pouczająca i z morałem, gdyż czytają ją młode osoby, które właśnie z takich komiksów czerpią lekcje.
Twórcy, z wielką wprawą i gracją, jak zawsze zresztą, pokazują nam absurdy rzeczywistości przełożone na przygody Galów. Przykładem jest tu chociaż przejście graniczne, gdzie z jednej strony możliwość pokonania go jest swobodna, jednak z drugiej strony są już bardzo rygorystyczne przepisy. Goscinny i Uderzo, jak nikt inny, potrafią pokazać nasze codzienne problemy w sposób groteskowy, ale też dający do myślenia.
Początek omawianej w tym miejscu przygody Asteriksa i Obeliksa jest interesujący i bardzo wciągający. Z czasem jednak to, co spotyka naszych bohaterów, staje się po prostu nudne. Dodatkowo, po przeczytaniu szesnastego już tomu w tak krótkim czasie, gwałtownie zauważam pewien powtarzalny schemat, według którego budowane są przygody Galów. Fakt ten jest mało korzystny dla kolejnych historii. Sama opowieść natomiast kończy się zbyt szybko, a ja czułam się, jakby przypadkiem zapomniano wydrukować ostatnie dwie lub trzy strony.
Na sam koniec wspomnę o materiałach dodatkowych. Jak wiecie z moich poprzednich recenzji, nie przepadam za nimi. Staram się więc opisywać sam komiks. Mimo mojego pewnego uprzedzenia do tych treści przez cały czas chętnie sięgam po dwa dodatki. Są to Asteriks Poliglota oraz Kultowe przedmioty. Moim zdaniem są one naprawdę interesujące i warte sprawdzenia, bez popadania w zbędną dygresję, byleby wyrobić stosowną liczbę stron. Niestety reszta jest dla mnie nudna i najzwyczajniej niepotrzebna.
Podsumowując, Asteriks u Helwetów to po prostu średniaczek. Piszę to świadomie, biorąc pod uwagę całą dotychczas przeczytaną przeze mnie serię. Jest zabawnie, rysunki są jak zawsze wyśmienite, jednak kilka zastanawiających kwestii i zbyt szybkie zakończenie komiksu sumują się na ocenę taką, jaką właśnie widzicie poniżej. Oczywiście czekam na kolejną część i z całą pewnością podzielę się po niej swoimi przemyśleniami.

Scenarzysta: Rene Goscinny
Ilustrator: Albert Uderzo
Wydawca: Egmont
Premiera: 29 października 2025 r.
Oprawa: twarda
Stron: 96
Cena katalogowa: 59,99 zł
Powyższa recenzja powstała w ramach współpracy z wydawnictwem Egmont. Dziękujemy!
Fot. główna: materiały promocyjne – kolaż (Egmont)









