Artur Barciś zaczynał od ról epizodycznych
Artur Barciś swoją imponującą karierę aktorską rozpoczynał jeszcze w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Choć początkowo pojawiał się głównie w rolach epizodycznych i drugoplanowych, mógł pochwalić się pracą na planie takich kultowych produkcji jak "Znachor", "Dom", czy "Człowiek z żelaza".
Ogólnopolską rozpoznawalność przyniosła mu seria epizodów w "Dekalogu" Krzysztofa Kieślowskiego.
Szczyt popularności Artura Barcisia przypadł jednak na koniec lat dziewięćdziesiątych, kiedy Artur Barciś stworzył niezapomnianą kreację Tadeusza Norka w "Miodowych latach". Widzowie mogli również podziwiać talent aktora w serialu "Ranczo", gdzie wystąpił jako Arkadiusz Czerepach.Reklama
Okazuje się, iż kariera popularnego artysty mogła potoczyć się zupełnie inaczej i o jego dalszej drodze zadecydowała pojedyncza decyzja.
Artur Barciś podjął ryzykowną decyzję
Był rok 1981 początek mojej drogi zawodowej. Otrzymałem propozycję głównej roli w takim miniserialu telewizyjnym "Odlot" (...). Dyrektor teatru na Targówku, w którym byłem zatrudniony, nie zgadzał się, bym przyjął propozycję" - wspomina 68-latek w rozmowie z "Życiem na gorąco".
W związku z tym ekranowy Tadeusz Norek stanął przed ogromnym dylematem.
"Pozostało mi albo zostać w teatrze i odrzucić rolę, albo zaryzykować i zagrać" - dodaje.
Na szczęście początkujący gwiazdor mógł liczyć na cenną radę starszego kolegi po fachu.
"Nie wiedziałem, co miałem zrobić, ale opiekun mojego roku, Jan Machulski, powiedział mi, iż warto zaryzykować i postawić na karierę w filmie" - tłumaczy.
Artur Barciś zdecydował się wystąpić w miniserialu, jednak gwałtownie pożałował tej decyzji. Z powodu sytuacji w kraju, zdjęcia do produkcji zostały przerwane.
"W jednej chwili znalazłem się na samym dnie - nie miałem etatu w teatrze, straciłem służbowe mieszkanie i nie wypłacili mi honorarium (...). Wydawało mi się, iż to już koniec" - relacjonuje aktor.
Artur Barciś jest dziś spełnionym aktorem
Nieoczekiwanie sytuacja przybrała dla Barcisia korzystny obrót i Jan Machulski, czując się winny całej sytuacji, pomógł mu zdobyć etat w Teatrze Narodowym.
"Zaprotegował mnie Adamowi Hanuszkiewiczowi" - dowiadujemy się z rozmowy w "Życiu na gorąco".
Chociaż początki kariery nie układały się po myśli artysty, dziś 68-latek może mówić o prawdziwym sukcesie w życiu zawodowym.
"Jestem dziś spełnionym człowiekiem i mam zawód, który kocham. A na dodatek zająłem się reżyserią, która również stała się moją wielką pasją" - podsumował gwiazdor "Rancza" i "Miodowych lat".
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Cezary Żak i Artur Barciś nie mają dobrej relacji? "Nie da się przyjaźnić w show-biznesie"
Gdzie mieszka Artur Barciś? Żona długo obawiała się przeprowadzki
Marek Barbasiewicz, Jan Marszałek z "Miodowych lat" kończy 80 lat