Ariana Grande musiała zapracować na upragnioną rolę Glindy w ekranizacji musicalu „Wicked”.
W podcaście „Sentimental Men” podkreśliła, iż mimo swojej globalnej sławy, w tym dziewięciu utworów na szczycie Billboard Hot 100, nie miała pewności, iż dostanie tę rolę:
Ludzie czasami mówią mi: „musiałaś iść na przesłuchanie?” Oczywiście! Czy wy oszaleliście? To „Wicked”! I wymaga zupełnie innych umiejętności niż te, z których ludzie mnie znają i które kiedykolwiek u mnie widzieli. To „Wicked”! Trzeba na to zasłużyć… kropka!
Artystka zauważyła, iż jej sława mogła choćby zadziałać na jej niekorzyść:
Kiedy masz tę charakterystyczną osobowość, która jest na zewnątrz i ludzie znają cię bardzo dobrze z tej jednej rzeczy, to czy ta osobowość będzie w stanie zniknąć w postaci?
Grande wspomniała również, iż często sięgała po oryginalny album z musicalu „Wicked”, aby rozgrzać głos. Przyznała, iż pierwszy raz zobaczyła „Wicked” na Broadwayu, gdy miała zaledwie 10 lat. Od tamtej pory marzyła o roli w tej sztuce.
Gdy tylko pojawiły się pierwsze pogłoski o filmowej wersji musicalu, Grande powiedziała swojemu zespołowi, iż jest gotowa natychmiast zakończyć trasę koncertową, aby móc wrócić do domu i rozpocząć lekcje śpiewu i aktorstwa.
Reżyserię filmu powierzono Jonowi M. Chu. W produkcji zobaczymy również Cynthię Erivo jako Elphabę oraz Jeffa Goldbluma, Michelle Yeoh, Bowena Yanga i Jonathana Baileya.
Pierwsza część filmu trafi do kin 22 listopada.