ARCHDRUID -Archdruid (2025)

powermetal-warrior.blogspot.com 4 dni temu

20 kwietnia tego roku ukazał się debiutancki album amerykańskie grupy o nazwie Archdruid. Płyta nosi tytuł po prostu "Archdruid". To co znajdziemy na płycie to mroczny klimatyczny heavy metal z dużą dawką doom metali. Słychać wyraźne wpływy cirith ungol, pagan Altar, candlemass, manilla road czy Black Sabbath.

Co wyróżnia Archdruid to na pewno to, iż za partie wokalne odpowiada wokalistka Emily Sordid Waltz. Jego głos buduje napięcie i klimat. Trzeba przyznać, iż pasuje do takiego grania. Dobrze wypada też duet gitarowy tworzony przez Brandona Ward i Paula Lennona. Panowie stawia na klasyczne rozwiązania, na klimat i urozmaicenie. Nie ma powodów do narzekania, bo wszystko jest przemyślane i dopracowane. Nie ma może w tym za grosz oryginalności czy przejawi geniuszu, ale jest to wydawnictwo godne uwagi.


Na pierwszy ogień idzie marszowy i ponury "Archdruid". Od razu słychać, iż band ma pomysł siebie i stawia też na jakość. Klimat lat 80 i melodyjność to atuty " lurking fear" i można też się przekonać,że Emily ma charyzmatyczny głos, który współgra z klimatem płyty. " Niseag" to już nieco ostrzejszy utwór, który przemyca trochę stylistyki mercyful datę. Znalazło się też miejsce na bardziej przebojowy utwór w postaci "sword of light". Taki klasyczny heavy metal z nutką nwobhm. Bardzo fajnie buja zadziorny "green outlaw", a na sam koniec mamy bardziej rozbudowany " the forging/wayland the Smith", który jest świetną mieszanką heavy metalu i doom metalu.

Nic nowego nie odkrywa amerykański Archdruid, ale doświadczenie i tworzenie muzyki od 2014r. Sprawia iż znają się na rzeczy. Nowy album to klimat, mrok i urozmaicenie, ale i przebojowość. Każdy fan heavy/doom metalu musi tego posłuchać.

Ocena: 8/10



Idź do oryginalnego materiału