Zapętlona psychodelia.
Robert Lippok mieszkał w dzieciństwie po wschodniej stronie Muru Berlińskiego, nie przeszkodziło mu to jednak w zafascynowaniu się brytyjskim post-punkiem i powołaniu do życia industrialnego projektu Ornament & Verbrechen. Elektroniczne preparacje w stylu Cabaret Volataire i Throbbing Gristle były dlań dobrą szkołą muzycznego rzemiosła. Nic więc dziwnego, iż kiedy mur runął, gwałtownie odnalazł się po jego zachodniej stronie, współtworząc trio To Rococo Rot, które stało się europejską odpowiedzią na amerykański post-rock w wykonaniu chicagowskiego Tortoise.
Lippoka ciągnęło jednak do elektronicznych eksperymentów. Dał temu upust w swych solowych produkcjach. Zaczął bardzo udanymi płytami dla Monika Enterprise – „Falling Into Komeit” i „Tesri” (w duecie z Barbarą Morgenstern), by potem znaleźć bezpieczną przystań w wytwórni Raster Noton, będącej potęgą na eksperymentalnej scenie Europy. Berlińczyk umieścił w jej katalogu dwa znakomite albumy – „Redsuperstructure” i „Applied Anatomy”, na których z powodzeniem łączył ambient i techno w estetyce glitch. Lippok od lat lubi również kooperacje z innymi artystami – i tak jest teraz z Anushką Chkheidze.
Ta młodziutka producentka z Gruzji dorastała na tamtejszej prowincji, od dziecka śpiewając w kościelnym chórze. Zadebiutowała w 2020 roku, serwując rozmarzony IDM w stylu wczesnego Warpu na płytach „Halfie” i „Move 20-20”, by potem pojechać na rezydencję do Berlina. Tam spotkała Lippoka, który z miejsca stał się jej mentorem. Najpierw nagrali wraz z Lillevanem album „Glacier Music II”, a teraz już tylko we dwoje „Uncontrollable Thoughts”. Znajdujący się na niej materiał powstał w wynajętym studiu, w którym dostępny był tylko podstawowy ekwipunek. Efektem tego jest sześć kompozycji, łączących najważniejsze fascynacje obojga swych twórców.
Otwierający całość „Bird Song” zgrabnie wpisuje sprężysty podkład rytmiczny w oniryczny pasaż przesterowanych syntezatorów, kojarząc się z dokonaniami Aphex Twina. „Rainbow Road” to już niemal hipnotyczny kraut rock z dawnych płyt Clustera czy Harmonii z mechanicznym bitem w roli głównej. Pod „Contact Zone” mógłby się z kolei podpisać Seefel, bo tym razem Lippok buduje monumentalną ścianę elektronicznego dźwięku o shoegaze’owej proweniencji.
W „Field” słychać echa dawnych dokonań Briana Eno: oto melancholijne dźwięki fortepianu uzupełnia eteryczna wokaliza, a wszystko to podszywają strzeliste klawisze i zaszumione glitche. Utwór tytułowy to powoli rozwijający się ambient, skupiony na organowych dronach, które z czasem uzupełnia dubowy puls. Finałowy „Opening” flirtuje z neoklasyką, zestawiając tęsknie brzmiące akordy fortepianu z niepokojącą elektroniką na drugim planie.
„Uncontrollable Thoughts” ma bardzo adekwatny tytuł: sześć nagrań z płyty brzmi niczym dźwiękowy strumień podświadomości swych autorów. Muzyka stworzona przez Lippoka i Chkheidze kreuje odrealniony klimat sennego rozmarzenia, mieniąc się jasnymi barwami i ciepłymi tonami. Odbijają się w niej najważniejsze inspiracje obojga artystów, które nadają jej taki a nie inny wektor. Ponieważ krążek nie jest długi, najlepiej zapętlić sobie te nagrania, aby grały gdzieś w podkładzie przez godzinę lub dwie. Psychodeliczny efekt gwarantowany.
Morr Music 2025
www.facebook.com/morrmusicberlin













