Anna z „Rolnik szuka żony” niedawno została mamą i w tej chwili skupia się na wychowaniu Dariusza. Chłopiec błyskawicznie stał się oczkiem w głowie swoich rodziców, a jego mama została zasypana złotymi radami dotyczącymi macierzyństwa. Wygląda na to, iż uczestniczka randkowego show jest już zmęczona sugestiami internautek, a wszystko po tym, jak jedna z jej obserwatorek zwróciła uwagę na smoczka w buzi Darka i wyraziła dość krytyczną opinię na ten temat. Anna z „Rolnik szuka żony” ma już dość!
Anna z „Rolnik szuka żony” nagle zaskoczyła wyznaniem
Anna i Kuba znaleźli miłość w 10. edycji „Rolnik szuka żony”, choć kilka osób dawało im szanse, podobnie zresztą jak w przypadku Waldemara i Doroty. Tymczasem obie pary udowadniają, iż doskonale sobie radzą w nowych związkach i są naprawdę szczęśliwi. Ania z „Rolnika” odkąd została mamą coraz częściej porusza w mediach społecznościowych tematy związane z parentingiem, a podczas ostatniej sesji Q&A na instagramowym koncie rolniczki padło mnóstwo pytań dotyczących Darka. Jedna z internautek zwróciła uwagę Annie, iż to, iż Darek niemal na każdym zdjęciu ma smoczka w buzi. Kobieta podkreśla, iż smoczki mają bardzo negatywny wpływ na dzieci, a w szczególności na ich zgryz. Rolniczka zabrała głos i napisała, iż jej syn dobrze toleruje smoczka, a ona sama chodziła w chodziku, które również są odradzane, a mimo to nie ma problemów z nogami. Kolejna internautka stanęła po stronie Anny i pisze wprost, iż w tej chwili „dzieci nie mogą niczego, bo wszystko jest szkodliwe”. Uczestniczka „Rolnika” podziękowała za te słowa i pisze wprost, aby nie popadać w paranoję:
Dokładnie też tak myślę, teraz wszystko jest na nie. Ja wiem, iż czasy się zmieniają i powstają nowe teorie i badania, ale uważam, iż nie możemy popadać w paranoję.
Rolniczka podkreśla, iż we wszystkich trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek. Anna przypomniała, iż kiedyś mamy nie rozważały aż tak szczegółowo wszystkiego, co dotyczy dzieci i działały intuicyjnie:
Nasze pokolenia też całkiem dobrze funkcjonują i myślę, iż nasze mamy wtedy takich dylematów nie miały.
Anna i Kuba starają się, aby ich syn był otoczony miłością i troską, a do wszystkich teorii dotyczących rodzicielstwa i wychowania dzieci podchodzą z dużą rezerwą. Widać, iż rolniczka zdaje się przede wszystkim na swoją intuicję i choć czasem prosi swoje obserwatorki o poradę, to nie ukrywa, iż „złote rady” na każdy temat nie są jej potrzebne.
Tymczasem mały Dariusz Jakub rośnie jak na drożdżach. Tylko spójrzcie na te urocze kadry!