Do "romansu" z Anną Dymną przyznają się m.in. Jerzy Zelnik i Tomasz Stockinger. Obaj mieli okazję grać u jej boku w czasach, gdy jej urodą zachwycała się cała Polska - ten pierwszy partnerował jej w "Królowej Bonie" i "Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny", a drugi - w kultowym "Znachorze".
"Mocno między nami iskrzyło" - wspominał po latach Zelnik.Reklama
"Była między nami chemia" - opowiadał Stockinger.
Anna Dymna nie kryje, iż słowa kolegów bardzo ją rozbawiły, ale kilka jest w nich prawdy.
Anna Dymna i Jerzy Zelnik: Sprawa wyglądała dość poważnie
Jerzy Zelnik wyznał w autobiografii, iż latami balansował na granicy sceniczno-filmowych i życiowych romansów, a jego żona "przechodziła próby wyrozumiałości i przebaczania".
"Jakoś zawsze udawało się nam wyjść z tych prób obronną ręką" - ujawnił na kartach "Szczerze nie tylko o sobie".
Aktor przyznał, iż stracił głowę dla koleżanki po fachu i zasugerował, iż ona też zapałała do niego uczuciem.
"Był między nami ogień, były spojrzenia, które mówią wszystko, były gesty, były niby przypadkowe muśnięcia dłoni w przelocie. A wszystko to wpisane w nasze role, wszystko zgodnie ze scenariuszem. Dla nas jednak to było coś więcej" - napisał w swojej książce, dodając, iż Anna Dymna była jednym z jego największych "pozamałżeńskich zauroczeń".
Ponoć podczas zdjęć do "Królowej Bony" Jerzy i Anna z niezwykłą starannością odgrywali sceny pocałunków, a ich zaangażowanie było dla niektórych obecnych na planie dowodem na to, iż naprawdę mają się ku sobie.
Anna grubo ponad ćwierć wieku nie komentowała plotek o sobie i Jerzym, ale gdy on sam zaczął przechwalać się "romansem" z nią, przerwała milczenie.
"Zawsze lubiłam Jerzego i pracowało nam się cudnie, ale nie widzę powodu, by teraz robić z tego aferę" - powiedziała "Faktowi", a przyciśnięta do muru, dała koledze pstryczka w nos.
Anna Dymna i Tomasz Stockinger: Pocałunki przed kamerą nie były udawane?
O swoim spotkaniu z Anną Dymną w pracy chętnie opowiadał też swego czasu Tomasz Stockinger. Kiedy w 1981 roku Jerzy Hoffman zaproponował mu udział w "Znachorze", bardzo się ucieszył, bo wiedział już, kto zagra główną rolę kobiecą. Ania podobała mu się od dawna, wiele się spodziewał po znajomości z nią.
"Stworzyliśmy piękną parę" - stwierdził w rozmowie z "Show", wspominając pracę na planie kultowego filmu.
"Podczas zdjęć naprawdę się sobie podobaliśmy" - dodał.
Tomasz Stockinger zarzeka się, iż był Anną Dymną zafascynowany z wzajemnością. Mówi, iż stali się sobie bardzo bliscy i często korzystali z okazji, żeby się poprzytulać.
Odtwórca roli Pawła Lubicza w "Klanie" był pod ogromnym wrażeniem koleżanki, ale zdawał sobie sprawę, iż ich zażyłość zakończy się wraz z końcem zdjęć do "Znachora", bo był przecież żonaty, a Anna Dymna była zaręczona z fizjoterapeutą Zbigniewem Szotą.