Andrzej Piaseczny już w latach 90. był wielką gwiazdą. Regularnie pojawiał się na okładkach magazynów i rozprawiano o jego życiu uczuciowym. Wokalista, który rzadko opowiada w mediach o swojej prywatności, po swoich 50. urodzinach zrobił wyjątek i postanowił się otworzyć. W 2021 roku dokonał coming outu. W jednym z wywiadów podkreślił, iż jego wówczas nowa piosenka "Miłość" z płyty "50/50" opowiada o uczuciu między dwoma mężczyznami. Nie wszyscy pamiętają, iż przed laty wokalista był związany ze sporo starszą kobietą. Pojawił się z nią choćby na okładce jednego z popularnych magazynów.
REKLAMA
Zobacz wideo Doda znów będzie szukać miłości w Polsacie? Mówi o "pasożytach"
Andrzej Piaseczny związał się ze sporo starszą kobietą. "Uczucie rodzi się albo nie"
W styczniu 2000 roku Andrzej Piaseczny pojawił się na okładce magazynu "Viva!" ze swoją ówczesną ukochaną, Mirosławą. Na zdjęciu wokalista obejmuje swoją partnerkę, w wywiadzie para przyznała, iż przez osiem lat ukrywała swój związek. Dzieliła ich także spora różnica wieku, kiedy zaczęli być razem, synowie jego ukochanej byli już dorośli. Wokalista wspominał, iż ten aspekt nie ma dla niego znaczenia, ale sam wracał uwagę, iż kiedy ich relacja wyszła na jaw, wywołało to spore kontrowersje. "Uczucie rodzi się albo nie. To usprawiedliwia wszystko, co dzieje się później. Mnie już posądzono o kompleks Edypa, ale ludzie zwykle szukają sensacji tam, gdzie jej nie ma. Ważne jest, czy w kobiecie odkryję powiernika i fascynującą osobowość, czy feromony zaczną pracować. Różnica wieku? Nie czuję tu sensacji" - podkreślił w rozmowie z magazynem "Viva!". Relacja muzyka ostatecznie się jednak rozpadła. Z czasem drobne problemy sprawiły, iż para postanowiła od siebie odpocząć i ostatecznie zakończyli związek.
Głupie konflikty w rodzaju 'kto ma wynieść śmieci' z czasem się nawarstwiają. Napięcia zaczynają narastać, dochodzą do tego poważniejsze problemy, zaczyna się widzieć coraz więcej dziur w całości. [...] Wiele błędów było po mojej stronie. [...] Zdecydowaliśmy, iż musimy od siebie odpocząć. Ja od roku siedzę w Warszawie, a ona mieszka w Niemczech
- wyznał na łamach "Vivy!" w 2000 roku.
Andrzej Piaseczny żałuje decyzji sprzed lat? "Nam też się to przytrafiło"
Andrzej Piaseczny po latach wspomniał w jednym wywiadzie, iż żałował okładkowej sesji ze swoją partnerką. Co ciekawe, w branży od lat mówi się o fatum okładki. Wszystkie pary, które pokazywały się w ten sposób, w końcu i tak się rozstawały. "Już gdy dostaliśmy tę propozycję, ktoś żartował, iż wszystkie pary, które wystąpiły na okładce tego pisma, rozpadły się. Nam z Mirką też się to przytrafiło, choć oczywiście nie wywiad był przyczyną. Zarzucano mi, iż zrobiłem to tylko po to, żeby wypromować płytę 'Popers'" - powiedział w 2005 roku w rozmowie z magazynem "Gala".









