- — Nie bawi mnie wsadzanie szpil. Daniel Olbrychski to wybitny aktor. Zapracował sobie na to, żeby mieć swoje poglądy i publicznie je wygłaszać. Mam nadzieję, iż nie wszyscy podzielają jego zdanie — uznała Hanna Wróblewska
- Ministra kultury przekazała, iż sprawa, podpisanej za czasów rządów PiS umowy MKiDN z Fundacją Pamięć i Tożsamość „znajduje się w prokuraturze od miesiąca”
- — Pani Karolina Rozwód przekroczyła swoje uprawnienia, które w znaczący sposób mogły spowodować, iż naruszyła ustawę o finansach publicznych — powiedziała ministra kultury o byłej szefowej Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
To druga część wywiadu z ministrą Hanną Wróblewską. Pierwszą można przeczytać pod tym linkiem.
***
Pani minister, za chwilę, 27 stycznia 80. rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Wokół niej dużo polityki.
To jest zbyt ważna rocznica, żebyśmy mówili o polityce, a nie o tym, co się stało w Auschwitz i o tych, którzy odchodzą. To jest prawdopodobnie ostatnia taka rocznica, kiedy są z nami jeszcze ocalali. Powinniśmy oddać im głos.
To prezydent Andrzej Duda wystąpił do premiera Donalda Tuska o to, żeby rząd zapewnił ochronę premierowi Izraela.
Myślę, iż ta kwestia została wywołana trochę dla wzburzenia i dla clickbaitów.
I wzburzył prezydent Andrzej Duda.
Nie powinien tego robić.
Ponad 50 państwowych delegacji potwierdziło swój udział na obchodach w Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Będzie też tam cały rząd.
Trwa kampania prezydencka.
To jest miejsce, w którym należy oddać głos ocalałym.
Żaden z polityków obecnej koalicji nie będzie zabierał głosu? Faktycznie, tak się umówiliście?
Jestem tego pewna.
Ale umówiliście się, czy pani w to wierzy?
I wierzę i jestem tego pewna.
Trzecia rocznica najazdu Rosji na Ukrainę, 80. rocznica zakończenia II wojny światowej. Mam poczucie, iż pani przyszła do MKiDN, żeby zająć się tym, co się dzieje teraz w kulturze i kreować przyszłość, a stała się pani panią od historii.
Nie stałam się panią od historii.
Do tego dochodzi sprawa rzezi wołyńskiej i ekshumacji, pani nadzoruje prace naszej części polsko-ukraińskiego zespołu zajmującego się tą kwestią.
Natomiast choćby zajmując się kulturą współczesną wiem, iż przeszłość jest ważna.
Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy Magdaleny Rigamonti z ministrą Hanną Wróblewską:
Jest takie pojęcie jak polityka historyczna.
Chętniej używałabym sformułowania „kultura pamięci”. Musimy być świadomi naszych tradycji, wartości, naszej bardzo zróżnicowanej historii. Pytanie jest, w jaki sposób mamy pamiętać, w jaki sposób instytucje kultury, także państwa, mogą współtworzyć tę kulturę pamięci.
„Polityka historyczna to nie element propagandy”
Prawo i Sprawiedliwość, które rządziło przez osiem lat, mówiło trochę podobnie. Była współtworzona kultura pamięci żołnierzy wyklętych, muzeum Ojca Rydzyka dotyczące Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej.
Tak, ale kultura pamięci, czy polityka historyczna to nie jest element propagandy, tylko element naszej tożsamości. Nie chcę czynić z polityki historycznej narzędzia polityki.
Nie będzie pani zapowiadać filmu hollywoodzkiego o dziejach Polski z Melem Gibsonem w roli głównej?
Nie, chociaż rozmawiałam z Wojciechem Smarzowskim i z jego producentem i wiem, iż zamierzają robić film zatytułowany „Słowianie”. Bardzo temu projektowi kibicuję. Wydaje mi się, iż kiedy takie pomysły wypływają od strony artystów, a nie od państwa jest zdecydowanie lepiej.
Według prawicy Smarzowski szkaluje kler…
Wojciech Smarzowski jest jednym z najlepszych polskich reżyserów i kropka.
Wojciech Smarzowski
Polityka historyczna to jest też wychodzenie na zewnątrz, poza Polskę? Może więc ten pomysł ministra Glińskiego na film hollywoodzki o jakimś ważnym wątku naszej historii nie był wcale taki głupi.
Czekam na ten scenariusz, który podobno został zamówiony za jakieś miliony dolarów i leży gdzieś… Został zamówiony przez Polską Fundację Narodową. Kiedy go dostaniemy, to zobaczymy, co jest warty.
Jeśli będzie warty, to pani dzwoni do Mela Gibsona i…
Nie, nie dzwonię do Mela Gibsona. Moim marzeniem jest, żeby artystów do realizacji projektów artystycznych wybierał nie minister kultury i dziedzictwa narodowego. Oczywiście mam notes z nazwiskami artystów, ale nie dzwonię do nich i nie proponuję im żadnych fuch. Moim zdaniem takie rzeczy powinny ucierać się we adekwatnych instytucjach i środowiskach.
Hanna Wróblewska odpowiada na krytykę Daniela Olbrychskiego. „Nie bawi mnie wsadzanie szpil”
Pani wywodzi się z takiej instytucji, wiele lat kierowała pani Narodową Galerią Sztuki Zachęta.
Tak, i wiem, jak to funkcjonuje, jak bardzo ważna jest kooperacja międzyinstytucjonalna. Oczywiście dobrze jest, kiedy tę współpracę instytucjonalną wspiera państwo i różnego rodzaju fundusze.
Pani minister jest pani wstydem dla polskiej kultury, jest pani wstydem dla tego rządu — to Daniel Olbrychski o pani.
Mam dużo szacunku i pewien sentyment do Daniela Olbrychskiego, pamiętam go nie tylko z czasów Kmicica, ale również z szarży w Zachęcie, kiedy szablą zaatakował dzieło Piotra Uklańskiego, ale się z nim nie zgadzam.
Spotykam się ze środowiskiem, rozumiem, iż zbieram różnego rodzaju recenzje, mam jednak nadzieję, iż nie jestem wstydem ani dla premiera Tuska, ani dla tego rządu.
Środowisko chce mieć swojego przedstawiciela w rządzie.
W tym rządzie mam reprezentować głos środowiska i społeczeństwa. Pracujemy w MKiDN dla społeczeństwa, dla publiczności, nie tylko dla elit kulturalnych.
Co pani powie Danielowi Olbrychskiemu, kiedy się spotkacie?
Nie bawi mnie wsadzanie szpil. Daniel Olbrychski to wybitny aktor. Zapracował sobie na to, żeby swoje poglądy i publicznie je wygłaszać. Mam nadzieję, iż nie wszyscy podzielają jego zdanie.
Daniel Olbrychski
Tak po ludzku to się pani na niego nie wpieniła?
Kiedy usłyszałam, co o mnie mówi, to przymknęłam oczy i zobaczyłam go z tą szablą w Zachęcie i pomyślałam sobie, iż właśnie taki jest Daniel Olbrychski.
Co ze stypendium dla Jana Kapeli? „Daj sobie spokój z tymi walkami”
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, którym pani kieruje, przyznało prawie 300 stypendiów, w tym dla Jana Kapeli, człowieka, który z jednej strony jest poetą, artystą, a z drugiej strony walczy w Fame MMA.
Nie jestem zwolenniczką tej części biografii Jasia Kapeli. Wolałam czytać jego felietony czy poezję. Natomiast stypendia nie są przyznawane za postawę i za życiorys, tylko na konkretne dzieło na podstawie innych osiągnięć.
Jan Kapela przez 12 miesięcy będzie dostawał po pięć tysięcy zł. na musical o historii zakazu aborcji w Polsce.
Ta decyzja została podpisana i parafowana przeze mnie, natomiast została podjęta przez grono ekspertów. Poza tym wniosek został też oceniony pod względem formalnym. Powtarzam, iż czasy, kiedy stypendia rozdawał gabinet polityczny na podstawie wpisów z Facebooka, minęły. Uznajmy, iż każdy z nas ma prawo do twórczości, do działalności, a ministerstwo wspiera tych najlepszych.
Jan Kapela bierze udział w walkach w klatce, o których mówi się, iż rząd ich chce zakazać. Ktoś mu powinien powiedzieć, żeby nie walczył, bo ma stypendium MKiDN?
Janie Kapelo, apeluję do ciebie, daj sobie spokój z tymi walkami, bardzo cię proszę. Oczywiście podejmiesz decyzję jako wolny człowiek, taką, jaką chcesz. Moja rekomendacja i nie jest to rekomendacja ministra kultury, ale Hanny Wróblewskiej: przestań, proszę bardzo, Janie Kapelo.
Jan Kapela
Zabierze mu pani to stypendium?
Nie, mogę go tylko prywatnie prosić: nie rób sobie źle.
W MMA zarabia super kasę.
Ze stypendium będzie się musiał rozliczyć zgodnie ze wszystkimi zasadami, podobnie jak pozostali stypendyści.
Zastępca Hanny Wróblewskiej podał się do dymisji. „Bardzo żałuję”
MKiDN rozdysponowywało środki z KPO i od początku było widać, iż nad tym nie panujecie.
Narodowy Instytut Muzyki i Tańca trochę nie poradził sobie z obsługą tych środków. Jednak już ponad 100 mln zł trafiło w ramach grantów i stypendiów do polskiego świata kultury.
To pani wymyśliła, żeby Narodowy Instytut Muzyki i Tańca to obsługiwał?
I tak, i nie. Narodowy Instytut Muzyki i Tańca w pierwotnej formie miał obsługiwać 60 proc. środków z KPO i był wskazany do dystrybucji tych środków. Oprócz tego trzy inne instytucje: Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Instytut Teatralny, Narodowy Instytut Muzeów miały te środki dystrybuować.
Kiedy zaczęłam pracę w MKiDN, jeszcze jako dyrektorka Departamentu Narodowych Instytucji Kultury, to okazało się, iż te cztery instytucje nie są w stanie wypracować wspólnego regulaminu.
Że kłócą się po prostu?
Dokładnie. Poprzedni rząd przygotowywał się około dwóch lat do dystrybucji środków z KPO. Został wymyślony pewien system, który w momencie, kiedy myśmy przyszli, był nie do naprawienia. Wolałam mieć jedną instytucję, która będzie odpowiadać za wszystko i dzięki temu będzie łatwiej rozliczalna. Padło na Narodowy Instytut Muzyki i Tańca.
Po rozmowie z dyrektor tej instytucji podjęłam decyzję, iż tak będzie najbardziej logiczne i bezpieczne dla wnioskodawców. Okazało się jednak, iż NIMiT to przerosło. Pracujemy nad zmianami, dyrektorka tej instytucji została zdymisjonowana.
A pani zastępca, wiceminister Andrzej Wyrobiec, 31 grudnia podał się do dymisji. Był odpowiedzialny za ustawę medialną, za media publiczne.
Bardzo żałuję rezygnacji Andrzeja Wyrobca. Jednak on od samego początku podkreślał, iż przyszedł do MKiDN na moment, wyprowadzić pewne sprawy.
Ale nie wyprowadził, tylko odszedł.
Jest napisana propozycja ustawy medialnej. Wymaga jeszcze kilku poprawek. Potem będzie przechodzić przez cały proces uzgodnień międzyresortowych i społecznych.
Andrzej Wyrobiec
Będziecie rozmawiać z Radą Polskich Mediów złożoną z redaktorów naczelnych polskich mediów, z innymi środowiskami dziennikarskimi?
To wygląda w ten sposób, iż wieszamy tekst ustawy w internecie i każdy może zgłosić swoje uwagi i poprawki.
Wygląda na to, iż znowu politycy będą rządzić mediami publicznymi.
Cała ta ustawa jest pisana w oparciu o akt europejskiej wolności mediów, w myśl którego media publiczne będą miały zapewnioną niezależność, stałe finansowanie i będą w jak największy sposób oddzielone od polityków.
Z tego, co pamiętam, jest w tej ustawie kwestia apolityczności władz, apolityczności zarządu, apolityczności rad nadzorczych.
Media publiczne od 35 lat są upolitycznione.
Po upublicznieniu propozycji tekstu ustawy liczę również na pani uwagi. Zależy nam na jasnym, transparentnym procesie legislacyjnym.
Dotacje dla o. Tadeusza Rydzyka. „Sprawa jest w prokuraturze”
Ile pieniędzy dostał ojciec Rydzyk od MKiDN za kadencji Prawa i Sprawiedliwości?
Jeżeli chodzi o umowę z Fundacją Pamięć i Tożsamość, to jest ponad 200 mln zł.
Odzyskacie te pieniądze?
Sprawa jest w prokuraturze.
Od kiedy?
Od ponad miesiąca.
I pani jako ministra kultury jest stroną, pani złożyła zawiadomienie do prokuratury?
Tak.
Co zarzuca pani ojcu Rydzykowi?
Ponieważ sprawa jest w prokuraturze, to wolę się nie wypowiadać. Zobaczymy, co zrobi prokuratura.
Tadeusz Rydzyk
Chciałaby pani odzyskać te pieniądze?
Przeczytałam umowę z fundacją Pamięć i Tożsamość i uważam, iż zostało naruszone zaufanie społeczne.
Co to znaczy?
Te pieniądze nie powinny zostać wypłacone na podstawie takich umów. Mówiąc wprost uważam, iż nie było to fair.
Złożyła pani zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ojca Rydzyka i ministra Piotra Glińskiego?
Nie chcę ujawniać szczegółów śledztwa.
Czyli będzie się pani sądzić z panem wicepremierem Glińskim, swoim poprzednikiem?
Nie chcę ujawniać szczegółów śledztwa.
To minister Gliński przyznawał te pieniądze Fundacji Pamięć i Tożsamość, ojcu Rydzykowi, który budował muzeum.
To nie jest tylko kwestia muzeum, ale jeszcze otoczenia, Ogrodu Pamięci, który miał być chyba takim naśladownictwem ogrodu przy Yad Vashem. W samym muzeum miały być też prezentowane archiwa pokazujące pamięć o Polakach ratujących Żydów.
Piotr Gliński
To może dobre dla Polski, bo dość często w świecie jesteśmy postrzegani jako antysemici, a choćby współwinni Holokaustu.
Mamy poważne wątpliwości co do wartości materiałów zgromadzonych w tych archiwach. I oczywiście jestem jak najbardziej za pokazywaniem różnych stron, również o przechowywaniu pamięci tych Polaków, którzy ratowali Żydów.
Natomiast to też musi być oparte o jasne przesłanki historyczne, jeżeli nie chcemy znowu wywrócić całej tej historii. Także nie chodzi tutaj o ideę, chodzi o sposób jej prezentacji.
„Pani Karolina Rozwód przekroczyła swoje uprawnienia”
Jest pani w konflikcie z Karoliną Rozwód, która bardzo krótko była szefową Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
Powiedzmy, iż to był konflikt.
A jak to można nazwać?
Pani Karolina Rozwód przekroczyła swoje uprawnienia, które w znaczący sposób mogły spowodować, iż naruszyła ustawę o finansach publicznych.
Proszę zobaczyć, ile pani ma wrogów.
Żałuję, to nie jest moim celem.
Daniel Olbrychski, Karolina Rozwód…
To już dwie osoby…
Karolina Rozwód
Zespoły teatrów, w których chce pani, żeby były zamknięte konkursy na dyrektorów.
Przy tak wielkich instytucjach i tak ważnych, jak Teatr Narodowy w Warszawie…
Którego Jan Englert jest dyrektorem.
Artystycznym. Naczelnym jest Krzysztof Torończyk. Nie organizujemy konkursów na Jana Englerta.
Krzysztof Torończyk chce przestać być dyrektorem?
Uzgodniliśmy, iż będzie to konkurs zamknięty i iż czas już na zmiany. Natomiast liczę na to, iż zarówno pan Krzysztof Torończyk, jak i Waldemar Dąbrowski, dyrektor Opery Narodowej Teatru Wielkiego, zostaną w obszarze działań tych instytucji. Byli dyrektorami ponad 20 lat, zrobili bardzo dużo dobrego, nadali pewną twarz i charakter tym instytucjom. Natomiast teraz powoli czas już na zmiany.
Czas też na dyskusję, czym jest i czym powinien być Teatr Wielki czy Teatr Narodowy.
Jan Englert też odchodzi z Teatru Narodowego?
Nie wiem. Jan Englert powinien odejść na swoich warunkach.