Anatomia upadku – recenzja filmu. Pytania bez odpowiedzi

popkulturowcy.pl 4 miesięcy temu

„Zbrodnia to niesłychana, Pani zabija pana” – ale czy na pewno? To pytanie zdaje się być głównym tematem filmu Anatomia upadku. Jednak produkcja nagrodzona w ubiegłym roku Złotą Palmą przedstawia jeszcze bardziej skomplikowaną historię.

Czy to zrobiła? Takie pytanie zadają sobie wszyscy, kiedy dochodzi do niespodziewanej śmierci Samuela, męża uznanej pisarki – Sandry Voyter. Kobieta gwałtownie staje się oskarżoną, ale nie przyznaje się do winy. Czy w pozornie szczęśliwym małżeństwie mogło dojść do zabójstwa?

Już od samego początku Anatomia upadku próbuje wyjaśnić, jak doszło do wypadku Samuela. Kiedy wydarzyła się tragedia, w domu przebywała tylko żona. Zdawałoby się, iż to właśnie kobieta odpowiada za śmierć męża. Jednak teorii co do morderstwa jest kilkanaście i nie każda stawia bohaterkę w złym świetle. Małżeństwo mogło się pokłócić, a podczas szarpaniny dojść do nieszczęśliwego zdarzenia. Sandra mogła też to zrobić specjalnie, chcąc pozbyć się partnera z nieznanego powodu. Wszystko wskazuje na udział osób trzecich, co stawia pisarkę w roli oskarżonej.

Dopiero podczas rozprawy sądowej dochodzi do ujawnienia, jak naprawdę wyglądał związek pary. Zdjęcia Sandry i Samuela, które można zauważyć na początku filmu, pokazują ich uśmiechnięte twarze, ale w rzeczywistości to tylko maski, które zakładali, żeby ukryć swój własny upadek. Coś, co miało pozostać intymne, zostało odsłonięte przed obcymi. Z ust żony słychać zapewnienia o miłości do męża. Jednak informacje przedstawiane przez świadków zdają się temu przeczyć.

Kadr z filmu

Jedynym potencjalnym świadkiem wydaje się być syn pary. Młody, niewidomy chłopiec zdaje się zagubiony w zaistniałej sytuacji. Podczas posiedzeń jest skazany na słuchanie o ciemnej stronie małżeństwa swoich rodziców – coś, czego tak kruchy człowiek jak on, nie powinien słyszeć. Pod wpływem nowych informacji sam się zaczyna kwestionować niewinność własnej matki. Czy naprawdę mogła zabić jego ojca?

Odpowiedź na pytanie, jak doszło do śmierci Samuela, nie jest najważniejsza w Anatomii upadku. Samo pytanie zadawane przez cały film ma szczególne znaczenie. Czy Sandra była w stanie zabić swojego męża? Dzięki procesowi dostajemy zarys jej postaci. Odnosząca spore sukcesy pisarka niemieckiego pochodzenia, która zamieszkała z rodziną we Francji. Tak nam się tylko wydaje, bo co chwilę dowiadujemy się o niej czegoś nowego. Przedstawiane informacje rzucają na jej postać nowe światło. Kobieta mimo wszystko podejmuje wyzwanie, które ma na celu przekonanie zgromadzonych, iż tego nie zrobiła. Zaczyna wyjawiać coraz bardziej intymne szczegóły ze swojego życia. Skąd jednak mamy mieć pewność, iż mówi prawdę?

Wielu nowych rzeczy dowiadujemy się także o Samuelu. Przede wszystkim on również nie był ideałem, ale – co ważniejsze dla sprawy – czuł się niewidzialny. Walczący ze swoimi demonami początkujący pisarz, żył w cieniu swojej znanej żony. Gdy zrozumiemy, co mogło dziać się w jego głowie, zaczniemy wątpić, czy rzeczywiście było to morderstwo. Być może nieszczęśliwy mężczyzna sam postanowił zakończyć swoje życie? A może remontując dach, wypadł przez otwarte okno?

Kadr z filmu

Występ Sandry Hüller jest znakomity. Jako pisarka oskarżona o zabójstwo męża w pełni oddaje się swojej roli. Twarda, pewna swoich słów kobieta, będąca rzekomą morderczynią. Monolog, który wygłasza podczas nagranej kłótni zapadnie każdemu w pamięci na długo. Na wyróżnienie zasługuje także Milo Machado-Graner. Bardzo delikatna i wymagająca rola dla tak młodego aktora. Ten jednak nie tylko sprostał zadaniu, ale wykonał je na zaskakująco wysokim poziomie. Chłopak ma wielki potencjał na zrobienie świetnej kariery. Nie należy też zapomnieć o czworonożnym bohaterze. Messi, w filmie Snoop, trenował udawanie martwego ponad dwa tygodnie. Trzeba przyznać, iż wyszło mu to bardzo realistycznie.

Oglądając film, można odnieść wrażenie, iż to widz pełni rolę sędziego. Niezależnie od usłyszanego werdyktu widz, sam wyrabia sobie opinię na temat winy bohaterki. To właśnie jest moim zdaniem najlepsze w tym dziele. To, co zobaczyliśmy, skłania do żywej dyskusji po seansie oraz ponownego wysłuchania instrumentalnego coveru P.I.M.P. rapera 50 Centa. Nie ma nic potężniejszego niż wypowiedziane słowa, co śmiało odnosi się również do filmu. Anatomia upadku to produkcja, której wręcz nie wolno przegapić.

Źródło grafiki głównej: materiały promocyjne

Idź do oryginalnego materiału