Pół roku po śmierci cenionego kucharza i jurora “MasterChefa” Tomasza Jakubiaka, jego żona Anastazja Jakubiak zdecydowała się przerwać milczenie. W emocjonalnym wpisie na Instagramie podzieliła się bólem tęsknoty i siłą, jaką czerpie z pamięci o mężu. Jej słowa poruszyły tysiące internautów, przypominając o walce z rakiem, którą Jakubiak toczył do końca.
Tragiczna strata i walka z chorobą
Tomasz Jakubiak zmarł 30 kwietnia 2025 roku w wieku 41 lat. Diagnoza rzadkiego nowotworu jelita grubego i dwunastnicy przyszła w 2024 roku, a choroba gwałtownie dała przerzuty do kości. Kucharz, znany z programów telewizyjnych i pasji do lokalnej kuchni, otwarcie mówił o swojej walce. Apelował o wsparcie finansowe na leczenie w Atenach, gdzie spędził ostatnie miesiące. Mimo pogarszającego się stanu, pozostawał aktywny w mediach społecznościowych, dzieląc się nadzieją i entuzjazmem.
Wsparcie rodziny i decyzje po śmierci
Anastazja Jakubiak była u boku męża przez całą chorobę, oferując mu miłość i wsparcie. Po jego odejściu rodzina zdecydowała o przekazaniu pozostałych środków ze zbiórki na leczenie na rzecz organizacji pomagających młodym pacjentom onkologicznym. To gest solidarności, zgodny z wartościami Tomasza, takimi jak empatia i pomoc innym.
Poruszający wpis Anastazji
W rocznicę pół roku od śmierci, Anastazja opublikowała na Instagramie listy do męża. Wyraziła w nich głęboką tęsknotę i wdzięczność za wsparcie od fanów. Jej słowa oddają ból żałoby, ale też determinację, by iść dalej dla siebie i syna.
Do Tomka: „6 miesięcy. Tyle Cię z nami nie ma. Wyruszyłeś w swoją podróż i chociaż obiecałeś, iż spotkamy się kiedyś, tam w kosmosie, to nie potrafię nie tęsknić. Każdego dnia. Wierzę, iż patrzysz na mnie i na Bąbla z góry. To daje mi siłę. Aby wstać, uśmiechnąć się i co rano ruszyć w poszukiwaniu euforii życia. Byłbyś zadowolony – udaje się coraz częściej. I chociaż wiem, iż żałoba nie ma terminu ważności, to moje życie i naszego synka jest TU. Z Tobą na górze, ze wspomnieniami i naszą bezgraniczną miłością.”
Drodzy bliscy, przyjaciele i wszyscy Ci, od których otrzymałam bezinteresowne wsparcie: „Dziękuję. Za przestrzeń, za czas, za bycie obok. Ostatnie półtora roku przedefiniowało mnie jako kobietę, żonę, matkę. Towarzyszenie ukochanej osobie w cierpieniu, pożegnanie i szukanie własnej drogi to moja, jak dotychczas, najcięższa próba. Czy jestem po niej silniejsza i mocniejsza? Nie wiem, ale jestem gotowa by podzielić się z Wami tą drogą. Niezależnie jaka ona będzie.”
Anastazj – podkreśliła w dalszej części wpisu.
Reakcje internautów i dalsze plany
Wpis gwałtownie zyskał tysiące polubień i komentarzy. Fani wyrażali współczucie i podziw dla siły Anastazji. Żałoba, jak sama zaznaczyła, nie ma terminu ważności, a jej wyznanie stało się inspiracją dla wielu osób zmagających się z podobnymi stratami. Wdowa nie ujawniła szczegółowych planów na przyszłość, ale jej aktywność w mediach sugeruje, iż będzie kontynuować pamięć o mężu.
Historia Anastazji Jakubiak przypomina, jak ważne jest wsparcie w trudnych chwilach. Jej oświadczenie, pełne emocji i autentyczności, pokazuje, iż choćby po wielkiej stracie można znaleźć siłę do życia.
Źródło:



