Amazing Spider-Man. Korporacja Beyond. Tom 2 – recenzja komiksu

popkulturowcy.pl 2 dni temu

Na kolejny tom z serii nie trzeba było długo czekać. Całe szczęście, bo poprzedni skończył się akurat w momencie, gdy adekwatna akcja dopiero zaczynała się rozkręcać. Startujemy więc z fabułą z wysokiego C i pozostaje tylko pytanie: co dalej? Czy tym razem dostaniemy więcej Spider-Mana w Spider-Manie? Bo przyznam, iż okładka nastawiła mnie do tematu dość sceptycznie.

Kiedy Doc Ock atakuje, choćby klon Spider-Mana może mieć kłopoty. Tymczasem Czarna Kotka zostaje porwana i tylko Mary Jane może jej pomóc. Kapitan Ameryka musi za to widzieć jedno: czy poturbowany Peter Parker może znów być Spider-Manem, bo trzeba szykować się na spotkanie z Królową Goblinów. Ale nie myślicie chyba, iż korporacja Beyond ma na swojej liście płac tylko klona Spider-Mana…

– opis wydawcy.

Zobacz również: Batman: Detective Comics – Gothamski Nokturn, tom 3 – recenzja komiksu. Mam dość…

Komiks zgodnie z oczekiwaniami wciąga już od pierwszych stron, serwując nam może nie tyle solidną dawkę akcji, co dużo emocji i dobrze zbudowanego napięcia. Jednak zanim przejdziemy dalej, warto zatrzymać się na chwilę, by zauważyć, iż streszczenie wydawcy jest mało dokładne. Octavius zrobił swoje w poprzednim tomie i w tym już się nie pokazał. Jestem też daleka od stwierdzenia, iż Czarna Kotka została porwana. Całość wyglądała trochę inaczej.

Felicia odegrała dość znaczącą rolę w tym tomie. Nie tylko dlatego, iż razem z Kapitanem Ameryką pomagała Peterowi wrócić do sił. Miała też dość ciekawą przygodę razem z MJ. Wątek, o którym mówię i który nie miał absolutnie nic wspólnego z porwaniem, a już na pewno nie porwaniem głównej zainteresowanej, był genialny. Powodem była nie tylko warstwa wizualna – bo rysownik wiedział, jak dobrze przedstawić kobiecą postać – ale przede wszystkim fabularna. Świetny motyw, dobrze poprowadzona akcja i zaskakujące zakończenie – a to przecież tylko poboczna historia. Mary Jane naprawdę pokazała tu charakter, a do tego świetnie obserwowało się współpracę między tymi dwiema bohaterkami.

fot: kadr z komiksu

Ogólnie cała narracja w drugim tomie Amazing Spider-Man – Korporacja Beyond wydaje się być dużo bardziej spójna. Nie odrywamy się co chwila od głównego motywu, a historia niemal cały czas trzyma w napięciu. Powracają postacie z poprzedniego tomu Spider-Mana, moje ulubione córy smoka. Ich wątek jest ciekawie poprowadzony, ale prawdę mówiąc, spodziewałam się czegoś więcej. Pojawiają się też nowi bohaterowie, jednak nie robią takiego show. Może jeszcze będą mieli swoje pięć minut w chwale. Czas i kolejne części pokażą.

Skoro już w temacie bohaterów jesteśmy, na szczególną uwagę zasługuje Maxine oraz – oczywiście – Królowa Goblinów. choćby nie wiem, od której zacząć. Bohaterki, a raczej antagonistki, są ze sobą powiązane i fantastycznie wykreowane. Zwłaszcza Maxine. Jak ja kocham ją nienawidzić. Jest genialnie napisana, pewna siebie, bezwzględna, pozbawiona moralności i zorientowana na realizację celu za wszelką cenę. Dosłownie. Etyka to słowo, które nie występuje w słowniku tej pani i właśnie dlatego jest taka dobra w byciu złą. W dodatku korporacyjne, toksyczne wartości pięknie dopełniają obrazu.

Zobacz również: Flash: Dziwny atraktor – recenzja komiksu. Kolejny nowy cykl

Natomiast Królowa Goblinów to zupełnie inny rodzaj przeciwnika. Równie bezwzględna co Maxine, ale znacznie bardziej szalona. W dodatku prawdziwa tożsamość Królowej nie jest pokazana wprost, a subtelnie wpleciona pomiędzy kadry. Nie da się nie domyślić, a odkrycie tego samemu jest fascynujące i przerażające zarazem.

Zakończenie z kolei trochę mnie rozczarowało. Niecierpliwie czekałam na moment kulminacyjny tylko po to, żeby dostać w twarz serią niedomówień i niedopowiedzeń. Jeden z bohaterów nie słucha, co się do niego mówi, a drugi nie umie sklecić sensownego argumentu – i tak konflikt narasta. Tu jednak, po głębszym zastanowieniu, pojawiają się okoliczności łagodzące. Po tym, co Maxine zrobiła Benowi, całkiem możliwe, iż i tak kilka by do niego dotarło. Trudno mi powiedzieć, czy w tym tomie Riley pojawia się częściej niż w poprzednim, za to znacznie mniej mi to przeszkadzało.

fot: kadr z komiksu

Podsumowując, Amazing Spider-Man – Korporacja Beyond, Tom 2 to świetny tytuł. Spójny fabularnie i trzymający w napięciu, z dobrze poprowadzoną fabułą oraz fantastycznie wykreowanymi postaciami. Zakończenie może nie było dla mnie w pełni satysfakcjonujące, ale zdecydowanie chętnie sięgnę po kontynuację.


Źródło obrazka wyróżniającego: okładka (kolaż).
Powyższa recenzja powstała dzięki współpracy z wydawnictwem Egmont. Dziękujemy!

Idź do oryginalnego materiału