W świecie muzyki, w którym często dominują ulotne trendy, „Palestina Grita” jawi się jako dojmujące przypomnienie o jednoczącej mocy rocka. Zrodzony w marcu 2025 roku w umyśle BNJ, 13-letniego chilijskiego geniusza, utwór zrodził się z wstrząsającej sytuacji dzieci w Strefie Gazy. Wykorzystując technologię sztucznej inteligencji do ukształtowania swojej wizji, BNJ stworzył kompozycję, która natychmiast trafiła w czuły punkt dzięki swojej surowej muzycznej sile i moralnej jasności.
To, co zaczęło się jako niewinny, szczery wyraz solidarności, gwałtownie przerodziło się w ogromne przedsięwzięcie artystyczne. Kierowany humanitarnym imperatywem – pomocą młodzieży z Gazy – projekt przyciągnął jednych z najpotężniejszych graczy chilijskiej sceny rockowej. Rezultatem jest powstanie AlaVida, prawdziwej supergrupy w składzie: Zamiro (Spectro) na basie, Gamal Eltit (Dorso) na gitarze i Sebastián Lifschitz (Dorso) za perkusją. Wokalnie występują: potężna chilijska wokalistka Marcela Perales i legendarny Pancho Rojas, znany z Mandráculi.
Być może najbardziej poruszającym aspektem projektu jest jego skład: koalicja muzyków pochodzenia arabskiego i żydowskiego, stojących ramię w ramię. W epoce podziałów AlaVida oferuje sztukę jako symbol pokoju, który przekracza wszelkie granice. Hardrockowa wersja „Palestina Grita” podkreśla tę fuzję kulturową, włączając darbukę, tradycyjny arabski instrument perkusyjny, który nadaje głęboko emocjonalną fakturę ciężkiej sekcji rytmicznej utworu.
Za oprawę wizualną wydawnictwa odpowiada M Studio Producciones pod kierownictwem Fernando Galaza, natomiast architekturę dźwiękową stworzyli Zamiro i Gamal Eltit, a miksem i masteringiem zajął się Alejandro Salinas z Digisound.
Nie poprzestając na jednym, dźwiękowym ataku, zespół gwałtownie wykonał akustyczną wersję z udziałem Qanun, tradycyjnej cytry szarpanej, kluczowej dla muzyki arabskiej. Obie wersje są już dostępne na wszystkich platformach cyfrowych, a niedawno miały swój debiut na żywo na gali Estadio Palestino w Santiago, oczarowując ponad 600-osobową publiczność.
Podobno chemia w studiu była elektryzująca, co zapoczątkowało rozmowy o przyszłych przedsięwzięciach. „Uwielbialiśmy tę pracę i zainspirowała nas do myślenia o możliwości wspólnego działania… może choćby o nagraniu całego albumu” – mówi zespół. Na razie jednak skupiamy się na „Palestina Grita”, muzycznym ziarnku piasku, który przyczynia się do świadomości i nadziei dla Gazy.














