Agnieszka Holland zachwyciła filmem o "proroku biurokracji". Są pierwsze recenzje

Po "Zielonej granicy" Agnieszka Holland zabrała się za biografię niemieckojęzycznego pisarza pochodzenia żydowskiego, którego nazywano prorokiem totalitaryzmu i biurokratycznego terroru. Film o Franzu Kafce doczekał się pierwszych reakcji po pokazie na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto. "Holland pokazuje, jak ten introwertyczny perfekcjonista stał się ikoną współczesnej Pragi" – czytamy w recenzji "The Hollywood Reporter".


Biografia zatytułowana "Franz Kafka" śledzi życie autora powieści "Zamek" i "Proces" – od dzieciństwa spędzonego w Pradze aż po śmierć w wieku 40 lat (z powodu powikłań związanych z gruźlicą). Światowa premiera nowego dzieła polskiej reżyserki odbyła się podczas 50. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto. W Polsce trafi do kin 24 października.

Są pierwsze recenzje nowego filmu Agnieszki Holland. To biografia Franza Kafki

Franz Kafka w kamerze Agnieszki Holland jawi się jako niezwykły w swej zwykłości człowiek. Reżyserka stwierdziła w wywiadzie z brytyjskim magazynem filmowym "Screen International", iż postać Kafki jest postrzegana jako "mroczny cień". – Chcieliśmy nadać jej blasku i dodać trochę punkowego akcentu – wyjaśniła.

Krytycy filmowi, którzy widzieli już "Franza Kafkę", są mile zaskoczeni wyjątkowym spojrzeniem Holland na Kafkę. Zachwycają się m.in. znakomitą kreacją, jaką stworzył niemiecki aktor młodego pokolenia – Idan Weiss.

"Odświeżająco ekscentryczna wersja nudnego filmu biograficznego. (...) Franz jest właśnie takim odważnym przedsięwzięciem, badającym życie słynnego pisarza i powieściopisarza Franza Kafki przez pryzmat kalejdoskopu" – napisał Nick Schager z portalu "The Daily Beast".



"Portret skomplikowanego człowieka, który żył głównie we własnej głowie, ale potrafił okazywać czułość przyjaciołom i ukochanym" – tak podsumowała Leslie Felperin na łamach czasopisma "The Hollywood Reporter", podkreślając, iż "Franz" to intensywna i pełna słodyczy interpretacja osoby, jaką był autor "Procesu".

– "Zielona granica" była bardzo intensywnym doświadczeniem na wielu płaszczyznach. Dawała ogromną satysfakcję, ale z drugiej strony kosztowała nas wiele nieprzyjemnych ataków. (...) "Franz" dał mi wolność, której nie miałem od dzieciństwa – powiedziała Holland na łamach "Screen International".