Agata Kornhauser-Duda zabrała głos. Jej słowa dają do myślenia. Tak pożegnała się z urzędem

zycie.news 2 godzin temu
Zdjęcie: Agata Kornhauser-Duda/YouTube @ Prezydent Andrzej Duda


Jak przypomina portal „Pomponik”, Agata Kornhauser-Duda przez dekadę pełniła funkcję pierwszej damy. Przejdzie do historii jako „milcząca pierwsza dama”, która trzymała się w cieniu. W ostatnim dniu kadencji swojego męża Agata Kornhauser-Duda zabrała głos. Z jej ust padły tyleż samo zaskakujące, co znamienne słowa. Poznajcie szczegóły.

Milcząca pierwsza dama

Agata Kornhauser-Duda gwałtownie zyskała przydomek milczącej pierwszej damy. Żona Andrzeja Dudy trzymała się raczej z dala od blasku fleszy. Nie udzielała wywiadów, ani nie zabierała głosu na temat ważnych społeczno-politycznych kwestii. Nie zrobiła tego choćby w przypadku kwestii podnoszonych przez nauczycieli – środowisko, w którym sama pracowała przez wiele lat.

Choć Agata Duda rzadko pojawiała się na pierwszym planie, według osób z jej najbliższego otoczenia pełniła istotne, choć mniej widoczne role za kulisami. Jak naprawdę wyglądała jej rola? Tego na razie nie sposób jednoznacznie ocenić — chyba iż zdecyduje się na spisanie swoich wspomnień, podobnie jak zrobiła to Jolanta Kwaśniewska.

Tymczasem, na dzień przed objęciem stanowiska pierwszej damy przez Martę Nawrocką, Agata Duda przerwała swoje milczenie, wygłaszając przemówienie, które pozostawiła na sam koniec swojej kadencji.

Agata Kornhauser-Duda zaskoczyła na końcu kadencji

W trakcie pożegnania ze współpracownikami Agata Kornhauser-Duda dziękowała przede wszystkim za wsparcie, jakie okazywali jej i jej mężowi. Podkreśliła, iż jest wdzięczna za „merytoryczne wsparcie, za wszystkie projekty, które razem zrealizowaliśmy, a także za ciepłe słowa i uśmiech”.

Jednak to słowa, którymi zakończyła swoje wystąpienie zrobiły na wszystkich największe wrażenie. Dają jasno do zrozumienia, iż Agata Kornhauser-Duda czuje się naprawdę szczęśliwa, iż jej misja w Pałacu Prezydenckim się właśnie zakończyła.

„Coś się kończy, coś zaczyna. Ja chyba jestem najszczęśliwszym człowiekiem w tej kancelarii. Pożegnam się z państwem słowami mojej ukochanej piosenki "to już jest koniec, nie ma już nic, jesteśmy wolni, możemy iść" - wyznała Agata Kornhauser-Duda, zaskakując wszystkich.


Co sądzicie o takim pożegnaniu ustępującej pierwszej damy?

Idź do oryginalnego materiału