Afera z limuzyną Krzysztofa Rutkowskiego. Sam zgłosił się na policję

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Krzysztof Rutkowski, KAPiF


Krzysztof Rutkowski zareagował na skandaliczne wideo, które jakiś czas temu pojawiło się w mediach społecznościowych. Wiadomo, iż już skontaktował się już z policją.
Krzysztof Rutkowski nie pozwala o sobie zapomnieć. 5 grudnia w mediach zawrzało po nagraniu, na którym można było dostrzec limuzynę należącą do celebryty. Jechała po autostradzie tzw. korytarzem życia. Sprawę nagłośnił profil "Bandyci Drogowi". Opublikowano nagranie z kamery samochodowej, na którym widać BMW serii 7 poruszające się środkiem autostrady i wymijające samochody. Wiadomo, iż pojazd z efektownym czarno-pomarańczowym malowaniem należy do Rutkowskiego, za sprawą charakterystycznego dla jego floty indywidualnego numeru rejestracyjnego. Rutkowski w rozmowie z serwisem Moto.pl stwierdził, iż wówczas korytarza życia nie było. - Ten korytarz życia nie miał absolutnie żadnego odniesienia do stanu faktycznego, ani jakiegokolwiek wypadku, bo wypadku nie było. Była lekka mgła, która spowodowała korek. (... ) Nie rozumiem, czemu to robi taką furorę. Korytarza życia tutaj nie było. To było tylko i wyłącznie wyprzedzenie samochodów wolnym pasem przejazdowym - tłumaczył najsłynniejszy w Polsce detektyw bez licencji. Gdy wyszło na jaw, iż Policja otrzymała nagranie, Rutkowski postanowił złożyć wyjaśnienia.

REKLAMA







Zobacz wideo Odwiedziliśmy butik Rozenek-Majdan. Oceniła dla nas styl Lewandowskiej, Rutkowskiego i Schreiber



Krzysztof Rutkowski po rajdzie chce się wytłumaczyć. Policja potwierdziła
Krzysztof Rutkowski już przypomniał sobie, czy 5 grudnia kierował luksusowym pojazdem. Wcześniej pytany o to, czy sam prowadził limuzynę BMW, odparł, iż nie robił tego, ale "niewykluczone, iż był jej pasażerem". Wiadomo już, iż siedział na fotelu pasażera. Jak udało się ustalić Wirtualnej Polsce, celebryta skontaktował się z policją, zanim wszczęto jakiekolwiek działania w sprawie rajdu po autostradzie.

Mężczyzna sam skierował do nas pismo z informacją, iż miało miejsce takie zdarzenie i w nim uczestniczył. Z pisma wynikało, iż zapoznał się z nagraniem [które trafiło do sieci - red.] i chciał poinformować, jak ta sytuacja wyglądała jego zdaniem

- poinformowała WP asp. szt. Katarzyna Zych z policji w Grodzisku Mazowieckim.



Jak przekazała WP, policja potwierdziła autentyczność nagrania i cały czas analizuje sprawę. Wiadomo także, iż Rutkowski otrzymał wezwanie do złożenia wyjaśnień do zespołu wykroczeń. - Pismo, które wysłał, jest podstawą tylko do tego, żeby rozmawiać dalej i żeby wskazał nam kierującego - wyjaśniła w rozmowie z portalem Zych. Co może grozić kierowcy pojazdu za drogowe wykroczenie? Mandat od 500 do 2500 zł i osiem punktów karnych. W razie niewskazania sprawcy na bloczku mandatowym może się pojawić kwota wynosząca choćby 8000 zł. Zapłaci ją właściciel pojazdu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jeżdżą jak szaleni, parkują, gdzie popadnie. Gwiazdy myślą, iż są ponad prawem?
Krzysztof Rutkowski czuje się lepszy od innych kierowców? Psycholożka oceniła
Celebryci czują się lepsi od innych kierowców? Życie w blasku fleszy niewątpliwie przynosi wiele korzyści, o czym przypomina psycholożka Joanna Chmura. - Bycie "gwiazdą" może dawać poczucie, iż posiada się jakieś dodatkowe przywileje. Otoczenie może traktować takie osoby nieco inaczej niż pospolitego Kowalskiego. Mogą być adorowani, podziwiani, wychwalani. Często zdarza się, iż rzeczywiście posiadają dodatkowe "fory" jak np.: zniżki czy benefity w postaci darmowych produktów lub usług - zaznaczyła ekspertka. - To wszystko może sprawiać, iż nieświadomie poszerzają sobie kategorię benefitów o sytuacje związane z prawnymi ograniczeniami. Innymi słowy, mogą widzieć swój świat bardziej uprzywilejowanym. Zaznaczam, iż to bardzo indywidualna sprawa i w zależności na jak świadomy grunt pada, to może owocować takimi zachowaniami, ale nie u wszystkich - podkreśliła psycholożka w rozmowie z Plotkiem.
Idź do oryginalnego materiału