Afera w "Pytanie na śniadanie". Tak szefowa śniadaniówki miała potraktować gościa programu. "Nieuku, debilu"

gazeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Fot. instagram.com/marcin_janusek, KAPIF.pl


Szefowa "Pytanie na śniadanie" nie ma teraz dobrego czasu. Kolejna osoba nie jest zadowolona z zachowania Kingi Dobrzyńskiej. Padły mocne słowa.
"Pytanie na śniadanie" to program, w którym poruszana jest masa tematów. Charakteryzuje się przede wszystkim rozmowom z ekspertami w danych dziedzinach. Z początkiem kwietnia gościem śniadaniówki był Mariusz Janusek - właściciel kliniki medycyny estetycznej. Okazuje się, iż specjalista w zakresie medycyny estetycznej i kosmetologii podobno miał nie zostać dobrze potraktowany przez szefową "Pytanie na śniadanie". Wyjawił, co miała rzekomo dziać się za kulisami.
REKLAMA


Zobacz wideo Robert Górski szczerze o Katarzynie Pakosińskiej w "Pytanie na śniadanie"


Gość "Pytanie na śniadanie" miał być ostro potraktowany przez szefową programu
Mariusz Janusek został zaproszony do śniadaniówki TVP, by podjąć temat trądziku różowatego. Ekspert miał uświadomić widzów o problemach, jakie dotykają osoby, które mają tę chorobę. Zaznaczył, iż wszyscy - od wydawcy, po prowadzących, aż do pani pracującej w kawiarni, byli bardzo przyjaźni. Tuż po wejściu na antenę Janusek zauważył, iż prowadzący nie do końca wiedzą, o czym jest mowa. "Prowadząca 'PnŚ' na wizji zażartowała o mroczkach w oczach, co (...), dało ogniowo zapalne dla pani kierownik Kingi Dobrzyńskiej" - napisał w social mediach specjalista. Janusek przeprowadził zabieg - pokazał jedną z metod wyciszania naczyń krwionośnych.
Po zejściu z wizji, do Januska miała podbiec wydawczyni, pytając o certyfikację sprzętu, którego użył, gdyż dzwoni "wściekła szefowa". Gdy gość opuścił studio i ruszył do domu, otrzymał niezbyt przyjemny telefon. Miała dzwonić do niego Kinga Dobrzyńska. Podobno w niewybredny sposób odnosiła się do Januska i rzekomo straszyć go prokuraturą. Miała podważać również jego autorytet, powołując się na siostrę, która w Londynie pracuje jako dermatolog.


Co pan zrobił, jest pan niedouczony, kto na to pozwolił (...)? Jak się chce sprzedać taki sprzęt nieuku, to można wciskać ludziom kit na kongresach. (...) Ty debilu


- takimi słowami według właściciela kliniki miała obrażać go Dobrzyńska.


Kinga Dobrzyńska miała zagrozić Marcinowi Januskowi. Padły mocne słowa
Z facebookowego wpisu Marcina Januska wynika, iż szefowa "Pytanie na śniadanie" miała rzekomo wykłócać się przez telefon, twierdząc, iż Janusek nie wie, o czym mówi. W pewnym momencie podobno postanowiła również mu zagrozić, powołując się na swoją wysoką pozycję w telewizji.


Ze mną proszę pana się nie zaczyna, chyba iż chce pan kiepsko skończyć, bo chyba wie pan, kim ja jestem!


- miała wykrzyczeć Dobrzyńska. Współpracownik Januska miał się rozłączyć, a cała sytuacja pozostawiła u eksperta spory niesmak. Później mężczyzna przedstawił szefowej śniadaniówki całą dokumentację sprzętu, którego użył na wizji. Dobrzyńska w odpowiedzi rzekomo stwierdziła, iż gość nie zapewnił ochrony prowadzącym, gdy przeprowadzał zabieg przez brak okularów. Mężczyzna zaznaczył jednak, iż on sam również okularów nie miał założonych. "Pytanie na śniadanie" usunęło relację z właścicielem kliniki z Instagrama. Janusek poinformował w odpowiedzi na jeden z komentarzy, iż jego kancelaria wystąpiła o to, by Dobrzyńska publicznie go przeprosiła. My z kolei napisaliśmy wiadomość do Kingi Dobrzyńskiej z prośbą o komentarz w sprawie. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.


'Pytanie na śniadanie' KAPIF.pl / KAPIF.pl
Idź do oryginalnego materiału