Zofia Czerwińska, niezapomniana Zosia z kultowego "Czterdziestolatka" i Balcerkowa z serialu "Alternatywy 4" zmarła 13 marca 2019 roku w wyniku komplikacji po operacji kręgosłupa. Jak wspominali jej znajomi w rozmowie z "Faktem", do szpitala szła pełna złych przeczuć.
"Bała się. Powiedziała, iż ma przeczucie, iż może tej operacji nie przeżyć. Dodała, iż chce się ze wszystkimi pożegnać. I tak zrobiła".
Zofia Czerwińska zostawiła jasne instrukcje
Pod koniec życia aktorka dużo myślała o śmierci. Pieczołowicie spisywała testament, uwzględniający wszystkie detale. Rok przed śmiercią aktorka zaadoptowała szczeniaka rasy yorkshire terrier. Reklama
W wywiadach tłumaczyła, iż po stracie poprzedniego pupila nie jest w stanie żyć całkiem sama, a o przyszłość nowego psa zawczasu zadbała. Jak ujawniła w "Super Expressie", umówiła się z młodszą przyjaciółką, iż zaopiekuje się Zenkiem.
Wykonawcą swojej ostatniej woli Czerwińska uczyniła swojego wieloletniego przyjaciela i powiernika, pisarza Mariusza Szczygła. Jak potem wspominał w rozmowie z Plejadą, dzień przez zgłoszeniem się do szpitala na planowaną od dawna operację kręgosłupa, odbył z aktorką pamiętną rozmowę:
"Naprawdę trudnym momentem było, kiedy powiedziała mi przez telefon, żebym w końcu się pogodził z jej śmiercią. Bo ona za kilka dni umrze".
Mariusz Szczygieł długo szukał różowej urny
Zofia Czerwińska zmarła miesiąc po zakończeniu zdjęć do "Świata według Kiepskich", na sześć dni przed swoimi 86. urodzinami. Przed pójściem do szpitala aktorka zadbała o wszystkie szczegóły, w tym dotyczące pogrzebu. Jak wspominał potem Szczygieł w wywiadzie dla Plejady:
"Testament, w którym oddawała mieszkanie kuzynce, był napisany i zatwierdzony u notariusza. Kolor urny, różowy, wybrany. Piosenka do zaśpiewania na pogrzebie – "My Way" – zarządzona. Pieniądze na uroczystość i stypę – przekazane. Samochód – oddany przyjaciółce. Meble – przyrzeczone parze przyjaciół. Nowy piesek york – poznany z nową panią… I tak dalej, i tym podobnie".
I właśnie wybrany przez aktorkę kolor urny okazał się tak problematyczny, iż mógł doprowadzić do zawalenia się całego misternego planu. Jak wspominał w rozmowie z „Faktem” Mariusz Szczygieł, po wielogodzinnym obdzwanianiu zakładów pogrzebowych i hurtowni, zrozumiał, iż różową urnę trzeba sprowadzić z zagranicy:
"Szukamy, zgodnie z życzeniem Zosi. Ale to wcale nie jest takie łatwe. Są takie za granicą, ale termin dostawy jest zbyt długi".
Zofia Czerwińska doczekała się własnego nagrobka
Komplikacje logistyczne sprawiły, iż pogrzeb aktorki odbył się dopiero tydzień po jej śmierci. Zgodnie z jej życzeniem, prochy trafił do urny w różowym kolorze. Zofia Czerwińska została pochowana na Cmentarzu Komunalnym Północnym. Z czasem na jej miejscu pochówku stanął nagrobek z białego marmuru z ulubionym zdjęciem portretowym aktorki i jej maksymą:
"Najlepsze miejsce na namiot jest zawsze trochę dalej".
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Mężowie Czerwińskiej nie nadawali się do związku. Jeden ją zdradził, drugi wyjechał
Czerwińska nigdy się z tym nie kryła. Zrobiła to jako jedna z pierwszych aktorek w Polsce
Zofia Czerwińska zmarła po operacji na żądanie. Lekarze odradzali zabieg