50 lat temu ukazał się album „Wish You Were Here” Pink Floyd !

strefamusicart.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Wish You Were Here” Pink Floyd


12 września 1975 roku świat poznał dziewiąty album studyjny Pink Floyd – „Wish You Were Here”, który na zawsze wpisał się w historię muzyki. To dzieło powstawało pomiędzy styczniem a lipcem 1975 roku, w okresie ogromnych oczekiwań wobec zespołu po gigantycznym sukcesie poprzedniej płyty „The Dark Side of the Moon” (1973). Presja była olbrzymia, a atmosfera w studiu nie zawsze należała do najłatwiejszych.

Był to pierwszy album nagrany dla Columbia Records (wszędzie poza Europą, gdzie przez cały czas obowiązywała kooperacja z EMI). Umowa opiewająca na milion dolarów była jednym z najważniejszych kontraktów w historii rocka i zapewniła zespołowi coś, co dla wielu muzyków było marzeniem – pełną kontrolę artystyczną i prawa autorskie. Od tego momentu wszystkie kolejne płyty były sygnowane przez Pink Floyd Music Ltd lub poszczególnych członków zespołu.

„Wish You Were Here” to przede wszystkim emocjonalna podróż – pełna tęsknoty, melancholii i refleksji nad kondycją artysty w świecie muzycznego biznesu. Głównym tematem albumu była alienacja, utrata więzi i brak obecności. Najbardziej poruszającym elementem jest hołd dla Syd’a Barretta, współzałożyciela Pink Floyd, którego problemy psychiczne sprawiły, iż musiał opuścić grupę w 1968 roku.

Symboliczny „Shine On You Crazy Diamond”, rozłożony na dwie części otwierające i zamykające album, to epicki utwór o długości ponad 25 minut, który na zawsze zapisał się w historii muzyki rockowej. Barrett niespodziewanie odwiedził studio Abbey Road podczas nagrań – członkowie zespołu ledwo go rozpoznali, co tylko spotęgowało emocjonalny ciężar albumu.

Projekt graficzny autorstwa Hipgnosis (Storm Thorgerson, Aubrey Powell) to dziś ikona. Na okładce widzimy dwóch mężczyzn ściskających sobie dłonie – jeden z nich płonie. To metafora relacji w show-biznesie, gdzie często „sprzedaje się duszę” i „parzy” w kontaktach międzyludzkich. Minimalizm, symbolika i sugestywność obrazu sprawiły, iż okładka uznawana jest za jedną z najlepszych w historii rocka.

Choć pierwsze recenzje były mieszane – niektórzy krytycy zarzucali albumowi zbytnią melancholię – publiczność pokochała go od pierwszego odsłuchu. „Wish You Were Here” błyskawicznie wspiął się na szczyty list przebojów w Wielkiej Brytanii i USA. Dziś uznawany jest za jedno z najważniejszych dzieł rocka progresywnego, obok „Dark Side of the Moon” i „The Wall”.

Utwory takie jak:

  • „Wish You Were Here” – ballada, która stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych hymnów rocka,

  • „Welcome to the Machine” – industrialna wizja świata zdominowanego przez mechanizację i bezduszny przemysł muzyczny,

  • „Have a Cigar” – ironiczna satyra na chciwość branży fonograficznej,

do dziś brzmią świeżo i poruszają słuchaczy swoją uniwersalnością.

Album jest w dużej mierze hołdem złożonym byłemu gitarzyście i autorowi większości tekstów z wcześniejszej działalności zespołu, Sydowi Barrettowi. Jego choroba psychiczna i niekonsekwentne postępowanie uniemożliwiały dalsze współtworzenie zespołu po albumie A Saucerful of Secrets.

W pierwszych planach Wish You Were Here miało zawierać trzy utwory, które zespół grał przez ostatnie dwa lata na koncertach: „Shine On”, „Gotta Be Crazy” i „Raving and Drooling”. „Shine On” przetrwało jako „Shine On You Crazy Diamond”, ale Roger Waters postanowił nie nagrywać jeszcze pozostałych dwóch, które doczekały się zarejestrowania w studio pod nazwami „Dogs” i „Sheep” na albumie Animals. Ich miejsce Waters zastąpił utworami opisującymi obecny stan zespołu (utwór tytułowy) i karykaturującymi negatywne strony świata muzycznego („Welcome to the Machine” oraz „Have a Cigar”).

Podczas tworzenia albumu napięcie w zespole widocznie rosło. Poprzednia płyta, Dark Side of the Moon okazała się ogromnym sukcesem, wynosząc Pink Floyd w centrum uwagi świata muzycznego. Członkowie zespołu byli zaniepokojeni tak wysoko postawioną poprzeczką, zastanawiali się czy kiedykolwiek jeszcze nagrają równie dobry album. Zdenerwowany Waters wzmocnił swój nacisk na twórczość zespołu, co w połączeniu z jego narastającą presją i wrogością doprowadziło do rozłamu w zespole. Wish You Were Here okazał się ostatnim albumem, na którym w komponowaniu brał udział Richard Wright (do czasu The Division Bell z 1994) i adekwatnie ostatnim, podczas nagrywania którego cały zespół brał aktywny udział w jego tworzeniu.

W nagraniu utworu „Wish You Were Here” wziął udział, zaproszony przez zespół, znany skrzypek jazzowy Stéphane Grappelli, który dokonywał nagrań w innym studio w tym samym budynku. Jednak po końcowym miksowaniu jego gra była praktycznie niesłyszalna, więc zespół uznał, iż podawanie go w składzie byłoby dla muzyka obraźliwe. Utwór z odnalezioną po latach ścieżką dźwiękową Grappellego pojawił się w specjalnej edycji płyty, która ukazała się w 2011.

50 lat później…

Dziś, pół wieku po premierze, „Wish You Were Here” pozostaje nie tylko płytą – to doświadczenie, podróż w głąb emocji i jednocześnie świadectwo epoki. To album, który wyprzedził swój czas i wciąż inspiruje nowe pokolenia artystów i słuchaczy.

Pełna lista utworów z albumu „Wish You Were Here” (1975):

  1. Shine on You Crazy Diamond, Parts I-V
  2. Welcome to the Machine
  3. Have a Cigar
  4. Wish You Were Here
  5. Shine on You Crazy Diamond, Parts VI-IX
Idź do oryginalnego materiału