W cyklu 3 pytań gościmy trio z trójmiasta.
daltonists to eksperymentujące trio [genre: leftfield jam] z 3miasta, nawiązujące nazwą do ślepoty barw, wrodzonej wady wzroku. Ułomności natury ludzkiej stały się idée fixe składu, główną inspiracją i motywacją do tworzenia. Łączą kolory współczesnego jazzu, afrobeatu, dubu, muzyki korzennej i klubowej, a także takie, które trudno jednoznacznie zdefiniować. W maju ukazał się ich debiutancki minialbum.
Czego ostatnio słuchacie?
Jacek Rezner: Ja ostatnio staram się buszować w muzyce dubowej w poszukiwaniu inspiracji. Przez długi czas miałem bardzo wielką awersję do tego gatunku, trochę przychylniej zacząłem na nią patrzeć po koncertach Dynasonic i podróży na Karaiby. Uważam, iż technika dubowania i jej struktura ma dużo do zaoferowania. Z ciekawszych rzeczy udało mi się znaleźć super playlistę Sub Oslo, lubię również płytę Gaslamp Killer z Heliocentrics.
Roman Wróblewski: Ja słucham ECHT!, albumu „Inwane”. Poznałem ich na playliście showcasu Ment w Słowenii. Od tamtej pory jest to dla mnie jeden z ciekawszych albumów ostatnich miesięcy. Poszukuję właśnie tego w muzyce: zaskoczenia, nietypowej produkcji i nowych brzmień.
orz: Ostatnio i nieprzerwanie od kilku lat słucham radiowca i diggera Charli’ego Bonesa [ex NTS Do!!You!! Breakfast Show, aktualnie Do!!You!!!World] Stworzone przez niego w 2021 radio i zaproszeni do współpracy dj-e zasilają moje muzyczne ADHD [playlisty spotify dfl’s track IDs]. Poza tym niezmiennie coniedzielne audycje Lefto / Kiosk Radio to “must listen”.
Nad czym w tej chwili pracujecie?
Jacek Rezner: Dużo pracujemy nad nowymi pomysłami na kawałki. Mamy dużo szkiców i form które już nieźle wyglądają, ale potrzebują szlifowania. Jako, iż lubimy robić muzyczkę w duchu live bandu, to fajnie nam się sprawdza nowy materiał na koncertach. Dużo improwizujemy i mamy dość luźne formy aranżacyjne. Przed publicznością łatwiej ocenić co się sprawdza, a co nie.
Roman Wróblewski: Nad drugim albumem daltonists, oraz nad nagraniami drugiego albumu międzynarodowego RW Trio (to we wrześniu) oraz produkcją krótkometrażowego filmu w Portugalii i Francji, jaki będzie rozszerzeniem drugiej solowej płyty.
orz: “po równo” wkład w realizację wydawnictw: drugiego daltonists, czwartego dfl i pierwszego Sekatorów.
Jaki cudzy występ (set/ koncert) zrobił ostatnio lub w ogóle na Was największe wrażenie?
Jacek Rezner: Jakiś miesiąc temu byłem na koncercie Wayne’a Phoenix’a w ramach dni muzykiem nowej w Gdańskim Żaku. Nie znałem go wcześniej i nie wiedziałem czego się spodziewać. Lubię kiedy koncerty wychodzą ze swojej ramy i przenikają z innymi formami sztuki. Może jestem znudzony i dużo koncertów w życiu widziałem, ale doceniam jak jest coś ekstra. Czasami wolę się zaskoczyć i na pewne koncerty (, ale też i filmy w kinie) lubię chodzić w ciemno, bez wyrobionego zdania. Dlatego nie będę zdradzał dlaczego warto iść na koncert Wayne’a, bo choćby nie mam pewności czy następnym razem również będzie część performatywna.
Roman Wróblewski: Lady Smith Black Mambazo na Sines FMM w Portugalii. Nie zapomnę tego popołudnia nigdy. Nie miałem pojęcia na co się piszę. Pod sceną była garstka osób, ale to nie przeszkadzało w niczym… Popłakałem się mniej więcej w połowie koncertu, a pod koniec miałem w pełni pootwierane wszystkie możliwe czakry. Tak uduchowionego grania nie da się do końca opisać słowami…
orz: Mnie rozwalił występ Niedźwiedzia i Kotów z Księżyca w łódzkiej Przestrzeni. Zagraliśmy razem z dfl 8-koncertową trasę, ale dopiero w Łodzi dfl podmuchało w żagle, grając jako pierwsi. Zagrali zjawiskowo!
https://www.facebook.com/daltonists/
https://daltonists.bandcamp.com/
foto: Alice Nowicka @alicenowicka