„Perry Mason” wrócił z całkowicie nową sprawą i nowymi showrunnerami, którzy wpuścili więcej światła do serialu. Zapytaliśmy twórców, czym się inspirowali, pisząc 2. sezon.
„Perry Mason” rozpoczął 2. sezon. Za nami dwa odcinki, w których zobaczyliśmy Perry’ego (Matthew Rhys), Dellę Street (Juliet Rylance) i Paula Drake’a (Chris Chalk) w 1933 roku, jak prowadzą razem kancelarię prawną. W 2. odcinku biorą na siebie kolejną trudną sprawę – meksykańskich braci Rafaela (Fabrizio Guido) i Matea Gallardo (Peter Mendoza), którzy zostają oskarżeni o zabójstwo Brooksa McCutcheona (Tommy Dewey), syna barona naftowego. Skąd pomysł na taką, a nie inną historię?
Perry Mason sezon 2 – twórcy opowiadają o inspiracjach
Przed premierą 2. sezonu „Perry’ego Masona” Serialowa miała okazję wziąć udział w rozmowie na Zoomie, w trakcie której Michael Begler – nowy showrunner serialu, który w tym sezonie przejął prowadzenie produkcji wraz z Jackiem Amielem – i producentka Susan Downey opowiadali nam i innym dziennikarzom z różnych krajów, jak powstawały nowe odcinki. Dla Beglera i Amiela to był początek przygody z „Perrym Masonem”, ale dramaty kostiumowe to dla nich nie pierwszyzna, bo wcześniej razem stworzyli „The Knick„. Od czego zaczęły się prace nad 2. sezonem „Perry’ego Masona”?
— W jednej z pierwszych rozmów, jakie odbyłem z Susan, Robert [Downey Jr., który również jest producentem serialu] pojawił się na Zoomie w pewnym momencie, zaczął ogólnie mówić o różnych rzeczach i wypowiedział słowo „ropa”. I to od razu utkwiło nam w pamięci. A potem zaczęliśmy robić research na ten temat. Były różne książki, które przeglądaliśmy. Jest taka świetna książka, „Dark City” [„Dark City: The Real Los Angeles Noir” autorstwa Jima Heimanna], która mówi o Los Angeles z tego okresu i o noir Los Angeles.
A poza tym, to był tylko przypadek i nie żebym chciał opowiadać o innej stacji, ale na Criterionie pokazywali te wszystkie filmy noir i po prostu się w tym zanurzyłem. Nie żebyśmy chcieli zrobić klasyczny film noir – wiecie, to nigdy nie było zadaniem tego serialu w 1. sezonie – ale po prostu żeby zobaczyć, co zostało zrobione i jak zostało zrobione. I szczerze mówiąc, czerpaliśmy nie tylko z amerykańskiego noir, ale też z japońskiego noir. To były różne wpływy, z różnych miejsc – powiedział Michael Begler.
Czy to oznacza, iż w 2. sezonie „Perry’ego Masona” wszystko zaczęło się od wymyślenia kolejnej mrocznej sprawy i temu podporządkowano wszystko inne, włącznie z postaciami? Susan Downey zapewniła nas, iż tak nie było: trójka głównych postaci była i pozostaje najważniejsza, ale postanowiono też wyjść poza to, co pokazano w 1. serii, i zaprezentować inne oblicza Los Angeles w latach 30. Ważne też było wpuszczenie do serialu większej ilości słońca oraz pokazanie kontrastów, jakie panowały wtedy w tym gwałtownie rozwijającym się mieście – bogaci kontra biedni, ciemność kontra jasność itp.
— Jest wiele czynników, które decydują o tym, czym warto się zająć w następnym sezonie. Zawsze patrzymy na to, gdzie zostawiliśmy nasze postacie. I zawsze chcesz zacząć od postaci i ustalić, co dalej chcesz eksplorować, szczególnie w przypadku naszej głównej trójki. A potem chcesz połączyć to z tym, jaka jest sprawa, która będzie dla nich wyzwaniem jako postaci. A potem był jeszcze trzeci element, któremu się przyjrzeliśmy, czyli gdzie jeszcze możemy zajrzeć w Los Angeles i co jeszcze możemy zbadać? Jak to możemy rozszerzyć? Myślę, iż 1. sezon wykonał piękną robotę, a [reżyserujący 1. sezon] Tim Van Patten stworzył cudowną paletę tego, co nazywał „pod fedorą”, [było to] brudne, realistyczne. Sprawiało to bardzo realistyczne wrażenie.
W tym sezonie chcieliśmy rozszerzyć to i odkryć więcej słonecznej części Los Angeles oraz zestawić ze sobą biednych i bogatych, ciemność i jasność. Tak więc Michael i Jack mieli bardzo trudne zadanie przed sobą, ponieważ musieli zadbać o postaci i jednocześnie stworzyć sprawę, która by popchnęła te postacie w kierunku nowego wyzwania. I musieli to zrobić, eksplorując nowe elementy Los Angeles. Więc jak to zrobili… Powiedz to w jednym zdaniu, Michael. Powodzenia! (śmiech)
Michael Begler powiedział, iż wychodząc od pomysłu z ropą naftową, ekipa rozpoczęła research i współpracę z konsultantami historycznymi. Wszystko po to, żeby sprawdzić, co jeszcze można pokazać, jeżeli chodzi o Los Angeles noir – a czego nie było w 1. serii.
— Zaczynamy od zalążka pomysłu. Zaczęliśmy od ropy. To było to jedno słowo i to był zarodek. To jest to ziarno, które zaczyna kiełkować. I zaczynając od tego, przeprowadziliśmy research – mieliśmy niesamowitym konsultantów historycznych w tym serialu. Rozmowy z nimi zaczęły się od otwarcia świata pt. „Co jeszcze tam jest?”. A Los Angeles jest naprawdę ogromne. Jest tak wiele różnych społeczności, jest tak wiele różnych pomysłów na to, czym jest Los Angeles. To nie jest tylko to, co wiele osób myśli o latach 30., czyli iż to takie typowe hollywoodzkie noir. Zwłaszcza w czasach kryzysu – jak to wyglądało? Ponieważ stół był już nakryty w 1. sezonie, jeżeli chodzi o okres historyczny i postacie, Jackowi i mnie dało to szansę, żeby zobaczyć, co jeszcze możemy tam umieścić. A to jeszcze nie było ustalone w 1. sezonie.
Perry Mason w 2. sezonie dotyka współczesnych tematów
Podobnie jak wcześniej w „The Knick”, w 2. sezonie „Perry’ego Masona” widoczne jest współczesne podejście twórców i paralele pomiędzy tym, jak świat wyglądał prawie 100 lat temu i jak wygląda teraz. Oboje jednak zgodnie zapewnili nas, iż odniesienia do współczesnych problemów społecznych nie są w serialu celem samym w sobie.
— Powiedziałbym, iż wszystko, co w jakiś sposób odnosi się do dnia dzisiejszego, jest swego rodzaju wisienką na torcie. Próbujemy pokazać, jak wyglądało prawdziwe życie w Los Angeles w tamtym czasie. I [odniesienia do współczesności] to przypadek. Ale też smutno jest myśleć, iż w pewnych dziedzinach, jak rasizm czy seksizm, nie zrobiliśmy takiego postępu, jak sądzimy. Więc trzymanie tego lustra zawsze będzie interesujące – stwierdził Michael Begler.
Susan Downey dodała z kolei, iż owszem, ekipa „Perry’ego Masona” zastanawia się nad tym, co może przemówić do dzisiejszej publiki, ale ważniejsze jednak jest oddanie realiów epoki.
— Myślę, iż nie zaczęliśmy od pudełka czy dwóch, które chcieliśmy przerobić, ale zawsze patrzy się, co będzie przemawiać do współczesnej publiki. I jak Michael powiedział, na szczęście dla opowiadanej historii i na nieszczęście dla społeczeństwa i ludzkości sprawy nie ewoluowały aż tak bardzo. Było więc wiele rzeczy, które mogliśmy porównać. I chcieliśmy podejść w bardzo skrupulatny, autentyczny, odpowiedzialny sposób do tego okresu czasu, stąd konsultanci.
Myślę, iż punktem wyjściowym, choćby w 1. sezonie, był tak adekwatnie pomysł Roberta, który naprawdę chciał zbadać punkt widzenia outsidera, przegrańca działającego wbrew systemowi. Czy to był Perry i jego życie, czy Paul Drake zmagający się z rasizmem, Della zmagająca się z seksizmem i własną seksualnością. On zawsze chciał to zaznaczyć. I myślę, iż w tym sezonie zagłębiamy się w to jeszcze bardziej, rozszerzając to na kolejne społeczności i przez cały czas przyglądając się temu, jak to jest z punktu widzenia innych społeczności i ludzi, którzy nie są potężni, nie są na samym szczycie, oraz jak oni mogą przetrwać w tym okresie. Co oni muszą zrobić? Jak daleko muszą się posunąć? Jakie granice jesteś gotów przekroczyć? I myślę, iż ten sezon naprawdę zadaje te pytania naszej trójce postaci, ale też wszystkim innym postaciom.
Perry Mason sezon 3 – czy są plany na kontynuację?
Przed wami jeszcze sześć odcinków 2. sezonu „Perry’ego Masona”, w których będziecie mogli zobaczyć, jak serial zmienił się pod rządami nowych showrunnerów. Ostatnia scena sezonu sugeruje, iż kontynuacja jest zaplanowana, choć na razie nie ma na nią zamówienia ze strony HBO. Czy rzeczywiście jest już pomysł na 3. sezon??
— W większości miejsc, a z pewnością w HBO nigdy ci nie powiedzą [czy będzie następny sezon], dopóki nie minie trochę czasu od premiery, ale zdecydowanie tak. Kochamy te postacie. Kochamy świat Los Angeles w latach 30., a Michael ma mnóstwo pomysłów, którymi się z nami dzieli. jeżeli będziemy mieć tyle szczęścia, iż dostaniemy kolejny sezon, mogę wam powiedzieć, iż on ma mocne, fajne, interesujące pomysły nie tylko odnośnie tego, jak rozszerzyć świat [serialu], ale też postacie. Więc trzymajmy kciuki – skomentowała Susan Downey.
Ekipę „Perry’ego Masona” zapytaliśmy także o to, z czym zmagać się będzie Perry w tym sezonie i czy coś go łączy z dr. Thackerym z „The Knick”. Polecamy również naszą rozmowę z Matthew Rhysem, w której pytamy go o to, czy sprawiedliwość faktycznie jest iluzją oraz jak dużo frajdy sprawiało mu rozbijanie się na stylowym motorze Harleya Davidsona. Pada też parę zaskakujących polskich słówek i nie, nie z naszej strony.