Kiedy w grudniu 1984 r. podbijali listy przebojów (także polskie) gwiazdkowym przebojem wszech czasów – „Last Christmas” – można było wyczuć dodatkowe napięcia. George Michael śpiewa tu przecież o człowieku, który prowadzi podwójne życie („man undercover”). A w refrenie słyszymy: „Podarowałem ci serce, a ty je oddałaś” – lub „oddałeś”, bo przecież angielski tekst nie wskazuje na płeć. A może inaczej: „a ty mnie wydałeś”? Powtarzana przez lata historia o mężczyźnie porzuconym przez kobietę jest kliszą interpretacyjną. Dopiero po latach autor tekstu ujawnił swoją orientację – zmuszony do tego po niesławnym incydencie w publicznej toalecie w Beverly Hills w 1998 r., gdy policjant w przebraniu przyłapał go na „czynie lubieżnym” – i wtedy już można było oficjalnie szukać podtekstów.
1984. Czasy były inne
Spojrzenie na scenę pop 1984 r. oznacza dziś podobnie interesujące odkrycia. Z podobną ciekawością spotykały się gwiazdy z wideoklipów emitowanych w poszerzającej widownię MTV. „Chłopak czy dziewczyna?” – pytały nagłówki prasowe w kontekście Boya George’a z Culture Club.