Drugi tom monumentalnej dylogii Xaviera Dorisona i Thimothéego Montaigne’a to przejmujące, brutalne i głęboko ludzkie zakończenie historii o jednym z najbardziej wstrząsających epizodów w dziejach żeglugi. „Czerwona wyspa” to nie tylko rekonstrukcja dramatycznych wydarzeń z XVII wieku, ale także metafizyczna opowieść o naturze zła, władzy i przetrwania w świecie, w którym cywilizacyjne maski spadają szybciej niż łuski z ran rozbitków.
Akcja drugiego tomu zaczyna się tam, gdzie zakończyła się pierwsza część – ocalała załoga „Dżakarty”, niderlandzkiego statku handlowego, trafia na bezlitosną, skalistą wyspę u wybrzeży Australii. Ograniczone zapasy, brak wody i rosnące napięcie między ocalałymi stają się zarzewiem katastrofy moralnej. Gdy dowódcy wyruszają po pomoc, na scenę wkracza Jeronimus Cornelius – aptekarz, charyzmatyczny manipulator i człowiek, którego obłęd przebija się przez maskę opanowania i troski.
Dorison z chirurgiczną precyzją pokazuje, jak cywilizacja kruszy się w obliczu głodu, strachu i władzy. Wraz z każdą stroną Cornelius staje się coraz bardziej demoniczny – jego szaleństwo rośnie, a wyspa zamienia się w laboratorium zła, w którym ludzkie życie traci znaczenie. Tytułowa „Czerwona wyspa” to nie tylko nazwa miejsca, ale też metafora – symbol krwi, grzechu i ludzkiej natury obnażonej do kości.
W kontraście do Corneliusa stoją Lukrecja Hans i Wiebbe Hayes – jedyni, którzy widzą prawdziwe oblicze samozwańczego przywódcy. Ich walka nie jest heroiczna w hollywoodzkim sensie – to desperacki, wewnętrzny opór przeciwko zbrodni i szaleństwu. Dorison unika czarno-białych schematów, dzięki czemu historia staje się moralnym thrillerem, w którym każdy czyn, choćby ten z pozoru słuszny, ma swoją cenę.
Warstwa graficzna albumu to prawdziwe arcydzieło. Thimothée Montaigne tworzy kadry o malarskiej intensywności, pełne dramatycznych kontrastów światła i cienia. Morze, niebo i skały zdają się przytłaczać bohaterów – natura staje się tu niemym świadkiem ludzkiego upadku. Kolory – przeważnie zimne błękity i wypalone czerwienie – oddają stan emocjonalny postaci, budując atmosferę beznadziei i grozy, której nie sposób się oprzeć.
Każda strona emanuje napięciem – od epickich panoram oceanu po klaustrofobiczne sceny przemocy. Montaigne potrafi uchwycić zarówno majestat przyrody, jak i horror ludzkiej duszy.
Xavier Dorison, znany z takich serii jak „Trzeci Testament” czy „Undertaker”, po raz kolejny udowadnia, iż jest mistrzem w łączeniu historii z psychologicznym dramatem. W „Czerwonej wyspie” nie interesuje go sama rekonstrukcja faktów, ale analiza mechanizmów, które prowadzą ludzi do barbarzyństwa. To komiks, który stawia pytania o naturę władzy, posłuszeństwa i moralności, i robi to z siłą najlepszej literatury historycznej.
„1629 albo przerażająca historia rozbitków z Dżakarty. Czerwona wyspa” to komiks wyjątkowy – mroczny, piękny i wstrząsający. Dorison i Montaigne tworzą dzieło, które balansuje między epickim dramatem historycznym a intymnym horrorem psychologicznym. To studium ludzkiego szaleństwa i odwagi, które pozostawia czytelnika z uczuciem niepokoju i podziwu.
Zakończenie tej opowieści jest gorzkie, ale niezwykle satysfakcjonujące – jak katharsis po tragedii antycznej. jeżeli pierwszy tom był preludium do katastrofy, drugi jest jej pełnym, przerażającym rozwinięciem. Całość to brutalna, inteligentna i emocjonalnie porażająca konkluzja jednej z najlepszych europejskich serii historycznych ostatnich lat.
- Data wydania: 10 wrz 2025
- Seria/Cykl: 1629
- Oprawa: twarda
- Tłumacz: Maria Mosiewicz
- Ilustrator: Thimothée Montaigne
- Scenarzysta: Xavier Dorison
Dziękujemy wydawnictwu Story House Egmont za udostepnienie egzemplarza do recenzji.