Przy okazji 2. sezonu „Stamtąd” media pisały, iż po seansie widzowie „nie mogą spać po nocach”. Ale ten serial to nie tylko świetny horror – podajemy 10 powodów, dla których warto go oglądać.
2. sezon „Stamtąd” jest już w całości dostępny na HBO Max, a fani produkcji nie ukrywają euforii z zamówienia 3. sezonu. Choć stacja MGM+ ogłosiła, iż to drugi najchętniej oglądany serial w ich historii, wydaje się, iż „Stamtąd” przez cały czas nie zebrało odpowiednio dużego grona fanów. Na które zasługuje. Dlatego, o ile jeszcze nie zainteresowaliście się serialem, poniżej 10 powodów, dla których warto to zrobić.
1. Stamtąd sięga do lubianych motywów fabularnych
Przede wszystkim „Stamtąd” doskonale wie, jakim serialem jest i nie udaje niczego ponad to. Dostajemy więc historię w klimacie horroru, korzystającą z powszechnie lubianych wątków fabularnych, opartych na wielkich zagadkach i tajemnicy małego miasteczka, w którym dzieją się koszmarne rzeczy i którego nikt nie jest w stanie opuścić, nieważne, jak się stara. Motyw stary jak świat, ale twórca serialu John Griffin („Strefa mroku”) korzysta z niego rozsądnie, dbając o to, byśmy się nie nudzili.
2. Stamtąd nawiązuje do Lost i ma Harolda Perrineau
Skojarzenie z serialem „Lost” jest tutaj jak najbardziej na miejscu. Oto mamy ludzi uwięzionych w tajemniczym miejscu, którym zdaje się kierować jakaś nieodgadniona wyższa siła. „Stamtąd” bierze ze swojego poprzednika wszystko co najlepsze, włączając w to Harolda Perrineau, którego fani „Lost” znają jako Michaela Dawsona. Tutaj wciela się on w szeryfa Boyda Stevensa, który w tym całym szaleństwie stara się zapewnić mieszkańcom choć trochę porządku i normalności.
3. Stamtąd to doskonały horror
To, co w „Stamtąd” jest jednak kluczowe, to zło, które czai się tuż za rogiem. Serial nie stawia jednak na tanie jump scare’y (może poza kilkoma niezbędnymi wyjątkami). Potwory, jakie poznajemy już na początku, pojawiają się nocą, chodzą powoli i są szeroko uśmiechnięte. I zarówno ten spokój, jak i to, co kryje się za tym uśmiechem, jest najbardziej przerażające. Twórcy sprawnie wykorzystują samo poczucie ciągłego zagrożenia, by nie musieć bez przerwy grać nadchodzącymi nocą potworami. Bo te, gdy już wypatrzą okazję, są bezlitosne. A im dalej w las (sic!), tym dziwniej i straszniej.
To, iż horrorowy klimat „Stamtąd” działa, można odnaleźć w łatwością w reakcjach widzów na Twitterze. Daily Mail zebrało w jednym miejscu tweety widzów serialu, którzy piszą: „Przez ten serial nie mogę spać po nocach”, „Ktokolwiek polecił mi 'Stamtąd’, nienawidzę cię. Jest doskonały, ale przerażający”.
4. Stamtąd posiada spójny i przemyślany świat
Całe miasteczko i jego dziwy działają jednak wokół określonych zasad. Potwory pojawiają się tylko w nocy i nie powinno się z nimi rozmawiać. Odpowiednio zawieszone talizmany mogą ochronić budynek przed nadchodzącymi stworami. Dokładnie wytyczone zasady sprawiają, iż każde odstępstwo od normy, każdy błąd przyprawia o jeszcze większe dreszcze, niż gdyby bohaterowie mogli zginąć w każdej chwili. Dzięki jasnym regułom przetrwania, każde podjęte ryzyko odczuwalne pozostało mocniej, a serial nie musi nam za każdym razem wyjaśniać, dlaczego właśnie w tym momencie mamy się obawiać o życie bohatera.
5. Stamtąd to ciekawi i dobrze napisani bohaterowie
Jednak choćby najciekawsze zagadki nie miałyby racji bytu, gdyby nie bohaterowie. Seriale takie jak „Stamtąd” opierają się przecież na wyrazistych postaciach, którym kibicujemy (lub chcemy, by gwałtownie zginęły), bo to właśnie na ich tragedii oparta jest cała fabuła. Chociaż serial zaczyna się od przybycia do miasteczka rodziny Matthewsów: Jima (Eion Bailey) z żoną Tabithą (Catalina Sandino Moreno) i dziećmi Julie (Hannah Cheramy) i Ethanem (Simon Webster), to gwałtownie robią oni miejsce dla pozostałych członków społeczności, z którymi wchodzą w interakcje i którzy są nie miej ważni dla całej historii.
Dzięki temu choćby o ile wątek któregoś z bohaterów się nam nie spodoba, mamy wiele innych, które mogą wciągnąć nas bez reszty. Tym bardziej iż obsada aktorka staje na wysokości zadania, od wspomnianego Harolda Perrineau po Davida Alpaya (Jade) czy Elizabeth Saunders (Donna) – a to tylko kilka osób z naprawdę szerokiego spektrum postaci.
6. Stamtąd to małe miasteczko w stylu Stephena Kinga
Jak pisaliśmy w recenzji 1. sezonu „Stamtąd”, Stephen King powiedział kiedyś o swoim podejściu do fabuły: „Lubię wrzucać zwykłych ludzi w niezwykłe okoliczności i obserwować, co zrobią”. I dokładnie to dzieje się na naszym ekranie. Duchota małego miasteczka, z którego nie można uciec, na którym osiada wieczny całun strachu, przytłacza również nas, widzów.
Całość potęguje dodatkowo odpowiednio dobrana muzyka i kadry, odpowiednio „wyprane” z kolorów. Małomiasteczkowość widać też w samej społeczności, gdzie wszyscy się znają i polegają na kilku najsilniejszych osobach. Nie trzeba wiele, by wywołać panikę, czy podważyć wszystkie panujące zasady. A jak wiemy, każde odejście od normy jest śmiertelnie niebezpieczne.
7. Stamtąd ma emocjonujące wątki i twisty
„Stamtąd”, jak przystało na przedstawiciela gatunku, jest pełne wciągających wątków i twistów, które zmuszają nas do uruchomienia kolejnego odcinka. I co w tym najlepsze, 2. sezon nie tylko nie stracił impetu, ale wręcz przeciwnie: wciągnął jeszcze bardziej. A ponieważ serial sprawnie przeplata wątki paranormalne z ludzkimi konfliktami i tragediami, nie mamy wrażenia przesytu czy wyczerpania materiału. Wręcz pozostaje w nas niedosyt, iż już teraz nie możemy uruchomić 3. sezonu.
8. Stamtąd ma zagadki godne serialu Pozostawieni
Jak przystało na czerpiącego garściami ze spadku po „Lost” czy „Pozostawionych”, serial nie żałuje nam zagadek i tajemnic. A te, choćby o ile nie są innowacyjne na skalę całej popkultury, to są wystarczająco interesujące i fascynujące. Jak choćby same potwory, które są wystarczająco do ludzi podobne, ale przecież ludźmi nie są. Czy nimi były? Czy są wytworem jakiegoś eksperymentu? Czy ludzki wygląd jest tylko ich przebraniem? Czy są po prostu drapieżnikami napędzanymi chęcią zabijania, czy może są istotami bardziej myślącymi? I o co chodzi z drzewami, które tak bacznie obserwuje Victor (Scott McCord)?
9. Stamtąd to idealny serial na binge-watching
„Stamtąd” choć nadawany jest po odcinku, idealnie wpisuje się w kulturę binge-watchingu i nadrobienie dwóch obecnych sezonów nie będzie najmniejszym problemem. Serial ma w tej chwili 20 odcinków, więc dla fanów tego sposobu oglądania, zajmie to raptem jeden weekend. A zdecydowanie warto dać się tak pochłonąć, bo przy obecnej ilości seriali naprawdę kilka jest godnych poświęcenia tylu godzin jednej historii.
10. Stamtąd sezon 3 – powstanie kontynuacja serialu
Biorąc pod uwagę, z jakim finałem zostawił nas sezon 2, wiadomość, iż dostaniemy kontynuację jest niesamowitą ulgą, bo pozostanie na zawsze z takim twistem byłoby bolesnym rozczarowaniem dla fanów. 3. sezon „Stamtąd” ma jednak przed sobą ogromne wyzwanie i pozostaje trzymać kciuki, by sprostał naprawdę wysokim wymaganiom. Bo jak na razie „Stamtąd” może bez wstydu stanąć obok kultowego „Lost” czy doskonałych „Pozostawionych„.