- Jak przyjechałam tu po raz pierwszy, na dwutygodniowy obóz, bardzo zdziwiło mnie to, jak Polacy rozmawiają z dziećmi - zaznacza kobieta w swoim nagraniu. - Teraz dla mnie to jest oczywiste i normalne, ale wtedy to był takie wow. Tak się bardzo cieszyłam, jak oni używali tych zdrobnień, jak brzmi ten głos, jak brzmi język polski - dodaje.
REKLAMA
Zobacz wideo Prezydent Kazachstanu abdykował. Rządził przez 30 lat
Jak Polacy zwracają się do dzieci? "Używają zdrobnień"
Choć wielu z nas nie zwraca uwagi na ten fakt, polszczyznę wyróżnia na tle innych języków możliwość tworzenia form zdrobniałych. My - użytkownicy języka - chętnie z niej korzystamy zwłaszcza w rozmowach z dziećmi. Zdrobnienia, takie jak "misio", "kotek", "piesek", "rączki", "nóżki" czy "zupka" są stosowane przez bliskich malucha (rodzice, dziadkowie, rodzeństwo, nauczyciele), ale też i przez obce osoby (np. w sklepie). Jest to częsta praktyka, mająca na celu wyrażenie czułości, ułatwienie komunikacji i sprawienie, iż rzeczy, które otaczają dziecko, są bardziej mu przyjazne. Dla nas jest to "oczywista oczywistość", więc nie zwracamy na to większej uwagi, jednak okazuje się, iż obcokrajowiec, który przyjeżdża do Polski, od razu wychwytuje te wszystkie niuanse i różnice.
- Jak byłam tutaj [pierwszy raz w Polsce - dop. red], to nie mogłam napatrzeć się na to, jak Polacy rozmawiają z dziećmi - zaznacza tiktokerka w swoim filmie. - Tak bardzo cieszyłam się, aj oni używali tych zdrobnień, jak brzmi ten głos, jak brzmi język polski. To było piękne - opowiada i dodaje, iż właśnie "to było jej pierwsze wrażenie" jeżeli chodzi o różnicę kulturowe pomiędzy Polską a Kazachstanem.
"Wszędzie był język polski"
Jednak to nie koniec, bo okazuje się, iż sposób mówienia do dzieci to nie jedyna rzecz, która urzekła dziewczynę z Kazachstanu. - Bardzo mi się podobało również to, iż wszędzie był język polski. Dla mnie to był taki efekt wow, bo ja uczyłam się polskiego w Kazachstanie, miałam na YT tylko jakieś seriale i kreskówki. Oglądałam to, do czego miałam dostęp, a tego nie było zbyt dużo. choćby książek nie miałam. Tutaj przyjechałam i wszystko było w tym języku, a ja tak jarałam się nauką polskiego - opowiada tiktokerka.