Zwierzę – recenzja filmu. Sama w męskim świecie

popkulturowcy.pl 4 dni temu

Emma Benestan w swoim najnowszym filmie Zwierzę intryguje i wodzi widza za nos. Twórcy postarali się o nastrój, skupili się na opowieści o dziewczynie samej w męskim świecie. Jednak coś tu cały czas trąciło myszką i szczerze mówiąc, czułam się bardzo niekomfortowo podczas seansu.

Zwierzę opowiada historię Nejmy (Oulaya Amamra), która próbuje odnaleźć się w świecie stereotypowo przeznaczonym dla mężczyzn. Kobieta marzy o tym, aby wygrać walkę z bykami. Jak łatwo się domyślić, podejście jej znajomych (samych mężczyzn) jest nieco prześmiewcze. Ba, choćby własna matka ją ocenia. Nejma jednak się nie poddaje i podąża za swoimi marzeniami. Podczas jednej z imprez upija się do nieprzytomności i następnego dnia dostrzega na swoim ciele obrażenia. niedługo potem niektórzy mężczyźni umierają w dość niewyjaśnionych okolicznościach, a wszystko wskazuje na to, iż maczały w tym palce (albo raczej kopyta) byki.

Mój dyskomfort związany z filmem Zwierzę rozpoczął się adekwatnie od samego początku. I nie ma to nic wspólnego z główną bohaterką, jej przeżyciami i stopniowym odkrywaniem prawdy, co się wydarzyło podczas pijackiej nocy. To wszystko jest niezwykle przewidywalne i sztampowe. adekwatnie po pierwszych dwudziestu minutach łatwo się domyślić, co się dzieje i jedynie oryginalność produkcji sprawia, iż jako tako da się jeszcze oglądać. Wracając do mojego poczucia dyskomfortu, przede wszystkim chodzi mi o byki. Nie popieram żadnych form rodeo czy walk z nimi. Pewnie z tego powodu nie potrafiłam polubić Nejmy i nie rozumiałam jej sympatii do byków. Nie tędy droga dziewczyno.

Twórcy usilnie i dość łopatologicznie porównują sytuację byków do tego, co spotykało Nejmę. Obrazowe skojarzenie trzymania zwierzęcia przed oznakowaniem go rozżarzonym żelazkiem zostało sprowadzone do sceny gwałtu, a jakżeby inaczej. I to właśnie kłuje mnie najbardziej. Dziewczyna niby te byki kocha i podziwia. Ba, choćby próbuje uratować jednego z nich przed śmiertelnym strzałem w głowę. Jednak mimo wszystko bierze udział w tych krzywych walkach i tam jakoś to cierpienie tych zwierząt jej nie przeszkadza. Mało tego, Nejma mówi w którymś momencie, iż jeden z rogaczy cieszy się, gdy jest na arenie. Cóż, nie sądzę.

Kadr z filmu Zwierzę

Zwierzę ma interesujący pomysł, z interesującym plot twistem i zakończeniem, które nie rozczarowuje. Niestety równocześnie jest to produkcja w większości przypadków przewidywalna i, co tu dużo kryć, to po prostu średniak, o którym zapomina się kilka dni po seansie. Brakuje w nim napięcia czy solidaryzowania z bohaterką. Twórcy poszli w kierunku filmu zemsty w połączeniu z body horrorem, który swoją drogą ma teraz bardzo owocny czas w kinie. Może za dużo tu tego, a może po prostu u mnie to nie zagrało. Jest tu po prostu nudno, a poczucie dyskomfortu sprawiło, iż naprawdę nie chciałam wchodzić głębiej w tę historię.

Być może Zwierzę dużo lepiej wypadłoby jako krótki metraż. Udałoby się pozbyć nudy i być może twórcy nie pokusiliby się na całkowite obdarcie metafory… z metafory właśnie. Często niedopowiedzenia ratują produkcje, a tutaj cały czar został przeorany i łopatologicznie wyciągnięty na wierzch. Podobało mi się zakończenie, dość otwarte i pozostawiające widza z pytaniem: co będzie dalej? Jednak szkoda, iż wszystko zostało wystawione na wierzch, zwłaszcza rzeczy, które były tylko w domyśle. O toksycznej męskości można opowiedzieć naprawdę świetne historie, ale niestety tutaj takiej opowieści nie otrzymamy.

Fot. główna: kadr z filmu Zwierzę

Idź do oryginalnego materiału