— Ponieważ jestem powieściopisarzem, nie musiałem potwierdzać w różnych źródłach historii, które słyszałem. A tych historii się zupełnie inaczej słucha, kiedy siedzisz w zapadłej chatce 15 kilometrów od nulla, czyli pierwszej linii frontu, i pijesz z jakimś zmęczonym żołnierzem whisky – odrobinę, bo tam nie ma żadnego chlania – i słyszysz artylerię, która dudni za horyzontem — mówił w rozmowie z Onetem Szczepan Twardoch o swojej najnowszej książce "Null". Prezentujemy jej fragment.